WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 24 marca 2016

Spokój II - przedpremierowo!

Tyle razy mówiłam... "sztuka karmi się emocjami" - u mnie pożywienia ma w bród.
Jak zwykle przedświąteczna kumulacja, wręcz osaczenie, do tego kłopoty ze zdrowiem i równowagą, pogarszający si wzrok, co mnie bardzo martwi.
Wszystko to (poza słabym widzeniem) ma się planowo skończyć we wtorek... niby parę dni, a dla mnie jak epoka.

No w każdym razie w tym trudnym czasie, który (wiem to!) mógłby wyglądać zupełnie inaczej, malowanie staje się wytchnieniem, ratunkiem, nawet myślenie o nim, kiedy jest ciężko, jakąś desperacką próbą odzyskania spokoju.
Spokoju...



Ach! Potrzeba mi wytchnienia... a mam sobie tak wiele do zarzucenia. Pozbierać się jest trudno, wiem, że niełatwo i ze mną wytrzymać. Jak zwykle, wszystkie siły trzymam dla Gucia.
Tymczasem objawiło się słonce...


...ale ja jeszcze nie jestem gotowa na wiosnę. Zresztą nie ma jej w powietrzu.
Tak mi się wydaje, że gdybym choć jeden dzień pobyła sama, gdzieś tu (tam, niestety), wszystko wyglądałoby inaczej





W sumie... do maja nie tak daleko, jakoś wytrzymam, ale przedtem może być gęsto.

Tęsknię do ciszy - Warszawa nigdy nie śpi. Nawet, kiedy wychodzę z psem bardzo późno w nocy, słychać taki basowy, odległy huk.
ALE w najbliższym odcinku premiera Kota Laserowego i Spokoju.
Może też węzeł, który zaciska się coraz mocniej, zostanie rozwiązany.

Swoją drogą, mam sposoby na kłopoty i stresujące sytuacje - po pierwsze, staram się sobie wyobrazić, że już jest PO. W końcu czas mija, więc jeśli przede mną stresujący dzień, zamykam oczy i przenoszę się do wieczora - widzę, że siedzę w pracowni i maluję albo piszę.
Po drugie - tak wiele zależy od nastawienia. Sytuacji zmienić nie mogę, ale mogę zmienić swój ogląd jej. Tyle, że na to nie zawsze mnie stać.
Szkoda, niezależność, taka wewnętrzna, oparcie w sobie, jest takie potwornie trudne.
A przecież TO jest właśnie wolność...

4 komentarze:

  1. Drzewa... usiłowałam sobie wyobrazić brzydkie drzewo - nie udało mi się, ona chyba z zasady są ładne. Choć to, co czasem robią ludzie, okaleczając drzewa przez ich "przycinanie", a co sprowadza się do obcięcia korony... trudno mi na to patrzeć. Niedaleko domu stoją ucięte topole włoskie, smutny widok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ju, trzymam kciuki!
    Piękne zdjęcia lasu.
    tri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, poskutkowało, bo już mi lepiej. Wszystkiego dobrego, Tri!

      Usuń