Już nie mogę się doczekać, kiedy pokażę Państwu całość obrazu - ale, żeby nie psuć (sobie) zabawy, pokazuję dziś fragmenty dużego obrazu.
Fragmenty, na których nie ma postaci - proszę skupić się na tle.
Najpierw - warstwa bieli.
Na to - czerwień i żółć.
Potem - pomarańcz.
Następnie - fiolet i szafir.
I wreszcie - ciała niebieskie, ludzkie oraz jedno ciało - psie.
Tymczasem :
Jako dziecko, w skupieniu, oglądałam Sondę - wówczas stałam się fanką muzyki elektronicznej, kosmicznych przestrzeni i pralinek w czekoladzie, które, z racji słabej podaży, zawijałam do połowy w sreberko, a wystającą część traktowałam, jak lizaka. W wyobraźni mknąc w kosmosie i marząc o niebieskich migdałach, mijając Mleczną Drogę.
Jak Państwo widzą, podpis złożony, więc następny wpis - premiera
Cieszę się z TAKIEGO wejścia w Nowy Rok.
Moje ulubione kolory! ♡
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa całości. Zwłaszcza, że mój promotor z UW, występował w Sondzie ;-)
No proszę, jak to się wszystko składa! Zderzenie kolorów zimnych i ciepłych zawsze jest efektowne, ale gdybym miała malować obraz dla siebie, zrezygnowałabym z kontrastu.
Usuń<3
OdpowiedzUsuńŻe tak się elokwentnie i nowocześnie wyrażę. ;)
:)
OdpowiedzUsuńWiedźmo, pozwolisz, że odpowiem :) :) :)
Tylko dla Ciebie - bo mam zasadę, że nie stawiam buziek ani na blogu, ani w komentarzach
Wow! Ja widzę przestrzeń, głębię, wielowymiarowość! Otchłań!
OdpowiedzUsuńPoważnie, udało Ci się uchwycić to, co nam przedstawia się jako kosmos, albowiem naocznie nie miałam okazji się przekonać. Genialne!
Jak pisałam, moja fascynacja Kosmosem zaczęła się w dzieciństwie - a w ogóle przestrzeń jest jednym z czynników najsilniej działającym na moją wyobraźnię. Dziękuję Rejcz, tak się właśnie czuję - jakbym malowała coś, co widziałam.
UsuńTeż będę elokwentna: cudny!
OdpowiedzUsuńTru
Cieszę się, że Ci się podoba!
Usuń