WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

środa, 3 października 2012

Pies chwilę przed premierą

Kolejne godziny przy Psie zaowocowały nowymi kolorami.

Przede wszystkim - zieleń, o której myślałam z obawą, bo najbardziej kusiły mnie liście jesienne, płomiennorude.Tymczasem po położeniu na listkach ok. pięciu warstw koloru, przetarciu i pocieniowaniu, efekt jest całkiem miły.


Brązy też wzbogaciłam o ledwie dostrzegalne rudości i popiele, psa wyodrębniłam z tła jeszcze bardziej.
Dostał też modną bródkę i brwi


Ale to jeszcze nie wszystko.
Wzmocnię światło i osłabię surowość niektórych plam.
Garść much by nie zaszkodziła...

Całości nie wklejam, bo już niewiele brakuje, a tak- pokażę już w pełni skończonego.

Teraz muszę trochę odpocząć i coś zjeść, bo zasuwam, od kiedy odprowadziłam Gucia do przedszkola- czyli od wpół do dziewiątej, tylko o kawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz