Mili Państwo,
przyjaciółka, z którą mile gawędziłyśmy pijąc kawkę i podjadając wytworne tartinki, zapytała mnie ni z tego, ni z owego, czy maluję koty.
"Czasem się zdarza"
- odpowiedziałam bez większego przekonania, gdyż to psy są mi zdecydowanie bliższe (w tym momencie okazały trikolorek oparł pyszczek na moim kolanie, mrucząc nieprzytomnie).
Koty... W domu wpisałam "kot" w wyszukiwarkę i... przepadłam. Patrzyłam na zdjęcia już innym okiem - okiem malarki. Co za inspiracja! Wspaniałe zwierzęta... niebywała miękkość ich ruchów, harmonia wszystkich linii...
Tak więc, niezależnie od myśli o wystawie i zapachach, niezależnie od Panienek, powstał roboczy szkic :
Ileż pomysłów - Kot Zardzewiały, Kot o Laserowym Spojrzeniu, Kot w Paski...
Tymczasem przypomniałam sobie swoje, namalowane już, te piękne zwierzęta
Kotek Sandomierski z pleneru, na podstawie odpustowej figurki, ale i Gruby Kot, mój największy obraz - 130 na 200 cm (!)
Kot duftartowy do Samsary
I pierwszy obraz, powstały już podczas pisania w Brulionie
Więc... w sumie... maluję koty!
Raz na jakiś czas.
Tymczasem wciąż myślę o zapachach na wystawę - chciałabym je skontrastować : ciepłe / zimne, bliskie naturze / chemiczne, abstrakcyjne. Oczywiście do mojego NeyOne też powstanie duftart.
A propos - nagrody dla Zwyciężczyń w Konkursie są już w drodze
... a ja zabieram się za nowe Panienki! Prawdziwe wyzwanie, bo obie osadzone są w otoczeniu architektury.
Ale o tym - w następnym odcinku.
Brązowy kotełek prześliczny <3 To mój koci faworyt :)
OdpowiedzUsuńBaśka
Dziękuję! jeśli masz na myśli Sandomierskiego - jest dość odległy od realizmu, ale coś bardzo kociego w sobie ma.
UsuńChyba, że ten nowy - z niego dopiero będzie Kot
Mój najwybrańszy to gruby czarny kot pod drzwiami , esencja kociości :D
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję, też go bardzo lubię, ale w tym obrazku największy podziw budzi u mnie bluszcz. Już nie pamiętam, ile się z nim męczyłam - pamiętam, że pisałam o tym, haha
UsuńBluszcz bluszczem, ale te oczka zza drzwi :D Wyobrażam sobie, że to drugi kot, młody, szczupły i psotny się czai, zeby zaskoczyć czarnego
OdpowiedzUsuńTru
To nie kocie oczy , za okrągłe , to jakiś stworek domowo-leśny jak z Muminków , rozczochrany i przestraszony :)
UsuńMuszę przyznać rację Parabelce - nie wiem, kto tam się czai, ale to nie kot.
UsuńTe koty jakieś takie zniekształcone. Takie mocno artystyczne...
OdpowiedzUsuń