Morze... jak olbrzym, miarowo oddychający, przyjazny, dający siłę i spokój... No właśnie - spokój.
Tak bardzo się cieszę, że wzięłam ze sobą malowanie i dodatkowe dykty (bo wciąż myślę o zleceniach - a dodatkowa - może na mini Spokój?)
Kiedy parę lat chodziłam tu po plaży, nie byłam sama, towarzyszył mi Tata, nieżyjący, i wiecie, Jego duch jest tutaj. Mój duch opiekuńczy. Ciało umiera, ale energia pozostaje.
Patrzę na zachody słońca i nic, nic nie myślę - co za cudowny stan.
Tymczasem po kilku dniach, kiedy wiatr przeszywał zimnem, nadeszło powietrze przyjazne, ciepłe, łagodne, można więc patrzeć i zapamiętywać
Taki zupełny stan zatracenia, niby nie konkretny - bo szczęściem tego nie nazwę - jakby mnie nie było.
Wyjazd, ktorego losy do końca się ważyły - niepewne.
A jednak.
Jak nagroda. Tylko za co? Ale czy ma być za coś?
Znowu dostałam bez powodu wytchnienie, kiedy tak bardzo go potrzebowałam.
Myślę o tych wszystkich, włącznie z moim Wojtkiem, którzy dwoją się i troją, męczą, harują - i mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, że dzielę się pięknymi widokami.
Życzę Wam takiego wyjazdu, gdziekolwiek, gdzie odpoczniecie, jak najszybciej.
Tu Rejcz. (alfabetem morsa ;))
OdpowiedzUsuńNie, nie jest mi do śmiechu, nawet nie potrafię sklecić sensownego zdania. Wejście tutaj, to momentami jak czytanie własnych myśli. Dziękuję Ci za takie posty. Są bardzo ważne i piękne zarazem.
To wzruszające i bardzo dla mnie cenne, co napisałaś, Rejcz.
UsuńMorze nasze dla mnie to bułka z masłem, albo... nawet chleb powszedni. Bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńZawsze jednak rozczula mnie zachwyt nim ludzi, którzy bywają tu z rzadka.
A jeżeli jeszcze Tak zamykają je w swoim obiektywie, to prawie mi się płakać chce. :)
W kwestii energii, pozostawionej przy nas przez bliskich, powiem, że tak jest Na Pewno. Ja to wiem.
O tak, znam to, to jak ludzie, którzy się zachwycają Parkiem Łazienkowskim.
UsuńAle Aniu, czemu Ci się płakać chce? Przez te zdjęcia?
Co do energii - ja to czuję, czy wiem... No, bardzo mocno w to wierzę.
Ze wzruszenia....
UsuńKocham Cię Justynko
OdpowiedzUsuńBasia
BASIU! Co za wyznanie! Wzruszyłaś mnie
Usuń:-) Przeczytałam posta i aż mnie zatkało, przepraszam za wyrażenie, często gdy jestem wzruszona nie potrafię się wysłowić. Tak. Wzruszają mnie, a czasem do łez bawią Twoje posty, ale zawsze kiedy je czytam coś odczuwam. Może mi się zdarzyć częściej komentować w ten sposób, gdy znowu zabraknie mi słów :-)
UsuńBasia
Ad. poprzedni koment. Foto 4 od góry też pasuje do twojej Spokojnej serii. Rozlewisko płytkiego morza, odległe spienione fale i jedna zadumana mewa gdzieś na przegu pola widzenia.
OdpowiedzUsuń