Mili Państwo, dla odpoczynku i miłej przyjemności, przerywając ciąg natrętnych myśli o Dune, maluję Panienkę Konną. Planowałam dla niej zupełnie inne kolory - i powiem szczerze, byłam zaskoczona tym, co powiedziała moja Zleceniodawczyni.
Tymczasem okazało się, że praca z wskazanymi przez Nią żywymi barwami uruchomiła we mnie nieznane pokłady fantazji.
Szafir! A to nie koniec - dojdą i dochodzą pomarańcze, będzie czerwień i w ogóle szaleństwo.
To mi przypomnialo dawny kawał :
jedzie pociągiem, w jednym przedziale, Żyd i Murzyn.
W pewnym momencie Murzyn wyciąga Koran i zaczyna go czytać, a Żyd, widząc to, odzywa się :
"Panie, nie dość panu, żeś pan Murzyn???"
Nie dość!
Tak więc najpierw indygo
A teraz jeszcze...
Zdjęcia już w świetle sztucznym, nie mogę się doczekać dnia.
To MA sens!
Dziękuję, Magdaleno!
Pięknie, rasowy koń, elegancka suknia, kolory obłędne, co to będzie, co to będzie... ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie, rasowy koń, elegancka suknia, kolory obłędne, co to będzie, co to będzie... ;-)
OdpowiedzUsuńBędą drzewa, niebo wzmocnione, cienie, więcej światła - kraina dla księżniczki (ubiorek też pyszniejszy)
UsuńA szafir to nie je to samo, co indygo aby? Serio pytam :brzydal:
OdpowiedzUsuń