WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Konik - nie ma powrotów

Z wielką przyjemnością prezentuję prawie ostatnie zlecenie, z którym było mi wyjątkowo nie po drodze.
Bo ja teraz w czerni i bieli siedzę.
No ale... zobowiązań należy dotrzymywać, tak więc W KOŃCU pojawił się Konik. Morski.


Gdyby mi się nie udał, to bym go nie pokazała - ale jakby przewrotnie uzyskałam całkiem interesujące efekty.



Konik niby morski, ale trochę międzygalaktyczny.




Spojrzenie trochę smutne


Nawet mnie wciągnął w kosmiczno - podwodny świat.
Na czas pracy.
I to jego uwodzicielskie wygięcie (pełne światło).


W całości

Zwierzę, i to duże, niedługo się jeszcze pojawi - ale to żywa skamieniałość. Znaczy się dawny obraz. Ten gatunek uważam za wymarły. Poza muchami i karaluchami, które przeżyją wszystko.


A, jeszcze chciałabym zapowiedzieć Wielką Wyprz z okazji tysięcznego odcinka. Będą super okazyjne ceny - chcę się pożegnać z przeszłością i mieć, że tak powiem, czyste pole.
Poza dwoma obrazami, co do których nie życzę sobie, by miał je ktoś inny, pozbędę się z ochotą wszystkiego. Jak się uda, jeszcze w tym tygodniu.
Bo TEN wpis ma numer 999.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz