Proszę Państwa,
przepraszam za brak obiecanego wpisu - ale coś się ze mną tym razem porobiło i wciąż, mając zamiar wkleić wiadome obrazki, myślę sobie "Jeszcze nie teraz, jeszcze za wcześnie" - tak więc dokumentuję etapy fotograficznie, ale siedzę cicho i zasuwam.
No bo dziś na 16stą "portrety" mają być gotowe - ba, już (g.10.10) są gotowe, ale...to jeszcze nie TO.
Poproszę znowu o przesył energetyczny i oddalam się do roboty.
A żeby nie było za jednostajnie, wklejam zdjęcie pt. "Gdzie mnie nie było w czasie tegorocznych wakacji" (co jest tym bardziej prawdopodobne, że nigdzie mnie nie było).
Czuj duch!
Chyba wszyscy mamy to samo - nawał roboty. :))Trzymam kciuki za nieustającą wenę
OdpowiedzUsuńSaga
Dziękuję, Sago - ja się baaaardzo cieszę z nawału roboty, niezależnie od tego, że czasami widzę mocno nieostro...oczy przemęczam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcie !
OdpowiedzUsuńTeż uważam - mojego autorstwa. Z najszczęśliwszych wakacji 2 lata temu.
UsuńSzczególnie dobre na urozmaicenie słowa pisanego.
Też siedzę cicho i czekam na Premierę.
OdpowiedzUsuńA propos "Czuj duch!' - "Bratnie słowo sobie dajem, że pomagać będziem wzajem...". Pomagam śląc energii pozytywnej mrowie, a mrowie.
Też w czasie lata nie było mnie, tam gdzie powinnam, nawet na Księżycu. Wszystko zatem przed nami.
Spokojnie. Gustaw, w miarę dorastania, wymoże inne spędzanie wakacji. Z autopsji wiem, że to Nieuniknione i Najwspanialsze pod słońcem i księżycem.:)
Ha! Dla matki bez doświadczenia twoje słowa są zagadką i otuchą.
UsuńEnergia dotarła.
No nie!!:))) Niby nie na temat, a jednak:D
OdpowiedzUsuńTylko mnie wiadomym tokiem, powędrowałam myślą wspomnieniową dotyczącą Wakacji wszelkiego autoramentu. Jestem od lat rozmiłowaną czytelniczką pewnego, bardzo okazjonalnego, bloga Wakacyjnego.
W jednym z postów, jakiś czas temu, Piszący go zamieścił Kuplety przeznaczone dla Jego Przemiłej Żony. Przyznam, że mój pies narażony był i jest na słuchanie mojego śpiewu do wtóru onych, płynących z głośnika. Znana melodia, świetny humorystyczny tekst oraz trudność dykcyjna powodują, że piesiowi funduję co i raz wokalne atrakcje w moim wykonaniu.
Dziś też tak było. Ale.... Dopiero dziś skojarzyłam Kto Był Tych Kupletów Wykonawcą przy udziale znanego nam Czworonoga! :))) Niesamowite! Świetne!
Zgaduję, że masz na myśli wykonanie moje i Wojtka oraz Szanownego Autora.
UsuńI ja czytam blog Wakacja, gdzie zamieszczane są zagadki, których nigdy nie rozszyfrowuję na czas, ale to nic, gdyż sposób pisania i erudycja autora jest sztuką samą w sobie.
Niecierpliwie czekam na Zagadkę wrześniową. Dla nie znających bloga Wakacja dodam, że nikt nie wie, gdzie ma jechać zainteresowany i jego żona - nawet Ona jest zaskakiwana - o ile nie zgadnie (w sumie nie wiem, czy ma taką szansę przed wyjazdem). Strasznie mi się to podoba.
A wykonanie kupletu odbyło się przy pierwszej i jedynej na razie okazji spotkania się z moimi przyjaciółmi (myślę, że mogę ich tak nazywać, szczególnie żonę, dzięki regularnej łączności telefonicznej) i tamtemu widzeniu się na żywo, które nas wszystkich utwierdziło w przekonaniu, że nadzwyczajna więź ma miejsce naprawdę..