Pomyślałam jednak, że zacznę łagodnie - od tego, co na pewno wiem.
Czyli dodania światła.
A właściwie od zasłony w fale.
I tak mi się ta biel - krem rozpełzła jakoś sympatycznie, nawet styl troszkę retro się zrobił (co prawda zamierzałam, że ma być nowocześnie, ale co tam).
Włosom wystarczyło dodać troszkę refleksów z ciepłym brązem i przestały "odstawać" od kolorystyki reszty. Poza tym zlikwidowałam "mechaniczne" (czyli robione mechanicznie, a nie zaobserwowane) linie - tam, gdzie wchodziło więcej światła, przerabiałam je na delikatniejsze.
Istotna sprawa - co ma być na obrazie przez Kobietą?
Oczywiście, że Kobieta.
To się nasuwa samo przez się.
Ale taka sama? Banał.
Na obrazku w obrazku mała kobieta będzie patrzeć na dużą. Już próbowałam, nie wygląda, jak lustro.
A jednak...ciągle czegoś brakuje.
Właściwie zaakceptowałam tę konsekwentną kolorystykę, rozbłyski też dobrze wyszły.
Poprosiłam Wojtka.
"Czy mógłbyś pomyśleć nad czymś, co domaluję w obrazie, żeby miał jaja?
"Oczywiście. O, tu, na pierwszym planie - wibratorek. Bywają takie od razu z jajami".
Ja już wiem, co będzie.
Ale nie powiem - o tym w następnym odcinku.
W każdym razie coś przyzwoitego.
Koth!!
OdpowiedzUsuńNie, nie, coś nieżywego, z maleńkim akcentem kolorystycznym.
UsuńKobietę na małym obrazku posadź w drugą stronę - w tę samą jest nudno .
OdpowiedzUsuńOj, to będzie kłopot, bo żeby zedrzeć tą postać, która jest, będę musiała zlikwidować górną warstwę farby. Chyba musi zostać tak nudno...
UsuńAkcja rozwija się w ciekawy sposób :) czekam na resztę historii ...
OdpowiedzUsuńNo, długa to już ta historia nie będzie. Jutro wieczorem wieszanie, a jeszcze ja muszę się przeistoczyć. Można powiedzieć, że zrobię tylko taki akcencik, kropkę na "I".
UsuńMnie się podoba już teraz, bez jaj nawet, bardzo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, ale z jajami będzie lepiej. Nic radykalnego...albo...?
UsuńJustyś, jakoś tak formistycznie się zrobiło, jak u Pronaszków czy Kramsztyka.
OdpowiedzUsuńJakieś niespodziewane jajo by się rzeczywiście przydało. Żeby rozbić nawiązania historyczno- sztuczne.
Szczęśliwego wernisażu
Kota
Nawiązanie jest celowe - XXstolecie to mój ukochany okres i w takim akurat - pracowni z tamtych czasów - chciałabym się znaleźć, natomiast faktycznie, żeby nie wyglądało na kalkę, tylko cytat, jaja trzeba.
UsuńKobieta ma piękną głowę ale nie ma twarzy. Oprotestowuję autoportret anonimowy, ukryty, a rebours. No chyba że kobieta na obrazie w obrazie będzie miała twarz.
OdpowiedzUsuńPięknie ubrałaś swoją postać. Tak ją ubrałaś że jednocześnie pozostała naga.
Ależ oczywiście, że kobieta na obrazie w obrazie będzie mieć twarz - a raczej zarys, bo nie chcę (i nie mam czasu) bawić się w nadmierne dopowiedzenia.
OdpowiedzUsuńUbiorek też mi się podoba.