WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

wtorek, 20 listopada 2012

Panienka Kota (Ewa) - prapoczątek

Kota była jedną z pierwszych postaci z Forum Perfumowego poznanych za żywo.
Spodziewałam się osoby zdystansowanej, może nawet nieco surowej, tymczasem okazało się, że nasze spotkanie było przesympatyczne, na luzie, wspominam je bardzo, bardzo sympatycznie.


Na dodatek pierwszy raz wówczas zobaczyłam (wielokrotnie wspominany) Park w Oliwie i słynny żywopłot.

Kiedy Kota, już znajoma, po wielu spotkaniach, w tym roku, zaproponowała, bym zrobiła Jej portret, zapytałam, w jakich się Ona widzi okolicznościach (na obrazku). Jakie otoczenie lubi.
Okazało się, że Włochy.
I zaczęłam wymyślać - postać wśród wzgórz z cyprysami.
Ale szło mi jakoś ciężko, na dodatek pomysł dość szybko wydał mi się banalny.

Aż tu nagle - pach! - i wyobraziłam sobie żywopłotową aleję i Kotę.
Natychmiast wykonałam telefon dla uzgodnienia wersji - zmiana została zaakceptowana, ku mojej wielkiej radości.

Teraz, po wybudzeniu z zimowego odrętwienia, uroczyście zaczynam kolejną panienkę.


Nie do końca wiem, czy akurat żywopłot będzie na obrazku, może inny fragment Parku w Oliwie?

Bardzo się cieszę na ten "portrecik" - nie ma, jak malować osobę, którą się lubi i ceni.

8 komentarzy:

  1. Podobne mam wspomnienia związane z Kotą. Spodziewałam się poważnej pani, spotkałam pogodną, swobodną w obejściu wielkooką dziewczynę.
    I do dziś jestem jej winna drinka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż to! Dzięki Niej mam najlepsze pędzelki na świecie, nawiasem mówiąc. Nie do przecenienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmmm Kota!! Będę z napięciem obserwowała postęp prac Justynko :) Bardzo Ewę lubię i widzę, że i tym razem udaje Ci się wcelować w punkt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja również mam wrażenie, ze postać jest bardzo charakterystyczna - i w geście i w ubranku, charakterystyczna we właściwy sposób.

    OdpowiedzUsuń
  5. Halo, tu Kota.
    Ile miłych słów od Was.
    Na serio, jakoś się rozjaśniło serce i myśli, i humor, dziękuję Sabbacie i Katty. Na serio i bardzo.
    Justynko, pamiętaj, mamy jeszcze przed sobą planowaną wizytę u aniołów w bitej śmietanie chmur w katedrze w Oliwie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście, że pamiętam! ile razy sama próbowałam się dostać do katedry i zawsze niezależne (?) okoliczności stawały na drodze. Widac musi być osoba wprowadzająca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam przyjemności poznać Koty, ale czekam z niecierpliwością na jej portret :)

    Bardzo lubię Twoje portrety. Masz niesamowite wyczucie osobowości, które ujmujesz w "obrazie" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam niecierpliwe na ciąg dalszy :)))

    OdpowiedzUsuń