W wyobraźni mam obrazy, które pozwalają mi doświadczyć własnej "maleńkości".
Poczuć się żuczkiem, niewidzialnym dla większości mieszkańców lasu.
Dlatego tak bardzo chciałabym pojechać do Nowego Yorku, z żabiej perspektywy zobaczyć drapacze chmur. W filmach Godzilla czy King Kong przeskalowanie jest dwoiste : z jednej strony dla olbrzyma miasto wygląda jak makieta, z drugiej - człowiek tym bardziej odczuwa własną nieważność.
Nawiasem mówiąc, pierwszy film, na jakim byłam w kinie z moim kochanym Tatą, to Godzilla kontra Gigant, a seans odbywał się w nieistniejącym od dawna kinie. Nad wielkimi drzwiami wejściowymi (w stylu masywnego socrealizmu) umieszczono szyld "KINO CZAJKA KINO"
Zachciało mi się stworzyć potwora
Już już, pewnie by się rzucił do okienka, by wydłubać czerwonym paluchem przerażoną niewiastę,
gdy wtem spostrzega tuż przed sobą niebieską strzałkę.
Drogowskaz?
Podstęp?
Co oznacza?
Golem zatrzymuje się, w ostatniej chwili łapiąc równowagę - i w tym momencie pojawiam się z notesikiem i robię szybki szkic.
Ja wiem, co oznacza błękitna strzałka : że wszystko wolno.\
Ale potwór jest analfabetą, Brulionu nie czyta, odwraca się, mrucząc (zdmuchując przy okazji anteny) "Może pójdę do innego miasta".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz