Drodzy Czytelnicy.
Terminy gonią, więc cały dzień spędziłam nad obrazkami (z wyjątkiem przetestowania nowych perfum Comme des Garcons i marszobiegu).
Ostatnio moja para tańczyła na kuli ziemskiej i zastanawiałam się, co dalej.
W myśl zasady "Najpierw rób to, co wiesz na pewno", nadałam podłożu zielony, lekko przygaszony, ale wesoły kolor.
Na zdjęciu uchwyciłam obrazek z refleksami świetlnymi.
W końcu wkleję efekt finalny, gdzie i tak się wszystko wyda.
No to co z tą ziemią? Kombinowałam i kombinowałam i doszłam do wniosku...że nic. Nie będę specjalnie podkreślać "ziemskości", bo raz, że to trąci nachalną symbolika, po drugie musiałabym obyć się bez szczegółów, jakże ozdobnych, w postaci np. drzewa
Namalowałam niebieską sukienkę (pewien archetyp w męskich wspomnieniach), rękawiczki a la Rita H. z bransoletką z kwiatem - pani ożyła.
I tak pracowałam, aż nagle, niespodziewanie, zaczęło się ściemniać.
Drzewo, które kontynuuje się na obu obrazkach (spleciona, wspólna korona), jeszcze jest bezlistne - tutaj postanowiłam nie eksperymentować przy żarówce.
Jutro mam zamiar skończyć - wszystko już obmyślone.
Podobno (wiem to od osoby znającej "moje" małżeństwo) udało mi się uchwycić "ducha" tych ludzi.
Oczywiście to dodało mi skrzydeł.
Przydadzą się.
I obrysy też całkiem, całkiem....:)
OdpowiedzUsuńTak, tutaj wynikły z roboty, nie są dodane.
UsuńTeraz tylko liście ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko!
UsuńCienisty (zdjął kapelusz) podrywa rusałkę Amelkę
OdpowiedzUsuńhttp://4.bp.blogspot.com/-f4CsDoEHhRE/UdsvJdDyySI/AAAAAAAAGxg/MSr5jWihd9s/s1600/DSC01545.JPG
Hej, Anonimowy! Rusałki ci się pomyliły.
UsuńPodobna z charakteru, nie wyglądu
OdpowiedzUsuńKtoś tu został wnikliwym znawcą moich postaci. Szkoda, że w przeciwieństwie do nich, ma za mało charakteru...na podpisanie się.
OdpowiedzUsuńNo cóż - wszystko, co namaluję, może zostać wykorzystane przeciwko mnie :)
Odważnie napiszę, że mnie to skojarzenie się podoba. Jest zabawne. Oczywiście zakładając, że skojarzone postaci nie mają nic wspólnego z pierwowzorem. Chociaż... ta rusałka...czemu nie?
OdpowiedzUsuńMyśl, że cienisty podrywając rusałkę, nie wie na co się porywa, jest rozbrajająca.:)
I to się nazywa kreatywne podejście - a tak serio, dziękuję!
Usuń