WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

środa, 4 kwietnia 2018

...ale najpierw herbatka

Jestem zmęczona, bardzo zmęczona.
Do tego zła - jak to się mówi "bez kija nie podchodź".
Mam wrażenie, że za co się nie wezmę - nie udaje się. Odwrotność dotyku Midasa.
Do pewnego stopnia można się wyginać - ale potem, żeby nie pęknąć, potrzebny jest ratunek.

Wtedy wskakuje program pt. Chronić Siebie.

Przede wszystkim trzeba CHCIEĆ sobie pomóc, jednak zanim to się stanie, ja osobiście muszę siebie trochę sponiewierać. Najskuteczniej biorąc się za rzeczy, które nie mają prawa się udać. Jak np malowanie "nokturnu" kiedy na zewnątrz świeci słońce (nie do wiary - jednak wiosna idzie). Znałam, bardzo zdolną zresztą, malarkę, którą najsilniejszego doła łapała wiosną i latem, z powodu, jak to tłumaczyła, kontrastu pomiędzy jej samopoczuciem a piękną pogodą.
Ja już nawet nie wycieram nieudanych prób malarskich, tylko zamalowuję na biało.
Szlag mnie trafia!

Przedostatnia próba - szkic do sylwetki siedzącej postaci, chciałam jej nadać wewnętrzne napięcie. Udało się! Tyle tylko, że bohater mojego obrazu wygląda, jakby za przeproszeniem, pokonywał zatwardzenie.
Poprzedniej ofierze (malarskiej) coś zeżarło pół tułowia i powiem Wam, że po dwóch godzinach takiej walki, dostałam lekkiej histerii, z płaczem, ale...ale bez spazmów. Haha.
(uwaga kawał : Słoń zobaczył Mysz. "Myszo, ale ty jesteś mała! Szara, takie nic po prostu"
Mysz podniosła główkę "Dobrze, dobrze, ale ja chorowałam!")

Bezsilność.
Jest - szkic malarski.


Chcesz coś powiedzieć, ale za szybko, za gwałtownie - po prostu za wiele naraz.
Mam kilka obrazów zaczętych, a kiedy chcę z nimi pójść dalej, coś mi mówi "Nie tak!" - i niszczę.
Może po prostu nie ten dzień? Tydzień?
(chociaż to światło z tyłu...)


A przecież jest powietrze z zapachem ożywającej Ziemi.
Jest wiosenny blask na jeszcze nagich gałęziach.
Psie futerko nagrzane w słonecznej plamie.
Małe, kochane dłonie Gucia.
Uścisk Przyjaciela.
Muzyka.
Więc... jakby tu powiedzieć, JEST dobrze (dziękuję, Klaudio).
I wreszcie - herbatka.
PrzedTEM i poTEM - herbatka.

I to był trzeci odcinek Are You Ready to Die. A do tego obrazu jeszcze wrócę ( Wojtek zapytał, czy to jest człowiek, który był w Afryce i powiedział czarownikowi, że ma w dupie jego czary)

6 komentarzy:

  1. Wysyłam przytulasy
    Tru

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dobrze móc na kimś polegać. Ważne że tacy ktosie są.

    A ja po cichutku łączę się z Tobą mentalnie. Bo słów nie znajduję wciąż odpowiednich. W przeciwieństwie do W. ;) który wie jak zdjąć ciężar powagi. Przy kimś takim życie z pewnoscia staje sie lżejsze.

    Rejcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie - dziękuję Ci bardzo. Tak, On ma zdolność niebywałą - potrafi mnie zawsze rozśmieszyć

      Usuń
  3. Ju - faktycznie temu człowiekowi jakby coś wystawało z rzeczonego rejonu :D
    Przytulam bardzo mocno :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przytulasy, a człowiekowi chyba podziękuję i przerobię go na kogoś innego, kto nie był w Afryce.

      Usuń