Zanim pokażę resztę, pozwólcie wprowadzić się w nastrój :
Obraz - śmieję się, malowany tydzień, popsuty w trzy godziny i naprawiony w kwadrans.
Ten deszcz...
Lubię sąsiadujące obok siebie faktury
I oczywiście - parasol.
Mokry, nie dający się rozłożyć, bo wieje.
Całość wygląda tak :
Format 50 x 70. Akryl na płycie.
Mam niejasne przeczucie, że zaraz przestanie padać.
W najbliższym czasie nie przewiduję obrazów z ulewą, ale do słońca bardzo mi daleko.
Jutro zapraszam na nowy cykl pt. Przegląd Tygodnia - będzie Odkrycie Muzyczne Tygodnia, potrawa, film, dowcip tygodnia - czyli taka smakowita bajaderka brulionowa.
"Nocny deszcz"jest fenomenalny! Genialne światło, jest jak scena z filmów. Uwielbiam taki deszcz obserwować z okna co ostatnio czynię. Piękny obraz. Prawdziwy.
OdpowiedzUsuńRejcz.
Ale fajnie, że jutro przegląd "bajaderka" :).
Ja już bym chciała obserwować co innego - chociaż deszcz z mojego punktu widzenia ma jeszcze dodatkowy walor. Mianowicie po wymianie rynien, na ich dole, umieszczono coś w rodzaju pudla rezonacyjnego i dzwięk kropli deszczu, uderzających rykoszetem o metalowe ściany i roztrzaskujących się o ziemię został wzmocniony i jakoś tak uszlachetniony, że brzmi jak perkusja, nie tracąc przy tym nic z prawdziwości.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń