UWAGA!!!!
UWAGA!!!
Obraz na temat wybrany przez laureatkę - dostaje Hanako.
Dostanie - bo muszę się z Nią w tej sprawie porozumieć. Bardzo się cieszę!
A oto słowa, którymi mnie ujęła :
"To będzie długie. Może i dla kogoś nudne. Ale prawda jest taka, że
spośród aforyzmów i mądrych słów filozofów, spośród tekstów podniosłych
jak Dezyderata i przyziemnych jak rady mojej babci, nigdy w życiu nie
spotkałam się z bardziej rozsądnym, prawdziwym i bezpretensjonalnym
zbiorem zaleceń na życie.
Przypominam sobie o tych słowach często
i z uśmiechem. Mam zamiar wymalować je kolorową farbą na ścianie
przedpokoju, zgodnie z pretensjonalnymi inspiracjami z czasopism
wnętrzarskich. Nic nie poradzę, wierzę w te słowa.
A szczególnie lubię pamiętać o tych zdaniach:
"Don't
waste your time on jealousy. Sometimes you're ahead, sometimes you're
behind. The race is long and, in the end, it's only with yourself."
Bo nie znam nic bardziej prawdziwego."
Hanako przytoczyła też artykuł "Advice, like youth, probably just wasted on the young", opublikowany w
Chicago Tribune w roku 1997 jako hipotetyczna przemowa na zakończenie
szkoły średniej. Oraz go przetłumaczyła.
"Używaj kremu do opalania.
Gdybym
miała zaoferować jedną jedyną radę na przyszłość, byłby to krem do
opalania. Długofalowe korzyści jakie przynosi używanie kremu do opalania
zostały udowodnione naukowo, podczas gdy reszta moich rad nie ma
bardziej rzetelnych podstaw niż moje własne, pokręcone doświadczenie
życiowe. Przekażę teraz te rady.
Ciesz się siłą i pięknem swojej
młodości. Właściwie, nieważne. Nie zrozumiesz siły ani piękna swojej
młodości dopóki nie wyblakną. Ale zaufaj mi, za dwadzieścia lat
obejrzysz swoje zdjęcia i przypomnisz sobie, w sposób, jakiego nie
jesteś teraz w stanie pojąć, jak wiele możliwości leżało przed tobą i
jak fantastycznie wyglądałeś. Nie jesteś aż tak gruby jak ci się wydaje.
Nie
martw się przyszłością. Albo martw się, ale miej świadomość, że
martwienie się przynosi dokładnie takie same skutki jak próba
rozwiązania równania algebraicznego przez żucie gumy. Prawdziwymi
problemami w twoim życiu prawdopodobnie będą rzeczy, jakie nigdy nie
przeszły ci przez myśl, dokładnie takie jakie zaskakują cię
niespodziewanie o czwartej po południu w pewien leniwy wtorek.
Codziennie rób jedną rzecz, która cię przeraża.
Śpiewaj.
Nie postępuj nierozważnie z sercami innych ludzi. Odetnij się od ludzi, którzy postępują nierozważnie z twoim.
Nitkuj zęby.
Nie
trać czasu na zazdrość. Czasem wyprzedzasz innych, a czasem zostajesz z
tyłu. Wyścig jest długi i, koniec końców, ścigasz się tylko ze sobą.
Pamiętaj komplementy, jakie dostajesz. Zapominaj obelgi. Jeśli ci się uda, powiedz mi jak.
Zatrzymuj stare listy miłosne. Wyrzucaj stare bilanse bankowe.
Rozciągaj się.
Nie
czuj się winny, jeśli nie wiesz co chcesz zrobić ze swoim życiem.
Najbardziej interesujący ludzie, jakich znam, w wieku 22 lat nie
wiedzieli co chcą zrobić ze swoim życiem. Jedni z najbardziej
interesujących czterdziestolatków, jakich znam, ciągle nie wiedzą.
Jedz dużo wapnia. Bądź uprzejmy dla swoich kolan. Będziesz za nimi tęsknić, kiedy ich zabraknie.
Może
weźmiesz ślub, a może nie. Może będziesz mieć dzieci, a może nie. Może
rozwiedziesz się w wieku 40 lat, może będziesz tańczyć kaczuszki na
siedemdziesiątej piątej rocznicy swojego ślubu. Cokolwiek się stanie,
nie gratuluj sobie za bardzo ani też się nie krytykuj. Twoje wybory to w
połowie kwestia szczęścia. Tak samo jak u każdego innego.
Ciesz
się swoim ciałem. Używaj go na każdy możliwy sposób. Nie bój się go ani
nie bój się tego, co inni ludzie mogą o nim pomyśleć. To najwspanialszy
instrument, jaki kiedykolwiek będzie ci dany.
Tańcz, nawet jeśli nie masz na to miejsca nigdzie poza własnym salonem.
Czytaj wskazówki, nawet jeśli za nimi nie podążasz.
Nie czytaj czasopism o urodzie. Sprawią tylko, że poczujesz się brzydki.
Poznaj
swoim rodziców. Nigdy nie wiesz, kiedy odejdą na dobre. Bądź miły dla
swojego rodzeństwa. Ci ludzie są twoim najlepszym połączeniem z
przeszłością i to z nimi najprawdopodobniej będziesz się trzymać w
przyszłości.
Zrozum, że przyjaciele przychodzą i odchodzą, ale z
kilkorgiem najcenniejszych powinieneś pozostać blisko. Pracuj nad tym,
żeby pogodzić odmienne miejsca zamieszkania i style życia, ponieważ im
starszy jesteś, tym bardziej potrzebujesz ludzi, którzy pamiętają cię
młodym.
Zamieszkaj w Nowym Jorku, ale wyjedź zanim staniesz się
surowy. Zamieszkaj w północnej Kalifornii, ale wyjedź, zanim staniesz
się słaby. Podróżuj.
Zaakceptuj pewne niezbywalne prawdy: Ceny
będą rosnąć. Politycy będą romansować. Ty też się zestarzejesz. A kiedy
to się stanie, będziesz fantazjować o tym, że kiedy ty byłeś młody, ceny
były rozsądne, politycy szlachetni, a dzieci szanowały starszych.
Szanuj starszych.
Nie
oczekuj, że ktokolwiek będzie cię wspierać. Może masz fundusz
powierniczy. Może będziesz mieć bogatego współmałżonka. Ale nigdy nie
wiesz, kiedy którekolwiek z nich się wyczerpie.
Nie szalej za bardzo z włosami, albo kiedy dobiegniesz czterdziestki, one będą wyglądać na 85 lat.
Uważaj, czyje rady przyjmujesz,
ale bądź cierpliwy wobec tych, którzy ci je dają. Rada jest formą
nostalgii. Przekazywanie jej to forma wyłowienia przeszłości ze
śmietnika, wytarcia jej, przemalowania brzydkich fragmentów i
wykorzystania ponownie za o wiele więcej, niż jest tego warta.
Ale zaufaj mi w sprawie kremu do opalania."
A potem Hanako napisała :
"Chciałabym napisać ci coś
wielkiego. Coś podniosłego. Moment przełomowy, kiedy po przeczytaniu
tego tekstu podniosłam oczy na świat i zrozumiałam, że odtąd nic nie
będzie takie samo. To byłoby naprawdę porywające, móc napisać coś
takiego, coś porządnego, godnego rocznicy bloga.
Tyle tylko, że... nic takiego się nie zdarzyło.
Tak
naprawdę to bardzo zwykła historia bardzo młodej studentki, która miała
poczucie, że musi wiedzieć, kim jest, musi mieć plan na to, kim chce
być, musi mieć rozwiązania i poprawne odpowiedzi i czuła się tym
przygnieciona, spanikowana i postawiona pod ścianą.
A ten tekst
nie został mi wręczony przez żadnego mentora, bliskiego przyjaciela ani
nikogo szczególnego, ot, natknęłam się na niego podczas internetowej
wymiany zdań, przeczytałam i zapisałam sobie, bo mnie rozbawił i
wzruszył. I wcale ten tekst nie zrewolucjonizował całego mojego życia,
nie sprawił, że w mgnieniu oka wszystko się zmieniło. Ale był tym
łagodnym, pogodnym głosem dojrzałego człowieka, jakiego wtedy przy mnie
nie było. Dawał przyzwolenie na rzeczywistość. Bo zobacz - cały ten
tekst jest o akceptacji, siebie, innych, okoliczności życia i czerpaniu
szczęścia.
Ten tekst się dobrze we mnie przyjął, ładnie uleżał,
dobrze wrósł. Lubię do niego wracać. Lubię szukać w nim oparcia, kiedy
daję sobie prawo do śpiewania, tańczenia, kochania swojego ciała, ale i
wtedy kiedy daję sobie reprymendy. Za zrywanie przyjaźni. Za
poprzestawanie.
Nie ma wielkiej pointy, nie ma eleganckich
zakończeń, bo jeszcze nie umarłam i nic się nie skończyło. Jestem teraz
szczęśliwa, dalej nie wiem kim jestem ani kim będę, ale już mi to nie
przeszkadza. Dziś mieszkam gdzie indziej i robię coś innego i zwyczajnie
już się nie boję żyć bez planu.
Oczywiście, że to nie jest
zasługa tylko tego tekstu - życie nie jest tak płaskie, żeby parę zdań
mogło je całkiem zmienić. Ale lubię ten tekst, bo jest czymś, czego mi w
dzisiejszym świecie brakuje. Pogodą ducha,dystansem, przyzwoleniem na
otaczającą rzeczywistość. Uśmiechem. Babcią w płynie.
Właśnie, babcią
w płynie, bo moja babcia jest właśnie taka i gdyby była przy mnie
zawsze i wszędzie, to dokładnie tego próbowałaby mnie nauczyć.
I
nie zostawiłam go tutaj, żeby wygrać obraz, choć zawsze miło jest mieć
obraz. Zostawiłam go, bo po prostu chciałam, żebyś mogła go przeczytać.
Bo myślę, że jest ważny, że jest dobry i pomaga żyć z lżejszym sercem.
Wierzę, że takie teksty mogą się przydać, więc się nim podzieliłam."
Tak więc stało się to, na co najbardziej liczyłam - dostałam prezent od kogoś i mam okazję się odwzajemnić.
Hanako! Gratuluję i dziękuję.
Czytam ten tekst, jeden kawałeczek codziennie i myślę sobie o nim, siedząc w fotelu naprzeciwko otwartego okna, przez które wpływa coraz śmielej wiosenne powietrze.
No i wzięłam się popłakałam. Ja również dziękuję za ten tekst. I gratuluję obrazu.
OdpowiedzUsuńDawno nie przeczytałam czegoś równie pięknego.
OdpowiedzUsuńNajprawdziwsza prawda - gratuluję. Wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńO. Także tego. Chciałabym podziękować rodzicom, babci oraz nieskończonym czeluściom internetu, które przechowują artykuły z roku 1997...
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to bardzo dziękuję. To zaszczyt (choć, należy przyznać, bardzo krępujący zaszczyt) zostać opublikowanym w czyimś prywatnym malarskim brulionie. Zwłaszcza, jeśli ten brulion tak dobrze się zna.
No i za obraz, ten jeszcze hipotetyczny, także dziękuję. To jest ten moment, w którym człowiek ma ochotę rzucić "nigdy niczego nie wygrałam, jestem wzruszona", tak jak we wszystkich radiowych loteriach. Bo tak naprawdę nigdy nie myślałam, że dostanę kiedyś obraz. Co dopiero - obraz pędzla Ju.
I jestem wzruszona.
Cieszę się, że tekst sprawdza się jako towarzysz siedzenia w fotelu. Tak właśnie lubię go najbardziej wykorzystywać.
Pozdrawiam,
Hanako
P.S. Przepraszam za gadulstwo. Reszta gadulstwa pójdzie mailem.
Nigdy nie przepraszaj za gadulstwo - a szczególnie na moim blogu. Ogromnie się cieszę, że mój konkurs przyniósł taki wynik, chciałam pożyteczną inicjatywę no i mam.
UsuńStrasznie jestem ciekawa, jak będzie wyglądało malowanie dla Ciebie!
Tekst przytoczony przez Hanako przywraca mi maleńką nadzieję w ludzi. Gdyby tak wszyscy wybudzili sie z tego chorego transu jakim jest ślepy pęd za bylejakością serwowaną nam przez m.in. korpo gadki, ze ślepego naśladownictwa, że jak nie jesteś "in" to jesteś "out", to wszystkim żyłoby się lepiej. Bylibyśmy szczęśliwsi bo tak chcemy i czujemy, a nie bo ktoś nam usiłuje wmówić że ma monopol na nasze szczęście.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ogromnie ciekawa obrazu dla Hanako!
Rejcz.