Wiosna zawsze nastraja mnie optymistycznie.
Długie miesiące, kiedy na drzewach nie ma liści, a larwy chrabąszczy gdzieś tam na głębokościach, zahibernowane, czekają na lepsze czasy - tylko mole zawsze miewają się dobrze.
Pamiętam, że w tych ciemnych, smutnych i krótkich dniach, zdarzało mi się namalować COŚ niemal w jedno popołudnie - w mieszkaniu byłam sama (z psami - Maksiem i Azą), włączałam sobie szemrzące radyjko i myślałam - jaki obraz się do mnie tym razem uśmiechnie?
Kiedy znajdę tę swoją zabłąkaną złotą rybkę?
Kiedyś, wymęczona, bardziej psychicznie niż fizycznie, połozyłam się na łóżku, utkwiłam pusty wzrok na suficie i zadałam sobie pytanie :
"Czy ja JUŻ mogę być szczęśliwa?".
I pewnego razu odpowiedź brzmiała: "TAK".
Niektóre obrazy wymagały benedyktyńskiej skrupulatności - raz dla żartu rzuciłam znajomemu "Powiedz, co mam namalować?" "Coś różowego w zielone gwiazdki" odpowiedział. Dobra!
Wiele osób, przy okazji życzeń, mówi "wielu inspiracji" - i od razu nadmienię, że wolałabym w to miejsce "wiele zleceń" (których co prawda mi nie brakuje, ale nie do końca ode mnie to zależy).
Natomiast inspiracja - nawet trudno byłoby powiedzieć, że przychodzi. Ona po prostu JEST. Naokoło.
Trzeba tylko dobrze obserwować i zapamiętywać.
Wiosenny spacer, czy piesek, czekający na panią przed kawiarnią
...czy dawna zabawka czyjaś, porzucona gdzieś w kącie
Nigdy nie stawiałam sobie tamy, jeśli chodzi o eksperymenty
...choć zazwyczaj, jak ten Kameleon, kończyły w wannie, katowane zmywakiem.
Zawsze ciągnęło mnie bardziej do linii, niż plam
...chociaż...
Powyższe Kocisko - nie wiem, czy byście zgadli, jest ogromnego formatu - 130 na 90 cm. Malowane w tzw. dużym pokoju (przypominam, że całe moje mieszkanie - 2 pokoje, kuchnia i łazienka, to 28,5 metra).
Tamte trzy lata - pomiędzy jednym mężem a drugim, choć trudne, pełne ryzyka, mimo wszystko bardzo dobrze wspominam. To był czas przebudzenia. 13 lat temu.
I tak, jak wtedy ruszyłam, nie miałam właściwie większych przerw w malowaniu.
Ani razu już nie padło pytanie : po co? dla kogo? Ta kwestia straciła sens.
Wierzę, że jeżeli robi się to, co się kocha, ma się talent, coś dobrego po prostu MUSI z tego wyniknąć. To tylko kwestia czasu.
hmmm, czyli moje życzenia były ewidentnie nietrafione.
OdpowiedzUsuńWielu zleceń zatem.
Dag.
Z tego, co pamiętam, nie tylko inspiracje były w nich wymienione, Dag! Dziękuję tym niemniej za suplement i serdecznie pozdrawiam
Usuń