WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 16 maja 2013

Presto - początek pieskiego portretu

No więc podstawy już są.
Moja przyjaciółka, która widziała obraz, zapytała mnie, czy może wyrazić swoją opinię, nawet, jeśli byłaby ona uwłaczająca artyście.
"Mów!" poprosiłam z obawą.
"Ten pies wygląda, jak żywy, on tak patrzy, że chciałabym go poznać!"

                                                    Uwaga - wklejam


W "twarzy" trzeba jeszcze pogrubić kufę - nadać głębi spojrzeniu, ale podstawy już są.
Oczy zmienić koniecznie - minimalne dotknięcia pędzla i w ułamek sekundy zrobi się prawdziwie.

I cała psia postać :


Wieczorem dobrze sobie popatrzeć na dobrze zapowiadający się obrazek


Oczywiście dojdzie jeszcze reszta - osadzenie w pejzażu - choć żal mi tego pomarańczowego, gładkiego tła.
To wyzwanie. Żeby nie zgubić uroku i wyrazistości pieska.
Jeszcze dużo pracy przede mną.



9 komentarzy:

  1. Aaaale niezwykły jak na Ciebie ten portret. Mało symboliczny, ale za to równie uroczy, jak pozostałe twoje zwierzaki. To pierwsze mnie w nich urzekło - że są urokliwe i pogodne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta praca mi bardzo dobrze robi - ale też nie mogę się doczekać, kiedy przystąpię do zilustrowania Angela!

      Usuń
  2. To prawda, jak żywy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koleżanka ma rację - to nie obraz , to żywy pies :) !
    Też się nie mogę Angela doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Wam, kochani. Bo...to chyba dobrze? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkowicie się zgadzam - pies jest przepięknie naturalny :) Świetny, właścicielka będzie pewnie zachwycona - ja bym była !!

    OdpowiedzUsuń
  6. No więc przyznam się nieskromnie, że Pani Emilia napisała, że "z zachwytu zaparło jej dech" - hurra!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ju, ten przepiekny psiak ma "wnętrze". Tylko ręka tak fantastycznie wrażliwej i utalentowanej artystki
    mogła mu je nadać.
    Fiu,fiu - Angel, jestem bezgranicznie ciekawa. W.

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, bardzo, bardzo dziękuję! Ja się najpierw wiele dowiedziałam o tym piesku, i o jego właścicielce również. A że sama jestem "psiarą", w psich oczach mogę wiele wyczytać. Cieszę się, że potrafię to przenieść na obraz.
    Żeby nie było - z ludzkich oczu też wiele się dowiaduję, dlatego nie niepokoiłam się, że Gucio, kiedy skończył 3 lata, miał w zasobie tylko 11 słów - bo jego wzrok mi mówił, że wszystko, ale to wszystko jest w porządku.

    OdpowiedzUsuń