Dziś wyjątkowo zaczynam od muzyki - to ważne, gdyż Szalona Lokomotywa z 1977go roku towarzyszy mi podczas pracy nad nowym obrazem.
To będzie coś więcej, niż para w panienkowym typie, dla której powstaje PRACA. To alegoria związku, o którym jeszcze napiszę - związku ludzi, których z pozoru dzieli wszystko, a jednak przedziwnie się uzupełniają, trwając w specyficznej dynamice.
Spód to energetyczne pomarańcze, żółcie i czerwienie, a potem przetarcie ciemnym fioletem
Na razie dla mnie najważniejsza jest przestrzeń i światło - sama jestem ciekawa, co się okaże za dnia...
Gucio, gdy wszedł do pokoju, powiedział "Zupełnie jak lawa!" - to zrozumiałe, bo nie wprowadziłam jeszcze całej gamy niebieskości.
Tymczasem... Konna Panienka zniknęła we mgle - został sam koń, a Dune dalej czeka, jednak udało mi się nanieść profil na kalkę techniczną - więc będę szaleć.
Prezenty zaplanowane, mieszkanie się sprząta, na nadgarstku Eden, zmienność nastrojów trwa, a do tego pojutrze ukaże się wywiad ze mną, o 20stej.
Żeby jeszcze umieć piec pierniczki... taki list od kolegi wręczył mi Gucio :
Hociaż jeden...
Hahaha, list absolutnie fantastyczny, nie mogę! :D U mnie prezenty też już wybrane, tylko sprzątanie mnie czeka (szczerze nienawidzę!), pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo cud, ale codziennie coś porządkując mogę powiedzieć, ze mieszkanie jest prawie całkiem ogarnięte - a dziś prezenty kupiłam prawie wszystkie
UsuńBo systematyczność to podstawa, również w sprzątaniu ;)
UsuńCo do pierniczków jeszcze - w niektórych sklepach jest już gotowe ciasto (w celofanowych opakowaniach jak to francuskie), wystarczy rozwałkować, wyciąć kształty i już (ostatnio w Polo takie widziałem). Pozdrawiam :)
UsuńZastanawia mnie systematyczność i premedytacja w błędach ortograficznych w tym liście, są wszędzie tam , gdzie mogą być . To podejrzane :P
OdpowiedzUsuńA nie , jedno miejsce potencjalnego błędu zostało ominięte i jest prawidłowo .
OdpowiedzUsuń