Ponad trzy lata już utrzymuję tę miłą memu oku wagę.
Po zyskaniu nowej sylwetki powstał jakże sympatyczny "problem" wymiany garderoby na mniejszą.
I doszłam do wniosku, że to, co mnie naprawdę bawi w modzie, to kolory.
Zaczęłam eksperymenty - i tak, jak w perfumach, ciągnie mnie do vintydżu i awangardy, tak i w ubiorze, z pomocą niezastąpionej Gabrieli Francuz, połączyłam te dwa style.
Gabi (autorka zdjęć) to osoba, która ma niesamowite oko, prowadzi blog modowy Street Fashion in Cracow, przy tym ma ogromną wrażliwość, poczucie humoru i bardzo wiele cierpliwości, i śmiem twierdzić, że się zaprzyjaźniłyśmy. Łączy nas również zamiłowanie do perfum.
Jestem o tyle niełatwym przypadkiem, że, ujmijmy to eufemistycznie, nie należę do podlotków. Chciałam więc uniknąć efektów typu "dzidzia piernik" czy "z tyłu zaczepisz, z przodu przeprosisz".
... i te, moje faworytki
Kiedy znajdę ulubionego projektanta, jestem mu wierna - biżuteria Fruit Bijoux
Oczka powyżej mają to do siebie, że od spodu posiadają sprytną śrubkę, dzięki której można je dowolnie wymieniać w obrączce.
Nie stronię od ubrań w sieciówkach, mam jednak parę "perełek" od polskiej firmy BeSmart
Be Smart tworzą dwie osoby - synowa i teściowa i choć nie ufam modzie "dla każdego", ich rzeczy świetnie wyglądają na paniach różnej kategorii wiekowej. Oraz są kolorowe! (tzn. ja takie wybrałam)
Co do torebek, bliska mojemu sercu jest ta :
...należąca kiedyś do mojej Mamy, ale ogromnie lubię możliwości, jakie dają o bagi ( o bag), dzięki wymiennym elementom jak uszy i organizery, mocowanymi na śruby.
Moje o bagi - model o chic
Buty - prosta sprawa + dwie pary oficerek + "kopytka", przykładowe - tutaj :
Resztę sami widzicie.
Wspomniałam o wyzbywaniu się czerni - jakże smutna jest warszawska (mówię za siebie) ulica, czerń to kolor dominujący, i według moich obserwacji, niebezpieczny. Kupi się jedną czarną rzecz, no to drugą też, bo pasuje, bo buty czarne, to i torebka również (ja mam tak, że jeśli wezmę coś czarnego, niejako automatycznie zaczynam myśleć o następnej czerni - to mi zabija kolorystyczną fantazję, dlatego unikam, jak mogę). Sieciówki w zimie w większości też proponują kolory maskujące. I dlaczego, ja się pytam? Czy jesteśmy zwierzyną łowną, żeby się upodabniać do otoczenia?
Ja nie!
I tą złotą myślą się pożegnam.
Justynko - sesja do pozazdroszczenia! Rozkwitasz, zrobiłaś mi wiosnę w sercu zimy :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kasiu, strasznie mi miło, wyobrażasz sobie, jaką przyjemność zrobiła mi Gabi <3
UsuńWyglądasz rewelacyjnie w kolorach. Czerń upchnij na dno szafy. I zapomnij :)
OdpowiedzUsuńA jasne, że zapominam - kocham kolory (i wzory!)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńElu - trollu, nie jesteś tu mile widziana, papa
UsuńJustyna gdzie kupiłaś granatowy płaszcz?
OdpowiedzUsuńNa Targach Mody i Designu w Pałacu Kultury, ale na pewno można zamówić przez stronę Be Smart
UsuńNeo - pierwotnie ten płaszcz miał wielki kaptur, do połowy pleców, dla mnie za wielki. Panie mi bezpłatnie przerobiły - na następny dzień!
UsuńJustynko, nie lubię czarnego, dlatego jestem na tak dla pozostałych kolorów. Pięknie wyglądasz i tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mnie zaskoczyło to, że bojkot czerni związany jest z wysiłkiem - naprawdę, ale warto (w moim przypadku na pewno)
UsuńJustynko, cudownie wyglądasz, te kolory są stworzone dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Irenko. Mam wiele kolorów - zestawienie decyduje o wszystkim.
UsuńNo i fajnie :D tak jest o wiele lepiej niż przedtem .
OdpowiedzUsuńteż uważam!
UsuńTu Rejcz.
OdpowiedzUsuńWiem ze nie potrafie sie streszczac ale ten post sprawia ze moglabym piac z zachwytu bez konca. To jest TO!! Sprawilas ze nie moge iderwac wzroku od idealnych zestawien kolor od Ciebie Ktora w tych barwach nie ginie a wrecz emanuje energia i jakims takim powabem pewnoscia siebie ale bez zadzierania nisa. silna kobiecoscia. Przepieknie wyszlo wszystko ty, stylizacje, zdjecia. Czekalam na te sesje. I jestem pod szczegolnym wrazeniem torby od Mamy. To ta moja wymarzona. Ta skora ten kolor taki styl. Bardzo pozytywnie naladowany wpis i bardzo inspiracjogenny. Gratuluje! Nazwalabym go sila koloru - sila kobiety. ale masz tytul trafniejszy, gdyz bez watpienia colour to Ty! I tak, to prawda post zrodzil podziw polaczony z zazdroscia, ze tez tak chce!
Rejcz, no co ja mogę napisać... przyjemnie mieć sesję, ale czytać takie słowa jest nie mniej przyjemnie.
UsuńTorba przeleżała tyle lat u Mamy, zanim wpadłam na pomysł, żeby zapytać, czy by mi jej aby nie oddała do użytkowania.
Dodam, że zielony golfik to też od Mamy.
Wyglądasz rewelacyjnie! Młodziej ;) Ujęły mnie zwłaszcza płaszcze i torba, która mimo wieku (?) wcale nie wygląda retro. Fryzura w sam sedes, jak to mówią, pasują Ci takie fale.
OdpowiedzUsuńRed
Bardzo dziękuję - torba rocznik 1971!
UsuńA płaszcze mam jeszcze w odmianie zielonej, niebieskiej, wiśniowy i ten pomarańcz oraz granat.
Fale... od kiedy przeczytałam o ich "definiowaniu", stałam się jakby bardziej sobą :)
Laska z Ciebie, wiesz? :)
OdpowiedzUsuńBardzo stylowa laska :D
UsuńHehe, skoro tak mówisz - przyjmę to z godnością :)
UsuńJu,
OdpowiedzUsuńa skąd te buty oksfordki (?) białe z czarnym i białe z beżem?
Bardzo mi się podobają!
I Ty w zieleni i granacie, cudo!
Oprawki ulubione też świetne :)
tri
Biało czarne są z Wojasa, z wyprzedaży w Olsztynie - plon mojej wakacyjnej wyprawy z głuszy leśnej do miasta. Beżowe za to z Allegro, za jakąś śmieszną cenę, chyba 50ciu zł nie kosztowały. Śmieszne są, czubek taki smukło staroświecki, niespotykany. Bardzo je lubię.
UsuńZieleń i granat to moje kolory, szczególnie, że oczy mam żadne, kiedy noszę czerń, dopiero chwytają barwę z niebieskości, zieleni i szarości.
Usuń20 yr old VP Quality Control Hamilton Shimwell, hailing from Longueuil enjoys watching movies like "Dudesons Movie, The" and Creative writing. Took a trip to Barcelona and drives a Viper. Nazwa domeny
OdpowiedzUsuń