WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 18 września 2015

Tragedia z Justynką

Najpierw muszę uspokoić Szanowną Zleceniodawczynię, że sytuacja aktualnie wygląda na opanowaną.

Ale... po obiecującym i przyjemnym początku, zaczęły się schody.
Wyglądało fajnie - Justynce zmieniłam obuwie na szpilki - bardzo mnie to ucieszyło. Ortopedyczne kopytka a la Lady Gaga zniknęły.


(czasem wydaje mi się, że swoje Panienki ubieram w rzeczy, które sama bym chciała mieć).

Zabrałam się za malowanie, akurat tę żmudną część, o której Gucio mówi "Tylko żeby nie wychodzić za linię". Poza sexy obuwiem dodałam talię


Szpileczki jak malowanie - czerwone!


Obcasik na wdechu, w dwóch parach okularów. No pięknie.
Tyle, że, gdy dumna skończyłam drugą szpileczkę, zauważyłam, że niestety postać się "wali" i zamiast zamaszystego kroku wydaje się, że panna zaraz zaliczy spektakularny upadek.
No to, kurczę, zlikwidowałam stópkę.
Patrzę, rozumiecie, a to nie koniec - ręka jakaś taka... nie teges.
Bach! Poszła i ręka do wymiany.

Tylko głowa jak trzeba, z justynową łabędzią szyją, której J. zazdroszczę..


Faktura, jak widzicie, już gęsta i chropowata - konieczna dla dalszego rozwoju.

Dobra, główka ok, ale reszta?
Zadumałam się srodze.
Trzeba dosztukować rękę i nogę - tyle, że co się polepszy, to się popieprzy.
Nie można się dać rozpaczy! Trzeba działać! Nie czas na sen, na odpoczynek - szczególnie, że jutro nigdzie nie wstaję (rano).
Tylko Mały Misio był niemym świadkiem moich bezsilnych zmagań.


I tak się zastanawiam, czy to przejściowe kłopoty, czy może (rety) faza dojrzałego malowania, kiedy wszystko, co wartościowe, rodzi się w bólach?
Bo w końcu nie pierwszy to raz, gdy zmagam się, męczę, krok do przodu - dwa kroki w tył, a jednak w końcu pięknie jest.
Oby.

4 komentarze:

  1. wszystko co wymaga wiekszej pracy i poswiecen bardziej sie ceni wiec odwagi - bedzie pieknie! a fragmenty wyglądają bardzo zachęcająco ! !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do czego to dochodzi - Zleceniodawczyni dodaje otuchy wykonawcy - to lubię, co za interakcja! Dziękuję, Justynko!

      Usuń
  2. Misio wygląda na zatroskanego, ale będzie dobrze, trzymam kciuki!

    Tru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On zawsze tak wygląda - może ma swoje powody. Dziękuję, aktualnie dobrze jest!

      Usuń