WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

niedziela, 25 lutego 2018

Dlaczego zegar w praniu wylądował i inne osobliwości

Dawno, dawno temu pasjonowałam się tematem bijących zegarów. Czas jest zjawiskiem niezwykłym (a jego zmienność w odniesieniu do grawitacji to już w ogóle, ale teraz o tym nie mówmy). Mam taką właściwość, że potrafię z dokładnością do paru minut, przez cały dzień nie mając zegara, określić z błędem nie większym niż pięć minut, podać godzinę.
Od kiedy przestałam się spieszyć, czas płynie zupełnie inaczej, wolniej przede wszystkim, bo mieści się w nim znacznie więcej, również więcej tego, co lubię. Tykanie zegara to jakby czyjaś miła obecność, dlatego wyjęłam z szafki swój bijący Hermle, nakręciłam kluczykiem bicie i chodzenie i w spokoju się położyłam.
Chyba przez to, że w oczekiwaniu na wizytę u laryngologa powoli odtyka mi się ucho, po położeniu się do łóżka tykanie wzmogło się - poza nim wokół panowała cisza. Jeśli nie liczyć miarowego chrapania Pepy.

Leżę, rozumiecie, a tu tik tak tik tak jakieś takie wymowne. Wybija pół do godziny. Oczy zamknięte, ciemno i TAK TAK TIK TAK, jakby ktoś mnie pukał w czoło. "Zaraz wybije godzina" i rzeczywiście BIMBOM BIMBOM - druga. Przypływają i odpływają pomysły, myśli, jak poszatkowane wskazówką - BIMBOOOM - wpół do trzeciej. Wstaję za 4,5 godziny.
O nie.
Zerwałam się, zdjęłam zegar ze ściany. Gdzie go położyć? Kosz z praniem najlepszy. Wkopałam Hermle na sam spód - z wyrzutem wybił, zdezorientowany, godzinę jeszcze nie nadeszłą.

Zasnęłam spokojnie.

Dodam, że w koszu są też słuchawki, które nagle się rozszalały i zamiast przekazywać muzykę przez blututh, nagle zaczęły potwornie szumieć i szeleścić. Wściekły się. Niech szumią polarowym kalesonom.

Ano właśnie - nastał czas, kiedy ciepła bielizna wróciła do łask. Wyż znad Syberii! Jak nie my na Sybir, to Syberia do nas. Staram się na to zjawisko patrzeć optymistycznie, tzn przewidywać, jaka opanuje mnie radość, gdy już się ociepli. Tymczasem, ponieważ palę, tylko na spacerze z psem, zastanawiałam się, czy wrócę ze wszystkimi palcami do domu. Mam, oczywiście, rękawiczki, ale takie cienkie. Od kiedy w grubych podpaliłam sobie nie tylko papieroska, ale też i rękawiczkowy palec - zapłonął pięknym, zielonym płomykiem i zgasł wydając tchnienie ze smrodliwym dymkiem.

Dłonie mam w komplecie, pracować mogę, więc bardzo ostrożnie i bez szaleństw wykonałam szkic do portretu Szarego Człowieka.


Ona ma taki wyraz twarzy, jakby była zaciekawiona "No i co ze mną zrobisz?"
Bardzo zależy mi na tym, żeby rysunek ocalał. Mam pewien pomysł.

Jeszcze powiem, że Wyspa też się zmieni.


Za wiele się dzieje na tym obrazie. Znowu zobaczyłam w nim coś, co urealni się dzięki niedużej zmianie. Bo tak mam, że w niemal każdej abstrakcji widzę coś realnego. Trzeba to wykorzystać.

Na koniec dodam, że po szydełkowaniu i pruciu, i kilku takich cyklach, kiedy wykonałam parę czapek niewidek, skończyłam swoje dzieło. To oznacza, że mrozy powinny, na złość mojej robocie, zelżeć.


Do najbliższego odcinka strzelę sobie selfika w czapce, która kolorystycznie pięknie się komponuje z sińcami z niewyspania.

Zdrowia życzę wszystkim Czytelnikom, słyszę, że mnóstwo osób choruje (my, odpukać, nie) - i tradycyjnie powiem - aby do wiosny!

5 komentarzy:

  1. Zdrowie i spokojny sen to podstawa .... nie wiem, co bym zrobła z Twoim zegarem ale byłabym bardzo hardkorowa ;) miałby duże problemy - zegar oczywiście :D No i czekam na selfika ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzywdy zegarowi nie zrobię, to nie jest po prostu zwykły mechanizm - on ma misję :) Sen to moja słaba strona, ale mam zamiar to zmienić.

      Usuń
  2. Może dlatego, że oglądam Brulion w telefonie , gdzie jakoś kiepsko widać , pani Szary Człowiek przypomina mi profesora Filutka z Przekroju - widzę łysinę i wyciągnięty charakterystycznie nos ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Profesor Filutek.... moja Mama zbierała Przekroje od czasu swoich studiów, czyli od lat 60tych, a ja po szkole brałam i czytałam.
      Co do łysiny, jest, ale nos nie filutkowy

      Usuń
    2. Teraz na kompie widzę, że nie filutkowy :D

      Usuń