(nie wiem, ciągle się coś dzieje z tym durnym komputerem i znowu nie ma muzyki)
Z radością (i lekką jednak irytacją) zapraszam do obejrzenia Panienki Górskiej.
Można powiedzieć, że ten obraz jest produktem twórczego transu - noce po 3 godziny spania, a przedostatnia - nawet dwie. Wydawało mi się, że w dzień funkcjonuję normalnie, lecz znajomy, po wspólnym spotkaniu, wyprowadził mnie z błędu : "Gadałaś czasem zupełnie od rzeczy" - mam co prawda nadzieję, że to objaw zmęczenia, a nie moja zwyczajna cecha.
Panienka Górska - nie napisałam wcześniej, bo nie wiedziałam, czy uda mi się namalować pieska - ma ukochanego sznaucerka miniaturkę :
Jak widać, po przetarciach faktura zaczęła pracować - bardzo lubię ten efekt. Pamiętacie, jak kładło się pod papierek monetę i potem, raz za razem, przejeżdżało ołówkiem? Zawsze mnie to fascynowało.
Detali niewiele - by nie przyćmiły doskonałej sylwetki bohaterki.
Niebo - potraktowane symbolicznie (słońce za pomocą korka spod szafki w kuchni, po oliwie extra virgin)
Sylwetka - pozazdrościć...
...ale Gustaw ma inne zdanie "Średnio mi się podoba... bo jest taka wysoka. Nie lubię za bardzo wysokich kobiet, bo trudno dostrzec twarz".
Całość, proszę Państwa :
Zostało we mnie takie wewnętrzne rozedrganie, rozdrażnienie - może z czasem zaczynam funkcjonować jak na Artystę przystało, nie wiem już. Bo teraz częściej w stereotypach, z których ochoczo się wyśmiewałam, dostrzegam coraz więcej prawdy.
Skoro denerwuje mnie Scarlatti, Debussy, to czego słuchać?
Nowosć! Ona ma twarz! Nie przypominam sobie tego we wcześniejszych panienkach? Piesek - arcydzieło! To jest w normalnym panienkowym formacie? Przecież te kudełki muszą być cieńsze od włosa?
OdpowiedzUsuńTru
No właśnie - pierwsza Panienka z twarzą, czemu ja tego nie napisałam? Tu zaszła zmiana - może z powodu tego, że najpierw naszkicowałam sylwetkę, głowy nie było dwie doby - a potem się okazało, że pasuje tylko en face.
UsuńCo do pieska - rzeczywiście, jego wielkość naturalna jest identyczna, jak na zdjęciu przedostatnim. Wiesz, jak się udaje namalować szpilki, w których obcasy są czasem naprawdę jak włos, to się przywyka
Rzeczywiście. Pierwsza panienka Z Twarzą. :)
OdpowiedzUsuńTrójwymiarowy obraz. :) I twarz Panienki faktycznie jest na swoim miejscu!
OdpowiedzUsuńA w kwestii wysokości... Polecam "Typy tancerzy" (jeden z ostatnich polskich kabaretów głównego nurtu, który jeszcze mnie śmieszy): https://www.youtube.com/watch?v=NTxyRahsjwE
Całość jest boska ale tematycznie robi się od 3:43. ;)
Dziękuję - chętnie zobaczę i pokażę Wojtkowi, tym bardziej, że u nas w domu to raczej ja jestem rozśmieszana
UsuńFaktycznie trójwymiar - swoją drogą, ile trzeba malować, by się ustaliły ulubione środki wyrazu - i pomyśleć, że był czas, kiedy chciałam zaczynać od tych ustaleń - teraz wiem, że właściwa kolejność jest inna
Panienka piękna i sznaucerek przecudny :) szalenie mi się podoba ta mglista faktura .
OdpowiedzUsuńDziękuję - ja już kładąc farbę postrzępionym ławkowcem z Auchana (4,99) zacierałam ręce na to, co będzie potem
UsuńFajna, bardzo smukła i zgrabna Pani. I piesek też niczego sobie.
OdpowiedzUsuńJa słucham przy malowaniu pewnego Pana który nazywa się Yann Tiersen (serdecznie polecam!) no i mojego ulubionego duetu - Angus and Julia Stone.
Muzyka przesycona kolorem, kształtem i zapachem...
pozdrawiam i zaglądam od czasu do czasu. ;)