Szanowni Państwo, liczyłam na to, że ilość spraw, które mnie opadły po powrocie, zmniejszy się - ale okazuje się, że im dalej, tym gorzej.
Jedne są dobre, jedna niestety bardzo...nieprzyjemna.
Zrozumiałam, że nie ma co czekać, aż się sytuacja rozgęści, tylko działać mino to - ale akurat dziś cały dzień zabrała mi ta co najmniej chciana rzecz. I wcale nie miała najlepszego końca - bo oczywiście to historia w odcinkach (nie wiadomo, ilu), jak wszystkie najbardziej upierdliwe i męczące sprawy tego świata.
Zastanawiam się, czy o nie pisać - na razie na pewno nie, dopóki nie skonsultuję się z kimś, kto jest w tej dziedzinie specjalistą.
Działać, mimo wszystko, na przekór, być ponad itepe...
Taaa...
Nie będzie żartobliwego rysunku ani zadziornej riposty, bo robi mi się po prostu niedobrze, kiedy o tym myślę.
Od jutra nie myślę.
Już dość.
Hmm czego tu zyczyc ... powodzenia Justynko oby przykra sprawa miala jednak pomyslny final!
OdpowiedzUsuńHmm czego tu zyczyc ... powodzenia Justynko oby przykra sprawa miala jednak pomyslny final!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ancyamonko - ciężko jest. Po drugim odcinku (tej sprawy) trafiłam do szpitala - WTEDY, ze 3 tygodnie temu.
UsuńNie wiem, czy spokój to takie niezwykle rzadkie dobro, czy jak?
Jeszcze raz dziękuję...
Ano rzadkie, rzadkie. :(
UsuńNiemniej dużo głębokich oddechów. To nigdy nie zaszkodzi. Oby pomogło przetrwać ciężkie chwile.
Ściskam. Rejcz.
Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJu trzymam kciuki, że dasz radę i wyjdziesz z tarczą :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kasiu, mam nadzieję, mam nadzieję...
Usuńczesto jestem Tutaj, ale zawsze cicho - nie komentuje,
OdpowiedzUsuńdzis sie odzywam, dzis, kiedy - o ironio - nie mam niczego sensownego do powiedzenia
moze tyle tylko, ze wysylam z dala dobra, spokojna i bardzo optymistyczna energie - mam jej sporo, naprawde - niech sie przyda, niech wszystko bedzie dobrze :)
sciskam i pozdrawiam
Violu, bardzo się cieszę, że napisałaś, to ma właśnie duży sens - potrzeba mi takiej energii, mam wrażenie, że ciągle coś mnie wysysa, niestety. I to tzw. okoliczności niezależne - szlag może trafić.
UsuńTrzymaj się Kochana, musi być dobrze w końcu :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewuś, bardzo dziękuję!
UsuńKurcze, Ju, sama nie tryskam pozytywną energią ale dużą część, która mi się ostała przesyłam Tobie :*
OdpowiedzUsuńAsiula
Asiu kochana, dziękuję, ja na razie nie mam w ogóle siły... Ale może, kiedy się wyśpię, zmieni się moje nastawienie - może pogoda zrobi trochę dobrego
Usuń