Teraz właśnie nadchodzi ( a gdzieniegdzie nadeszła) burza z wichurą, brudnoszare ciężkie chmury przesuwają się nade mną, z coraz bardziej ołowianymi brzuchami.
Pragnienie. Choć myślę, że Tęsknota byłaby odpowiedniejsza.
Muzyka!
To drugi z moich obrazów, który naprawdę lubię.
Wisi u mnie na ścianie. Nie zmieniłabym z nim nic.
Długo zastanawiałam się nad nazwą, początkowo nawet funkcjonował jako Murek. Przyjaciółka, której gustowi i wyborom ufam, powiedziała - Pożądanie. Ale to zbyt jednoznaczne.
Pragnienie. A potem - jak wspomniałam, inna dobra dusza podpowiedziała - Tęsknota, widząc siebie w tym obrazie (dziękuję, Urszulko)
Pragnienie - pragnienie wody. Pragnienie bycia nad jeziorem, tak prosto (aktualnie jestem).
Pragnienie spokoju. Pragnienie sygnalizuje niezaspokojenie - tu spokój pozornie jest - ale wiele się dzieje.
Tęsknota - za czym? Może po prostu taka nieokreślona, pojawiająca się, kiedy patrzy się w gwiazdy i marzy?
Znęcałam się nad tym obrazem strasznie.
Przez parę dni (i nocy) myślałam o pochyleniu głowy tej postaci, o szyi i ramionach. Kluczowa sprawa. Ona nie może po prostu ot - tak sobie siedzieć. Wersji nie zliczę - nareszcie wspaniałe poczucie - mam to! Westchnienie ulgi (podskoki).
Na samą głowę również długo szukałam sposobu, odrzucając pomysły, które wręcz eksplodowały. Redukowałam i dodawałam.
Ani przez chwilę nie brakowało mi koloru. Rozegrałam to w czerni i bieli.
Poza niby statyczna, siedząca - lecz ja lubię bawić się z napięciem. To wymaga wielkiej precyzji. Jeden zły kierunek linii i już coś nie gra.
Kontrasty : raz kawałki czerni, niby odłamki, to znowu miękkie przejścia, przejrzystość.
Światło i cień.
To na pewno obraz, który będę chciała pokazać na wystawie.
Powoluteńku gromadzę zbiór reprezentacyjnych prac.
I całość - w świetle dziennym...
...i sztucznym
Moje nowe malowanie ma pół roku.
Tak mnie cieszy! Nie powiem, że przychodzi z łatwością. Po drodze bardzo wiele niszczę.
Pod Tęsknotą / Pragnieniem są dwa obrazy - Pan od Rysunku i Granica. Zamalowywania (w tym wypadku wycierania) nie żałuję. Emocjonalnie moja praca bardzo wiele mnie kosztuje, huśtawka porusza się z zawrotną czasem szybkością - ale odnajduję się w takiej intensywności. Teraz nie wyobrażam sobie pracować inaczej.
Życzę dobrego odbioru.
Bo u mnie burza.
Genialny! Te przetarcia, plamy, błyski, światłocienie... od razu bym poznał, że to Twoje dzieło (a rozpoznawalny styl jest chyba ważny, no nie?) :)
OdpowiedzUsuńGryxiu, tak się cieszę. Co ciekawe - ktoś inny powiedział dokładnie to samo "Od razu widać, że to twój obraz". Ogromnie się cieszę i dziękuję. Uściski
OdpowiedzUsuńIdziesz jak burza , brawo !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Po raz kolejny powiem, że rok temu by mi się nie śniło, że tak się wszystko zmieni
Usuń