Jakiś czas temu udało mi się za pomocą diety i marszobiegów, które są jedyną lubianą formą aktywności ruchowej, więc udało mi się dobrych parę kilo schudnąć. Nigdy nie ważyłam jakoś bardzo dużo, ale jednak zejście z 60ciu kilo do 53, przy moim wzroście siedzącego psa, czyli 159 cm, zrobiło różnicę.
Ponad trzy lata już utrzymuję tę miłą memu oku wagę.
Po zyskaniu nowej sylwetki powstał jakże sympatyczny "problem" wymiany garderoby na mniejszą.
I doszłam do wniosku, że to, co mnie naprawdę bawi w modzie, to kolory.
Zaczęłam eksperymenty - i tak, jak w perfumach, ciągnie mnie do vintydżu i awangardy, tak i w ubiorze, z pomocą niezastąpionej Gabrieli Francuz, połączyłam te dwa style.
Gabi (autorka zdjęć) to osoba, która ma niesamowite oko, prowadzi blog modowy
Street Fashion in Cracow, przy tym ma ogromną wrażliwość, poczucie humoru i bardzo wiele cierpliwości, i śmiem twierdzić, że się zaprzyjaźniłyśmy. Łączy nas również zamiłowanie do perfum.
Jestem o tyle niełatwym przypadkiem, że, ujmijmy to eufemistycznie, nie należę do podlotków. Chciałam więc uniknąć efektów typu "dzidzia piernik" czy "z tyłu zaczepisz, z przodu przeprosisz".
Podsumowując - moje ubrania i wygląd mnie satysfakcjonują. No i OCZYWIŚCIE dodatki! Kocham okulary - wszystkie moje oprawki zaprojektował i wykonał Andrzej Bodych (
Bodyych). Np te, yeah!
... i te, moje faworytki
Kiedy znajdę ulubionego projektanta, jestem mu wierna - biżuteria
Fruit Bijoux
Oczka powyżej mają to do siebie, że od spodu posiadają sprytną śrubkę, dzięki której można je dowolnie wymieniać w obrączce.
Nie stronię od ubrań w sieciówkach, mam jednak parę "perełek" od polskiej firmy
BeSmart
Be Smart tworzą dwie osoby - synowa i teściowa i choć nie ufam modzie "dla każdego", ich rzeczy świetnie wyglądają na paniach różnej kategorii wiekowej. Oraz są kolorowe! (tzn. ja takie wybrałam)
Co do torebek, bliska mojemu sercu jest ta :
...należąca kiedyś do mojej Mamy, ale ogromnie lubię możliwości, jakie dają o bagi (
o bag), dzięki wymiennym elementom jak uszy i organizery, mocowanymi na śruby.
Moje o bagi - model o chic
Buty - prosta sprawa + dwie pary oficerek + "kopytka", przykładowe - tutaj :
Resztę sami widzicie.
Wspomniałam o wyzbywaniu się czerni - jakże smutna jest warszawska (mówię za siebie) ulica, czerń to kolor dominujący, i według moich obserwacji, niebezpieczny. Kupi się jedną czarną rzecz, no to drugą też, bo pasuje, bo buty czarne, to i torebka również (ja mam tak, że jeśli wezmę coś czarnego, niejako automatycznie zaczynam myśleć o następnej czerni - to mi zabija kolorystyczną fantazję, dlatego unikam, jak mogę). Sieciówki w zimie w większości też proponują kolory maskujące. I dlaczego, ja się pytam? Czy jesteśmy zwierzyną łowną, żeby się upodabniać do otoczenia?
Ja nie!
I tą złotą myślą się pożegnam.