Nie kijem go, to pałką - czyli jak nie można mieć pierwszego, to się bierze drugie.
Czyli jak utknęłam w pierwszym obrazie, to se namaluję nowy, hej.
Jeszcze nieskończony.
Jakoś mi to tym razem nie przeszkadza w pokazywaniu.
Samą sylwetkę jeszcze zmodyfikuję, odrobinkę.
Nadałam tytuł "Pod wiatr".
Aż się prosi, żeby go rozwiązać w stylu japońskim - znak, minimalizm itp.
Ale... to będzie obraz wg nowej reguły, więc do końca nie wiem, co tam się zadzieje.
Howgh.
Też jestem ciekawa , co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - bo mnie się wydaje, że dodam tej postaci coś "ukonkretniającego". Gucio nie rozpoznał, że to człowiek, a znajoma myślała, że to głowa - popiersie kobiety z koczkiem. Na razie wywaliłam go z pracowni i wgapiam się w ten "trudny przypadek"
OdpowiedzUsuńPrzyznam , że też miałam kłopot z zajarzeniem,że to ludzka sylwetka , gdyby nie tytuł, bym nie rozpoznała;) rzeczywiście cos ukonkretniającego by się zdało .
Usuńod razu widać że człowiekiem szarpie, nawet gdy nie znałam tytułu
UsuńOsz kurka! Ale powiało Sherlockiem!
OdpowiedzUsuńDo tej pory widziałam dokładnie takie niebo, na jakie często wgapiam się leżąc na tarasie. Obserwuję, fotografuję. Dlatego to niebo było dla mnie, osobistym obrazem samym w sobie. Czasem przeleci samolot ;) Ale to co się tam dzieje, ze światłem, z chmurami. Ach...
A tutaj, perspektywa się zmienia. Świetne to jest! Świetne! Ja bym nic nie dodawała, (bo nie umiem, oraz lubię tajemnice) ale Ty rób swoje, bo zawsze zaskakujesz in plus.
Rejcz.
Dziękuję, już trochę zmieniłam, ale zasadnicza istota pozostała. Sherlokiem, powiadasz?
UsuńTo tylko moje, najpierwsze skojarzenie, chyba przez efekt mglistości, niemal zobaczyłam w oddali zarys Big Bena.
UsuńAle zgadza się, że sama postać wprowadza pewnego rodzaju japońskość. Choć mnie bliższy zdecydowanie jest krajobraz i świat Sherlockowski. Tak czy inaczej, jest tajemnica, jest wiatr. Czyli coś, co przynosi zmiany.
Wspaniale się na ten obraz patrzy. Budzi chyba o wiele więcej skojarzeń. Może to ktoś stojący na wzgórzu Sacre Cooeur tylko ujęcie bez widoku na Paryż. Nie ważne gdzie, ważny jest nastrój. I forma. Wieloznaczność dla odbiorcy - uważam, że to zawsze na plus.
Rejcz.
O, tak, i ja tę wieloznaczność lubię - a teraz jeszcze bardziej, kiedy dodatkowo znajomy, któremu wysłałam mmms zapytał mnie, czy to wierzba, hehe.
UsuńPoezja jest pełna niedopowiedzeń, wieloznaczności właśnie i ja tę poetyckość coraz bardziej chcę kultywować w swoich obrazach.