WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 8 lutego 2018

Nr 1 i nr 2 w trakcie

Tuż przed 7. rano. Zgraja wróbli, zamieszkujących żywopłoty na moim podwórku, zaczyna świergotać jak szalona. W szumie ptasich głosów wyróżniają się co okazalsze samczyki. Jestem pewna, że ćwiczą godowe trele.
Z tyłu, jak smuga szarości, przeciągłe dzwięki silników w samochodzikach z ludzikami śpieszącymi, by zająć stanowisko. Samochodziki i ludziki, bo są daleko od okna, malutkie.

O tygodnia jest ze mną Nr 1.
Bardzo pózno w nocy żegnam go, odstawiając na sztalugi.
Za dnia zmieniam



To, co o nim myślę, też zmienia się nieustannie.

3 dni temu zaczęłam Nr 2, żeby dać ujście energii i rozdzielić napięcie na dwa.



Boli mnie ząb, bo się ukruszył. Koniecznie muszę iść z nim na tortury.

Wieczorem pachnę najintensywniej, na wyjście z pieskiem na spacer.

Z zewnątrz wydawałoby się, że nic się nie dzieje. Długo siedzę, gapiąc się na Nr 1 i Nr 2, biorę pędzel i moje czerwone paznokcie robią się czarne od pracy.
Jej końca nie widać, myślę, czy nie zacząć Nr u 3, naprawdę dużego.

Niby dużo wiem, ale jestem na samym początku, kiedy bardziej czuję, czego nie chcę, a i to nie od razu.
Machinalnie zjadłam tackę faworków. Znowu obiecuję sobie, że wyjdę do kina, ale Nr 1 i 2 zatrzymują mnie w domu.


Tak nie zostanie, o nie. Nie spodziewałam się, że obrazy spodobają się Guciowi, a jednak!

6 komentarzy:

  1. Coś się dzieje, coś się kumuluje , nadchodzi eksplozja, uwolnienie czegoś dotąd zamkniętego głęboko , wszystko się zmieni - to jest świat oglądany przez popękaną rozmarzającą taflę lodu , tak wygląda cienka topniejąca powłoka lodowa na jeziorze - jeszcze są misterne wzory stworzone przez mróz , ale tafla już przezroczysta z cienkości i woda poczyna się po niej rozlewać. Coś nowego się wykluwa i jeszcze nie wiadomo co to będzie - mam wrażenie , że to będzie się tworzyć na bieżąco , bo to Coś samo jeszcze nie wie jakie ma być i czym ma być . Trzymam kciuki .
    Inaczej a krócej mówiąc - widzę kolejny przełom albo nawet nie przełom a wydobycie z głębi czegoś bardzo mocno dotąd ukrytego , tak schowanego, że nie wiadomo do końca co to naprawdę jest .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótko powiem : ciekawa byłam twojej opinii, nie myślałam jednak, że określi tak blisko stan, w jakim się znajduję.

      Usuń
  2. Jakie to wszystko zrobiło się nieszczere. Tyle jakiegoś udawania. Przykro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie, bardzo dziękuję za twoje cenne i bezkompromisowe słowa! Ktoś, kto się nie podpisuje, może trafnie ocenić, jego odwaga go do tego uprawnia. Anonimowość bardzo się przydaje szczególnie tam, gdzie opinia jest ogólnikowa, nic nie wnosząca i opiera się na obejrzeniu dwóch niedokończonych obrazów. Wyrazy współczucia na końcu odbieram jako wyraz troski, ujmujące.

      Usuń
  3. Nie, nie.
    Tu nie chodzi tylko o ten post i te dwa obrazy.
    Nie chodzi też o dokuczanie i sprowokowanie błyskotliwej, ciętej riposty.
    Chodzi o całokształt. O zmianę, która nie zaowocowała niczym rewelacyjnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiadam nie tobie, tylko ew. czytelnikom, że Rzeczywistość Równoległa to na razie te dwa obrazy. Jeden może zostawię na pamiątkę, z nieznacznymi zmianami (przynajmniej na razie), drugi niewątpliwie idzie pod pędzel.
      Jeżeli masz zamiar tu pisać, poproszę o podpis, mam zamiar likwidować każdy anonim.

      Usuń