Ostatniej nocy postanowiłam wyściubić nos za drzwi, by rzucić okiem na jezioro...
Muzyka!
Wiedziałam, że ujrzę księżyc, ale coś takiego...
Jak scena jakiegoś spektaklu, w której jednak ktoś zbyt mocno nacisnął przycisk i wypuścił białe dymy w wielkiej ilości. Światło księżyca, przebijające opary, po prawej stronie bladobłękitna zapowiedź świtu. To by stanowczo wystarczyło - i cóż ja widzę? Z chmury, dumnie prężąc szyję, sunie łabędź.
Rzuciłam się po aparat, modląc się, by łabędź też się nie rzucił (do lotu) - no i mam.
Godzina była 3.17, a mnie serce biło, jak oszalałe. Z radości.
Czy i na ile uda się oddać ten nastrój?
Przemieszczając się we flanelowej piżamie i zroszonych coraz bardziej bamboszach, polowałam na widoki.
Cyk, cyk, cyk - migawka.
Tyk, tyk tyk - serce.
Patrzcie
Na dodatek zagrożenie arytmią, bo na długim czasie i bez statywu wstrzymywałam oddech, by nie poruszyć zdjęcia.
Doszło do mnie, że zimno jest, jak w psiarni - chwyciłam kurtkę... jeszcze jeden obraz
Myślicie, że otuliwszy się w kokon kołdry zasnęłam?
Oczywiście nie. Nos do rana mi się nie rozgrzał, zgrabiałe dłonie trzymałam pod pachami.
Ale co tam.
Zdjecia razem z muzyka, coś wspaniałego, nawet w środku dnia :) Ech, muszę się wybrać na taki wyjazd, tylko kiedy?...
OdpowiedzUsuńTru
Kiedy? Kiedy będziesz szefową z zespołem ludzi pod sobą! Ale mogę się mylić - może tacy ludzie też nie mają wolnego czasu? Ja szefować bym nie umiała i nie chciała, więc co ja tam wiem
OdpowiedzUsuńJuż mam dwie osoby :D Tak jojczę, ale wrzesień wydaje się dość prawdopodobny, no i festiwal w lipcu - lepsze 4 dni niż nic, tylko po takim "wypoczynku" to dopiero trzeba odpocząć ;)
OdpowiedzUsuńTru
Wiedziałam! No po festiwalu, takim porządnym, człowiek nie ma prawa się do niczego nadawać
UsuńPrzepięknie....
OdpowiedzUsuńTak, trudno uwierzyć
UsuńTakich zdjęć, tworzących, oddających taki klimat, nie powstydziliby się najwięksi operatorzy kamer! Mam na myśli świat. Jakbym oglądała kadry z filmów z mroczną tajemnicą a nie scenerie rodzinnej wycieczki :). Magia!
OdpowiedzUsuńJa mam w czerwcu zawsze deprechę, brakuje mi nocy, jest za krótka, męczy mnie to światło dzienne, na szczęście to tylko miesiąc ;)
Rejcz.
Dziękuję, bardzo trafnie to ujęłaś - niby sielanka, a teraz otworzyły mi się oczy. Tajemnica!
UsuńNie wiem, co się stało, ale w tym roku jest mi dobrze w czerwcu - fakt, świtać mogłoby później, ale jakoś nie przejmuję się tym tak, jak w zeszłych latach, kiedy koło 3ciej miałam gęsią skórkę, jeśli nie spałam lub się przebudziłam