WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 27 kwietnia 2017

Krzyżyk - PREMIERA

Aukcja Naród Państwo Społeczeństwo.
Pragaleria napisała:
"Nie chodzi w tej aukcji o wikłanie się w bieżącą politykę, spory PiS i
PO itp itd... ale o pewne szersze spojrzenie na kwestię narodu,
przynależności, mitotwórczej roli historii i zagrożeń związanych z
globalizacją i to jak wyglądają współczesne społeczeństwa...
Przynajmniej takie jest ambitne założenie."

I znowu podeszłam do wyzwania po swojemu.
Poprzednio była sylwetka - a mnie się znowu portretu chciało.

Nagle - wyskoczyło rozwiązanie.


I tak sobie myślę, że nie napiszę, dlaczego tak.
Co artysta chciał wyrazić.
Tym bardziej, że tytuł podpowiada. Inny mógłby brzmieć... "Globalizacja".

Powiem tylko, że naprawdę jestem zadowolona z autorskiego rodzaju techniki, którą wciąż udoskonalam. Daje ogromne możliwości, jak skrojona dla mnie.
Zawsze lubiłam się znęcać nad obrazami - a teraz, kiedy mnie roznosi od pomysłów, nie wyobrażam sobie precyzyjnej dłubaniny - choć, żeby obraz był dobry i silnie działający, musi mieć niezwykle precyzyjnie położone pewne plamy, kreski, rozjaśnienia. W tym wypadku - szczegóły twarzy. I do tego mały pędzelek wciąż się przydaje.

I tak wygląda całość :


Gdyby nie to, że obraz jest już w aukcyjnym katalogu, może jeszcze bym coś zmieniła - rozjaśniła, przyciemniła, oczywiście z ryzykiem dla pracy.
A tak - czeka sobie, odwrócony do ściany, a na sztalugach już nowa płyta. Czarna płyta, a jakże.

Krzyżyk
Akryl na płycie. Rozmiar 70 x 50 cm.

11 komentarzy:

  1. Wow! Ciekawe podejście do tematu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Afro godne najlepszych lat Boney M ;) Wiesz co, masz talent do syntezy i to z bardzo interesującego punktu widzenia , nowa bardzo ciekawa droga się przed Tobą otwiera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ale jeśli mówisz o "skrócie myślowym" i jego plastycznej formie - na czym w istocie zasadzała się polska szkoła plakatu, to jednak u mnie obraz jest absolutnie na pierwszym miejscu. Oczywiście, "działa" z tytułem (jak plakat), ale bez tytułu też. Światło, nastrój, ekspresja.

      Usuń
    2. Nie tylko o formie plastycznej, o umiejętności mentalnego zsyntetyzowania tematu i i przedstawienia tego w malarskiej , nie plakatowej formie .

      Usuń
  3. Ta nowa droga już jest. Coraz wyraźniejsza w przekazie. I nie o technikę tu chodzi. Czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem...? Wciąż mam w głowie wiele pomysłów - na sylwetki, portrety, prawie zawsze z człowiekiem. Lubię, jak obraz patrzy. Technika się na razie ustaliła - o ile Wenus była "wylizywana", to ostatnie są "drapane". Może zacznę to łączyć - ale i tak wszystko wynika z pracy, praca wynika z pracy. Jak sobie pomyślę, że rok temu, poza Panienkami w zasadzie nie miałam innych robót, to mi się wierzyć nie chce, jak widzę to, co teraz. Inne.

      Usuń
    2. Ale technika cieszy mnie niezwykle - są malarze, którzy są rozpoznawalni dzięki obiektom, które przedstawiają, a są tacy, którzy czego by nie malowali, to widać, że to jest "ich". To dla mnie najważniejsze.

      Usuń
    3. B to jest najważniejsze - własny styl będący indywidualnym środkiem ekspresji , pozwalającym na niepowtarzalne przetworzenie tematu .

      Usuń
  4. Pomysł kapitalny ale realizacja wymiata! Nie da się przestać patrzeć na Twoje obrazy. Powtórzę się, ale w większości hipnotyzują.

    Parabelka ujęła to najtrafniej - talent do syntezy. Wielość przekazu w jednym to cechuje mnóstwo Twoich dzieł. Kobiety, na portretach zwłaszcza, również duftartowe, nigdy nie są sztuczne, widać, że mają swoją tajemniczą historię, bo nie wiadomo do końca kim są, co myślą, ale ta niejednoznaczność, nieodgadnioność nadaje im realizmu. Uchwycasz na obrazach szereg emocji. Nigdy nie jest oczywistym kim dana osoba jest. Uwielbiam to.

    Rejcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Rejcz z całego serca! Ja zawsze lubiłam portrety, fotografie - chwilę, bardzo określoną chwilę uchwyconą w niepowtarzalnym momencie. Ja wybieram bardzo określony - gdyby te kobiety żyły, ruszały się, mogły mówić, pewnie wyjaśniłoby się, co myślą, na co czekają - ale ja wolę pozostawić to nie do końca jasne. Można tylko przypuszczać - i to podoba mi się najbardziej.

      Usuń