Szanowni Państwo, dostałam szczególne zlecenie. Kiedy właśnie rozmyślałam w dość melancholijnym nastroju o czarno białym obrazie, z przewagą czerni zresztą, Pani Katarzyna Taranko zamówiła u mnie obraz pokaźny, 100 x 70 cm. Żeby był wesoły, z zielenią, pełen życia.
I stał się cud - chłody i szkwały minęły i wróciło lato.
Melancholia poszła w odstawkę.
Często jest tak, że kiedy zabieram się za pracę "pod włos", potrzeba, by obraz był "mój", generuje nowe pomysły.
PiP! Czyli Picture in Picture.
Obraz na obrazie / obraz obrazu. Troszkę kojarzy mi się z powieścią szkatułkową.
Podpis złożyłam więc nietypowo - nie na rogu właściwej pracy, lecz na obrazie wewnętrznym.
Zaczęło się od aktu.
Strzałka, moja ulubiona, niebieska, jest poza aktem.
Takoż kotek, prawdziwą taką figurkę mam z porcelany.
Linię horyzontu zastąpił blat czy podłoga.
A litery kojarzą się z logo TARANKO, gdyż Kasia jest stylistką i ma swoją firmę z ubraniami, nazwa od nazwiska.
Ile możliwości w Pip - ie, za przeproszeniem! Mogę malować wnętrze pracowni z obrazami opartymi o ścianę. Na obrazach zamieścić co mi się żywnie podoba. Czy to duftart, czy pejzaż lub portret.
Do tego jest moja ulubiona przestrzeń i pustka (w skrócie znowu PIP).
Mam szczególny pociąg do niebieskich strzałek.
Przyznaję się, to symbole. Sygnalizują, że na wszystko mam pozwolenie. I że dobrze pójdzie.
Twarz potraktowałam szkicowo. Może jeszcze do niej wrócę. Wydanie obrazu pojutrze... jest czas.
Oto całość :
Lato jesienią. Nie moglam się powstrzymać i zamieściłam zdjęcia w sztucznym świetle, ale jutro zobaczycie, jakie kolory naprawdę tam są.
Zmierzam dziarsko w stronę malowania w towarzystwie, bo takowe znalazłam.
Jutro.
Jutro!
Do zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz