Mili Państwo, z wielką radością mogę ogłosić, że rozpoczęłam akcję pod roboczym tytułem "Bez Kompromisów", zakrojoną na szeroką skalę - bo dotyczy nie tylko malarstwa, ale również ... innych spraw, a główny objaw to eliminacja.
Panienka Lucy będzie pierwszym owocem bezkompromisowości twórczej, tzn namalowania dokładnie tego, co chcę. Chwilowo nie improwizuję.
A czego chcę?
Doskonałości.
I w imię tego dwie ostatnie noce spośród pięciu nóg i dwóch par rąk wyłoniłam te najlepsze
Najpierw ukazała się w szkicu górna część ciała
A dziś - nareszcie cała postać.
Tytułowa Lucy to osoba z ciężkim bagażem doświadczeń, musi się bardzo starać o pogodę ducha, która mimo wszystko leży w jej naturze. Bliskim odda, co tylko może - ale wciąż ma za mało czasu dla siebie.
Wiedziałam jednak, że w tej z pozoru spokojnej miłośniczce domowego ogniska siedzi... może nie bestia, ale kobieta o bardzo silnym charakterze i niezwykle interesującej osobowości.
I tak zamiast miłej pani siedzącej na krzesełku na moim obrazku będzie królowa balu, w sukni z trenem! Pożeraczka serc!
Ja tymczasem zmykam pozbyć się kolejnego nadbagażu w postaci niepotrzebnych ciuchów.
I od razu Państwu powiem, że planuję również wyprzedaż wiosenną obrazów. Może we środę. Raptem 7 sztuk mi zostało wszystkiego. A jednak czuję się tak, jakby mi zagradzały drogę do tzw. NOWEGO.
No tak mam.
Nigdy potem nie żałuję.
Mila pani siedzaca na krzeselku to z pewnoscia nie ja :D Absolutnie. Nie siedzi. Oooo nie. I nie zawsze mila :D Kroluje, baluje jak moze i chcialaby pozerac. No, to tak, jak najbardziej :D Ju, jak zwykle wyczuwasz doskonale co w czlowieku piszczy a czasem wrzeszczy :) Lucy
OdpowiedzUsuńLucy! No wiedziałam, po prostu wiedziałam! Ściskam serdecznie!
UsuńTu Rejcz. :)
OdpowiedzUsuńPanienka Lucy już jest zachwycająca. Sprawia, że puls mi przyspiesza, mimo, iż nie należę do płci przeciwnej :) Jednak uwielbiam i podziwiam kobiety. Gdybym jakimś cudem znalazła się na balu, to na widok TAKIEJ kobiety - i mam tu na myśli nie tylko strój, a uosobienie cech takich jak klasa, elegancja, powab i tajemnica - chyba oniemiałabym z wrażenia. Twoje Panienki Justyno faktycznie emanują tak wieloma cechami, że nie sposób je sklasyfikować, i to bardzo dobrze, bo tak też jest z ludźmi.
Rejcz,jak ja lubię Cię czytać. Nie dlatego, że podoba Ci się mój obraz, ale należysz do osób, które używają takich słów, jak "powab" - to oczywiście czubek góry lodowej. No cóż ja mogę powiedzieć... tajemnica na pewno, Lucy nie jest kimś, kto się daje łatwo poznać.
UsuńHeh, to właśnie cała ja - z jednej strony taka nowoczesna, a z drugiej dinozaur :) Nie ułatwia mi on życia, ale mimo wszystko go lubię. Mnie samą też czasem bawi ;)
OdpowiedzUsuńRejcz.
Lucy znam (na ile mogę) i powiem szczerze - strzał w sam sedes :D niby eteryczna a jednocześnie stąpająca mocno po ziemi - pełna sprzeczności czyl jednym słowem - jedyna w swoim rodzaju ;)
OdpowiedzUsuń