Oprawiłam obraz pięknie, chciałam powiesić na ścianie i wtedy się okazało, że jest jeszcze niegotowy.
Co zrobić, dwa dni temu czułam, że to jest to, koniec ostateczny, dziś, po malowaniu nowego (zresztą) chciałabym dokonać MALEŃKICH zmian.
Sama się śmieję, bo z tych poprawek często wynika nowa praca... chociaż za prawie każdym razem wydaje mi się, że to kwestia kwadransa (po czym następuje tydzień roboty).
A tak zmieniał się obraz - w kolejności chronologicznej:
Potem wykonał zwrot o 180 stopni -
...po czym :
zrobił się niebieski
Potem jakiś taki pastelowy
Potem była jazda z pomarańczowym i na razie tak zostało
Już wiem, co mam zrobić, tzn tak mi się wydaje, hehe.
Proszę nie podpowiadać.
Żarcik taki.
Ascendent w Pannie. Dlatego jestem taka upierdliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz