WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

niedziela, 12 marca 2017

KONKURS. Z nagrodą.

Na pięciolecie bloga (to dziś hop dziś dziś) bardzo chciałam wymyślić coś takiego, żeby przydało się też i mnie - bo nagroda to obraz o wymiarach 25 x 36 cm, namalowany specjalnie na zamówienie Laureata / Laureatki. To może być dla mnie, szczególnie teraz, trudne...


...ale zadanie konkursowe również nie należy do łatwych.

A więc : napiszcie proszę, w dowolnej formie, ale im bardziej rozbudowana, tym lepsza - napiszcie, jakie zdanie / motto miały wpływ na resztę waszego życia. Bo o tych słowach pamiętaliście, nimi się kierowaliście. I chcielibyście je przekazać innym - Gustawowi na przykład, mnie, komuś, kogo lubicie. Najlepiej byłoby opisać całą sytuację. Obrazowo. To może być jakiś punkt zwrotny, ale również sentencja usłyszana od kogoś bliskiego, kochanego. Albo całkiem "przypadkowo".
Może jeszcze w dzieciństwie?


Czas nadsyłania odpowiedzi -wypowiedzi to środa, 15.03. Do północy. Rozstrzygnięcie w piątek, 17go.

Można przesyłać na maila (justyna.neyman@02.pl), zamieszczać tu, w formie komentarzy, nawet na fb.
A więc - zapraszam serdecznie - piszcie, przypominajcie sobie.


Te najciekawsze opublikuję w Brulionie.
Powodzenia!


20 komentarzy:

  1. Najlepsze życzenia dla Brulionu!
    Tru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję!!! Ale to nie TE słowa, którymi kierujesz się w życiu? A może...? :)

      Usuń
  2. Nie, nie te. W życiu się kieruję hasłem które usłyszałam od dr B. "Nie bój się, to nic nie da" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rewela! Absolutnie genialne! Tego mi było potrzeba! Wprowadzam w życie od teraz! Od razu mi lepiej :))
      Co prawda, moja babcia coś w ten deseń zawsze powtarzała, ale to jest powiedziane w punkt!

      Wspaniałe i prawdziwe słowa. Nie masz chyba pojęcia jak bardzo mi tym samym ułatwiłaś życie! Czapki z głów dla takich mądrych babek jak dr. B. :) Ależ brzmi ten kryptonim ;)

      Dziękuję Ci!!!!!! :))))))
      Rejcz. :)))

      Usuń
    2. To facet jest. I to prawdopodobnie najmądrzejsza rzecz jaką kiedykolwiek w swoim życiu powiedział. Ani go nie lubię, ani jakoś szczególnie nie poważam jako lekarza, ale to hasło, które mu tak mimochodem chyba wyszło (jak jako studentka się trzęsłam nad pieskiem z gigantyczną raną łopatki i miednicą połamana w drzazgi) jednak zostało czymś w stylu mojego życiowego motta.
      Tru

      Usuń
  3. To będzie długie. Może i dla kogoś nudne. Ale prawda jest taka, że spośród aforyzmów i mądrych słów filozofów, spośród tekstów podniosłych jak Dezyderata i przyziemnych jak rady mojej babci, nigdy w życiu nie spotkałam się z bardziej rozsądnym, prawdziwym i bezpretensjonalnym zbiorem zaleceń na życie.

    Przypominam sobie o tych słowach często i z uśmiechem. Mam zamiar wymalować je kolorową farbą na ścianie przedpokoju, zgodnie z pretensjonalnymi inspiracjami z czasopism wnętrzarskich. Nic nie poradzę, wierzę w te słowa.
    A szczególnie lubię pamiętać o tych zdaniach:
    "Don't waste your time on jealousy. Sometimes you're ahead, sometimes you're behind. The race is long and, in the end, it's only with yourself."
    Bo nie znam nic bardziej prawdziwego.

    Stąd przytaczam w całości artykuł "Advice, like youth, probably just wasted on the young", opublikowany w Chicago Tribune w roku 1997 jako hipotetyczna przemowa na zakończenie szkoły średniej.

    Pozdrawiam ciebie, Wojtka, Gustawa i sztalugi,
    Hanako

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wear sunscreen.

      If I could offer you only one tip for the future, sunscreen would be it. The long-term benefits of sunscreen have been proved by scientists, whereas the rest of my advice has no basis more reliable than my own meandering experience. I will dispense this advice now.

      Enjoy the power and beauty of your youth. Oh, never mind. You will not understand the power and beauty of your youth until they've faded. But trust me, in 20 years, you'll look back at photos of yourself and recall in a way you can't grasp now how much possibility lay before you and how fabulous you really looked. You are not as fat as you imagine.

      Don't worry about the future. Or worry, but know that worrying is as effective as trying to solve an algebra equation by chewing bubble gum. The real troubles in your life are apt to be things that never crossed your worried mind, the kind that blindside you at 4 p.m. on some idle Tuesday.

      Do one thing every day that scares you.

      Sing.

      Don't be reckless with other people's hearts. Don't put up with people who are reckless with yours.

      Floss.

      Don't waste your time on jealousy. Sometimes you're ahead, sometimes you're behind. The race is long and, in the end, it's only with yourself.

      Remember compliments you receive. Forget the insults. If you succeed in doing this, tell me how.

      Keep your old love letters. Throw away your old bank statements.

      Stretch.

      Don't feel guilty if you don't know what you want to do with your life. The most interesting people I know didn't know at 22 what they wanted to do with their lives. Some of the most interesting 40-year-olds I know still don't.

      Get plenty of calcium. Be kind to your knees. You'll miss them when they're gone.

      Maybe you'll marry, maybe you won't. Maybe you'll have children, maybe you won't. Maybe you'll divorce at 40, maybe you'll dance the funky chicken on your 75th wedding anniversary. Whatever you do, don't congratulate yourself too much, or berate yourself either. Your choices are half chance. So are everybody else's.

      Enjoy your body. Use it every way you can. Don't be afraid of it or of what other people think of it. It's the greatest instrument you'll ever own.

      Dance, even if you have nowhere to do it but your living room.

      Read the directions, even if you don't follow them.

      Do not read beauty magazines. They will only make you feel ugly.

      Get to know your parents. You never know when they'll be gone for good. Be nice to your siblings. They're your best link to your past and the people most likely to stick with you in the future.

      Understand that friends come and go, but with a precious few you should hold on. Work hard to bridge the gaps in geography and lifestyle, because the older you get, the more you need the people who knew you when you were young.

      Live in New York City once, but leave before it makes you hard. Live in Northern California once, but leave before it makes you soft. Travel.

      Accept certain inalienable truths: Prices will rise. Politicians will philander. You, too, will get old. And when you do, you'll fantasize that when you were young, prices were reasonable, politicians were noble and children respected their elders.

      Respect your elders.

      Don't expect anyone else to support you. Maybe you have a trust fund. Maybe you'll have a wealthy spouse. But you never know when either one might run out.

      Don't mess too much with your hair or by the time you're 40 it will look 85.

      Be careful whose advice you buy, but be patient with those who supply it. Advice is a form of nostalgia. Dispensing it is a way of fishing the past from the disposal, wiping it off, painting over the ugly parts and recycling it for more than it's worth.

      But trust me on the sunscreen.

      Usuń
    2. Używaj kremu do opalania.

      Gdybym miała zaoferować jedną jedyną radę na przyszłość, byłby to krem do opalania. Długofalowe korzyści jakie przynosi używanie kremu do opalania zostały udowodnione naukowo, podczas gdy reszta moich rad nie ma bardziej rzetelnych podstaw niż moje własne, pokręcone doświadczenie życiowe. Przekażę teraz te rady.

      Ciesz się siłą i pięknem swojej młodości. Właściwie, nieważne. Nie zrozumiesz siły ani piękna swojej młodości dopóki nie wyblakną. Ale zaufaj mi, za dwadzieścia lat obejrzysz swoje zdjęcia i przypomnisz sobie, w sposób, jakiego nie jesteś teraz w stanie pojąć, jak wiele możliwości leżało przed tobą i jak fantastycznie wyglądałeś. Nie jesteś aż tak gruby jak ci się wydaje.

      Nie martw się przyszłością. Albo martw się, ale miej świadomość, że martwienie się przynosi dokładnie takie same skutki jak próba rozwiązania równania algebraicznego przez żucie gumy. Prawdziwymi problemami w twoim życiu prawdopodobnie będą rzeczy, jakie nigdy nie przeszły ci przez myśl, dokładnie takie jakie zaskakują cię niespodziewanie o czwartej po południu w pewien leniwy wtorek.

      Codziennie rób jedną rzecz, która cię przeraża.

      Śpiewaj.

      Nie postępuj nierozważnie z sercami innych ludzi. Odetnij się od ludzi, którzy postępują nierozważnie z twoim.

      Nitkuj zęby.

      Nie trać czasu na zazdrość. Czasem wyprzedzasz innych, a czasem zostajesz z tyłu. Wyścig jest długi i, koniec końców, ścigasz się tylko ze sobą.

      Pamiętaj komplementy, jakie dostajesz. Zapominaj obelgi. Jeśli ci się uda, powiedz mi jak.

      Zatrzymuj stare listy miłosne. Wyrzucaj stare bilanse bankowe.

      Rozciągaj się.

      Nie czuj się winny, jeśli nie wiesz co chcesz zrobić ze swoim życiem. Najbardziej interesujący ludzie, jakich znam, w wieku 22 lat nie wiedzieli co chcą zrobić ze swoim życiem. Jedni z najbardziej interesujących czterdziestolatków, jakich znam, ciągle nie wiedzą.

      Jedz dużo wapnia. Bądź uprzejmy dla swoich kolan. Będziesz za nimi tęsknić, kiedy ich zabraknie.

      Może weźmiesz ślub, a może nie. Może będziesz mieć dzieci, a może nie. Może rozwiedziesz się w wieku 40 lat, może będziesz tańczyć kaczuszki na siedemdziesiątej piątej rocznicy swojego ślubu. Cokolwiek się stanie, nie gratuluj sobie za bardzo ani też się nie krytykuj. Twoje wybory to w połowie kwestia szczęścia. Tak samo jak u każdego innego.

      Ciesz się swoim ciałem. Używaj go na każdy możliwy sposób. Nie bój się go ani nie bój się tego, co inni ludzie mogą o nim pomyśleć. To najwspanialszy instrument, jaki kiedykolwiek będzie ci dany.

      Tańcz, nawet jeśli nie masz na to miejsca nigdzie poza własnym salonem.

      Czytaj wskazówki, nawet jeśli za nimi nie podążasz.

      Nie czytaj czasopism o urodzie. Sprawią tylko, że poczujesz się brzydki.

      Poznaj swoim rodziców. Nigdy nie wiesz, kiedy odejdą na dobre. Bądź miły dla swojego rodzeństwa. Ci ludzie są twoim najlepszym połączeniem z przeszłością i to z nimi najprawdopodobniej będziesz się trzymać w przyszłości.

      Zrozum, że przyjaciele przychodzą i odchodzą, ale z kilkorgiem najcenniejszych powinieneś pozostać blisko. Pracuj nad tym, żeby pogodzić odmienne miejsca zamieszkania i style życia, ponieważ im starszy jesteś, tym bardziej potrzebujesz ludzi, którzy pamiętają cię młodym.

      Zamieszkaj w Nowym Jorku, ale wyjedź zanim staniesz się surowy. Zamieszkaj w północnej Kalifornii, ale wyjedź, zanim staniesz się słaby. Podróżuj.

      Zaakceptuj pewne niezbywalne prawdy: Ceny będą rosnąć. Politycy będą romansować. Ty też się zestarzejesz. A kiedy to się stanie, będziesz fantazjować o tym, że kiedy ty byłeś młody, ceny były rozsądne, politycy szlachetni, a dzieci szanowały starszych.

      Szanuj starszych.

      Nie oczekuj, że ktokolwiek będzie cię wspierać. Może masz fundusz powierniczy. Może będziesz mieć bogatego współmałżonka. Ale nigdy nie wiesz, kiedy którekolwiek z nich się wyczerpie.

      Nie szalej za bardzo z włosami, albo kiedy dobiegniesz czterdziestki, one będą wyglądać na 85 lat.

      Usuń
    3. Uważaj, czyje rady przyjmujesz, ale bądź cierpliwy wobec tych, którzy ci je dają. Rada jest formą nostalgii. Przekazywanie jej to forma wyłowienia przeszłości ze śmietnika, wytarcia jej, przemalowania brzydkich fragmentów i wykorzystania ponownie za o wiele więcej, niż jest tego warta.

      Ale zaufaj mi w sprawie kremu do opalania.


      ____________________________________________________

      Tłumaczenie ani piękne, ani wierne. Własne. Wszak jesteśmy na blogu polskojęzycznym.

      Usuń
    4. Jestem pod wrażeniem! Tyle tylko, że nie przyznam nagrody anonimowo - no chyba, że robisz to tak zupełnie bezinteresownie. Bardzo dziękuję jeszcze raz, cenny materiał, choć ja wyczuwam przekaz książkowy, wolałabym coś bardziej... osobistego.

      Usuń
    5. HANAKO!!! Poproszę o tłumaczenie - zależy mi na twoim subiektywnym przekazie. Dziękuję i również gorąco pozdrawiam!

      Usuń
    6. Chciałabym napisać ci coś wielkiego. Coś podniosłego. Moment przełomowy, kiedy po przeczytaniu tego tekstu podniosłam oczy na świat i zrozumiałam, że odtąd nic nie będzie takie samo. To byłoby naprawdę porywające, móc napisać coś takiego, coś porządnego, godnego rocznicy bloga.

      Tyle tylko, że... nic takiego się nie zdarzyło.

      Tak naprawdę to bardzo zwykła historia bardzo młodej studentki, która miała poczucie, że musi wiedzieć, kim jest, musi mieć plan na to, kim chce być, musi mieć rozwiązania i poprawne odpowiedzi i czuła się tym przygnieciona, spanikowana i postawiona pod ścianą.

      A ten tekst nie został mi wręczony przez żadnego mentora, bliskiego przyjaciela ani nikogo szczególnego, ot, natknęłam się na niego podczas internetowej wymiany zdań, przeczytałam i zapisałam sobie, bo mnie rozbawił i wzruszył. I wcale ten tekst nie zrewolucjonizował całego mojego życia, nie sprawił, że w mgnieniu oka wszystko się zmieniło. Ale był tym łagodnym, pogodnym głosem dojrzałego człowieka, jakiego wtedy przy mnie nie było. Dawał przyzwolenie na rzeczywistość. Bo zobacz - cały ten tekst jest o akceptacji, siebie, innych, okoliczności życia i czerpaniu szczęścia.

      Ten tekst się dobrze we mnie przyjął, ładnie uleżał, dobrze wrósł. Lubię do niego wracać. Lubię szukać w nim oparcia, kiedy daję sobie prawo do śpiewania, tańczenia, kochania swojego ciała, ale i wtedy kiedy daję sobie reprymendy. Za zrywanie przyjaźni. Za poprzestawanie.

      Nie ma wielkiej pointy, nie ma eleganckich zakończeń, bo jeszcze nie umarłam i nic się nie skończyło. Jestem teraz szczęśliwa, dalej nie wiem kim jestem ani kim będę, ale już mi to nie przeszkadza. Dziś mieszkam gdzie indziej i robię coś innego i zwyczajnie już się nie boję żyć bez planu.

      Oczywiście, że to nie jest zasługa tylko tego tekstu - życie nie jest tak płaskie, żeby parę zdań mogło je całkiem zmienić. Ale lubię ten tekst, bo jest czymś, czego mi w dzisiejszym świecie brakuje. Pogodą ducha,dystansem, przyzwoleniem na otaczającą rzeczywistość. Uśmiechem. Babcią w płynie.
      Właśnie, babcią w płynie, bo moja babcia jest właśnie taka i gdyby była przy mnie zawsze i wszędzie, to dokładnie tego próbowałaby mnie nauczyć.

      I nie zostawiłam go tutaj, żeby wygrać obraz, choć zawsze miło jest mieć obraz. Zostawiłam go, bo po prostu chciałam, żebyś mogła go przeczytać. Bo myślę, że jest ważny, że jest dobry i pomaga żyć z lżejszym sercem. Wierzę, że takie teksty mogą się przydać, więc się nim podzieliłam.

      Pozdrawiam ciepło,
      Hanako

      P.S. O anonimowość się nie bój, w razie konieczności podam ci wszystkie dane. Ale na razie nie ma po co, prawda?

      Usuń
    7. Hanako, mówisz o tamtym tekście powyżej? W twoim poprzednim komentarzu? Wolę się upewnić, wiesz.

      Usuń
    8. Tak, cała ta epopeja to moja.
      Pozdrawiam cię ciepło.

      Hanako

      Usuń
    9. a, czekaj, czekaj, czyli przytoczyłaś ten artykuł? myślałam, że to dwie różne osoby

      Usuń
    10. Przytoczyłam, to wszystko ja :)

      Usuń
  4. Hanako, dziękuję, że się z nami tym podzieliłaś.

    I Ju, gratuluję! Bloga, wewnętrznego światła, siły i... pomysłu na konkurs też.

    Uściski,
    tri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem zadowolona z pomysłu i serdecznie Ci dziękuję! To bardzo miłe, co napisałaś - może jednak dodasz swoją propozycję?

      Usuń
    2. "P.S. O anonimowość się nie bój, w razie konieczności podam ci wszystkie dane. Ale na razie nie ma po co, prawda?" HANAKO - właśnie jest po co! Fanfary!

      Usuń