WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 4 września 2015

Dzieję się! Artykuł w "Pani" i wizja nowej wystawy

Pomyśleć, że parę dni temu siedziałam sobie po nocach nad jeziorem, wsłuchana w ciszę i spowita księżycowym światłem - a teraz takie zmiany.

Cóż, jak większość nas, nieszczęśników, musiałam przestawić się z trybu wakacyjnego na miejski. Czyli wstawanie przed siódmą rano.

Zapanowałam nad sytuacją pt. "Pierwszoklasista" - i kiedy tylko się to stało, niespodziewanie, w nocy, dostałam sms od przyjaciółki "Wiesz, że twój obraz jest w "Pani"?"
A więc jednak!
Kupiłam - sierpniowy numer - faktycznie.
Nawet więcej materiału, niż było ustalone z redakcją



Wiecie, strasznie się cieszę! Tym bardziej, że pamiętam, jak w dniu wyjazdu do Barcelony dostałam taką propozycję od Pani Małgorzaty Domagalik - która z kolei powiedziała o duftarcie Pani Kamie Zboralskiej, odpowiedzialnej za dział kulturalny. Nie tylko ode mnie wymagało to wielkiej mobilizacji - jeszcze nigdy chyba tak wiele nie zrobiłam w ciągu godziny - wielka satysfakcja.
Obok podobna wielkościowo notka o Jacku Malczewskim - doskonale towarzystwo, prawda?


I jak to zwykle bywa, następuje ciąg zdarzeń - odezwał się Konsulat RP w Katalonii - od września rozpoczynam /y pracę nad ujęciem projektu zapachowo - malarskiego w formalne ramy.
(tu z Konsulem - Włodzimierzem Nabrdalikiem na tle majowej wystawy w Barcelonie)


I jeszcze Państwu coś powiem - z ostatniej chwili - mam trzy nowe obrazkowe propozycje, tym samym - z poprzednimi zleceniami,  czas wypełniony do lutego przyszłego roku.
Krótko mówiąc - dzieje się.
A to uskrzydla, nawet nie wiecie, jak!
(może... wiecie).

9 komentarzy:

  1. tak trzymaj Justyś :) Jesteś wielka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, staram się, jak mogę - czasem wkładając sporo wysiłku, a czasem wydaje mi się, że wszystko... przychodzi samo, co oczywiście jest nieprawdą. Wynika z iluś tam nieprzespanych nocy, 101 spotkań, które dobrze się zapowiadają, ale nic z nich na dłuższą metę nie wynika, a akurat z tego stu - pierwszego owszem.
      To, co mogę mieć na wyciągnięcie ręki - to swoją pracownię i malowanie.
      I nie ukrywam, takie zdarzenia z zewnątrz dodają bardzo dużo zapału i radości.

      Usuń
  2. Jesteś prawdziwym człowiekiem sukcesu i moim idolem od zawsze, nie chcę ci schlebiać ale to prawda. Ja też miałem zamiar malować duftarty, do swoich zapachów i bardzo mnie zmotywowałaś tym. Brawo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kacprze - bardzo Ci dziękuję.
      Maluj, tym bardziej, że sam tworzysz zapachy - więc to byłaby wielowarstwowa kreacja.

      Usuń
  3. W jednym artykule obok Malczewskiego - to zobowiązuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooooooo :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, że tak będzie, to wszystko kwestia czasu;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne wieści o cudnym wręcz obrazie (i całym nurcie)!!!! Tak mnie cieszy to, że Poison stał się (Ty go stworzyłaś) wizytówką duftartu! Jest przepiękny, zapraszający, intrygujący, mówiący - choć, poznaj więcej! Tajemniczy!

    Gratuluję osiągania celów! "Towarzystwa" w gazecie :) Tego, że fama się zmaterializowała!!! Tego, że to Twoja zasługa! Lecę po Pani!!!!

    OdpowiedzUsuń