Przytulam bardzo mocno . Aza zabrała Maksia do siebie - są znowu razem . A tutaj może na Was czekają następne psiaki ? To sprawa bardzo indywidualna , ale często jedynym lekarstwem jest następny zwierz i to jak najszybciej .
I mi jest przykro. Bardzo. Przygarnijcie jakiegoś zwierza, koniecznie. Nie zastąpi, ale uśmiechnie i zada zajęcie, które może zaabsorbuje na tyle, żeby smutek poszedł precz. Ciepłe myśli ślę. emera
Nie myśl o tym, bo niczego się nie dowiesz, póki się nie zmierzysz. Moi Rodzice nie chcą już nigdy mieć psa po odejściu ostatniego - Żuczka, bo nie chcą znów tego przeżywać.
Wiedźmo, dziękuję, oczywiście, że pozwolę... to pomaga...nawet wirtualnie... Nie bój się, przeżywaj z nim każdą chwilę, a ja z całego serca życzę zdrowia dla twojego pieska
podwójnie mi przykro...
OdpowiedzUsuńDziękuję...do mnie to nie dotarło chyba...jeszcze. Straszna historia. Serce Maksia nie wytrzymało po stracie przyjaciołki
UsuńBardzo współczuję. Zadzwonię jutro. Ściskam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńTo okropne, bardzo mi przykro :( Quinn
OdpowiedzUsuńOch, Ju, łączę się z Tobą w smutku. Ściskam mocno, mocno. W.
OdpowiedzUsuńPrzytulam bardzo mocno .
OdpowiedzUsuńAza zabrała Maksia do siebie - są znowu razem . A tutaj może na Was czekają następne psiaki ? To sprawa bardzo indywidualna , ale często jedynym lekarstwem jest następny zwierz i to jak najszybciej .
Trzymaj się Ju...ściskam mocno
OdpowiedzUsuńMichale, Sabb, Quinn, W., Parabelko, Plumvallo - dziękuję, bardzo dziękuję
Usuńściskam, Justyno, i bardzo współczuję
OdpowiedzUsuńKota
współczuję Ci bardzo, Justynko, i ściskam mocno-mocno...
OdpowiedzUsuńmaria
Koto, Mario - dziękuję, kochane jesteście
UsuńZaglądam już któryś raz z rzędu i ciągle nie wiem, co napisać... bardzo to przykre, trzymajcie się, jakoś...
OdpowiedzUsuńTrzymamy się, Gryxiu, dziękuję...na razie trzymamy się oddzielnie, jutro wracam do Wwy, do Wojtka
UsuńI mi jest przykro. Bardzo.
OdpowiedzUsuńPrzygarnijcie jakiegoś zwierza, koniecznie. Nie zastąpi, ale uśmiechnie i zada zajęcie, które może zaabsorbuje na tyle, żeby smutek poszedł precz.
Ciepłe myśli ślę.
emera
Tak, ja wiem...ale po wakacjach - skorzystamy pierwszy raz od lat, że możemy wyjeżdżać i wychodzić swobodnie.
Usuńno chyba, że się jakaś psia dusza napatoczy, to wtedy oczywiście, trzeba pomagać
UsuńJustyno bardzo mi przykro :((( Sama mam dwa psy i wolę nie myśleć, co będzie, gdy nadejdzie ich pora...
OdpowiedzUsuńŚciskam i przytulam
mendosita
Nie myśl o tym, bo niczego się nie dowiesz, póki się nie zmierzysz. Moi Rodzice nie chcą już nigdy mieć psa po odejściu ostatniego - Żuczka, bo nie chcą znów tego przeżywać.
UsuńBardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńTakże mam chorego psa i coraz bardziej boję się tego momentu.
Pozwolisz, że i ja Cię przytulę?
Wiedźmo, dziękuję, oczywiście, że pozwolę... to pomaga...nawet wirtualnie...
UsuńNie bój się, przeżywaj z nim każdą chwilę, a ja z całego serca życzę zdrowia dla twojego pieska
Smutne to, trzymajcie sie!
OdpowiedzUsuńTrzymamy, dziękuję...
Usuń