Szanowni Państwo,
z czym się Wam kojarzy morze? Z obrazkiem kojącym czy wprost przeciwnie?
Przyznam się, że mnie...sama nie wiem...
Dlatego ostatnia wersja Mary była właściwie niezdecydowana, acz lekko przeważająca w niepokojącą stronę sztormową.
Tymczasem - może dzięki empatii - wyobraziłam sobie:
a) co chciałaby widzieć stojąca nad morzem osoba
b) jaki obraz zamówiłby dla niej ktoś bliski
No i wyszło mi, że raczej należy iść w spokojną nastrojowość, magię niezmąconej dali i tym podobne.
Czemu dałam wyraz w kolejnych wersjach :
Aczkolwiek kusi mnie, żeby coś zadrażnić, dlatego proszę zaobserwować różnicę pomiędzy dwoma ujęciami :
Tak więc sytuacja nie jest do końca ustabilizowana - mam zamiar postawić na nastrojowość i liryzm, nie rezygnując z charakterności.
Teraz już bardzo subtelne detale będą decydować o całości - więc bardzo się cieszę na dalszą część pracy, tym bardziej, że przed środą chciałabym ogłosić premierę Mary.
Kończę, żeby zanurzyć się z Pepą w noc, roztaczając woń Tuberozy Gardenii Estee Lauder.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPowiem tak: Mnie morze kojarzy się różnie. Skupię się tylko na moim doświadczeniu z Bałtykiem.
OdpowiedzUsuńByłam świadkiem, gdy stan jego można było porównać z zupą na talerzu - nieruchome.
Płynąc z Kopenhagi do Gdańska kiedyś, przy sztormie 9 w skali Beauforta, jakaś siła kazała mi na chwilę wyjść na pokład. Tylko ja wiem, co wtedy czułam. Inna historia to. spacer nad morzem latem, inna zimą. Inna - wczesnym rankiem, Inna wieczorem. Dlatego nie odpowiem jednoznacznie, z czym kojarzy mi się morze.
Mary jest Akuratna.
Jest i Mary! Oglądając Twój szkic, nie wiem dlaczego, wyobrażałam ją sobie gdzieś w mieście - lub przynajmniej w otoczeniu cywilizacji. Z portem, molem czy czymś takim na horyzoncie lub po prawej stronie obrazu. Dlatego teraz patrząc na prawie ukończone dzieło przeżyłam dysonans; no ale to wyłącznie moja wina. Niemniej jednak tym razem naprawdę duże wrażenie robią na mnie przede wszystkim zbliżenia. [Chyba dlatego bardziej wolę wersję nr 2]
OdpowiedzUsuńNastrojowość może być ciekawsza. :)