WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 13 lutego 2014

Wiosna. Już! - Premiera

Proszę uprzejmie nacisnąć PLAY i poddać się nastrojowi.


Zapraszam na wernisaż wiosenny.

Pejzaż, jak wspomniałam w poprzednim wpisie, jest przeznaczony na prezent z okazji ślubu, który ma odbyć się jutro. Ze Zleceniodawczynią umówiłam się na dziewiątą (rano) i potem rzeczywiście był spacer, przez zamglone, wilgotne Łazienki.
Spacer z uśmiechem na twarzy - bowiem od pierwszego pociągnięcia pędzlem zarówno ja, jak i Pani J., której przesyłałam zdjęcia poszczególnych etapów, byłyśmy usposobione optymistycznie.

Nie będę już wystawiać Państwa cierpliwości na próbę, tym bardziej, że to wpis z muzycznym tłem (czyli czytanie nie powinno trwać dłużej niż Prokofiew).

Bardzo chciałam, żeby w pejzażu coś wskazywało na to, że jest obrazem z okazji uczuciowej. Co by to też mogło być?
(trzeba bardzo uważać - granica między tanim sentymentalizmem a wdziękiem jest trudno uchwytna. A więc raczej zasugerowanie niż kawa na ławę)

Odpowiedź brzmi - jaskółki (ew. jerzyki). Ptaszki łączące się w pary raz na całe życie.



Klientka ceniła sobie zresztą niedopowiedzenia w  traktowaniu realizmu moim w malarstwie, dlatego nie musiałam się do niczego dostosowywać i nadmiernie "wylizywać".

Na przykład myślałam nad pierwszym planem - zrezygnowawszy z dmuchawców, zdecydowałam się jednak na kwiaty, ale umowne w takim stopniu, że mogą spokojnie być wzięte za motyle (a konkretnie bielinki kapustniki). Dlatego od razu umieściłam je jakby w ruchu, dmuchnięte wiosennym wietrzykiem.



Na obrazie założyłam światło z jednej strony, tym bardziej że bardzo konkretnie potraktowałam cienie (złapałam się na tym, że usiłuję "odgarnąć" przedmiot, który zasłania mi część obrazu, a przedmiotu nie było - zwiódł mnie własnoręcznie utworzony cień).



Zawsze zachwyca mnie odcień pierwszej zieleni liści - jeszcze niedojrzały, nie pociemniały na słońcu.


Tajemnicą "pogodno -niebowego" nieba w moim wykonaniu jest :
1) wielowarstwowość przejrzystych warstw (laserunek)
2) nie używanie bieli, tylko odcienia żółtawej kości słoniowej
3) minimalna domieszka ordynarnie "majtkowego" błękitu


Ponieważ Państwo Młodzi lubią wspinaczkę i mieszkają w górskiej okolicy, na najdalszym planie umieściłam wzniesienia.


 I wreszcie - całość


I zapraszam na skrót - etapy od początku do końca :





(ostatnie zdjęcie w sztucznym oświetleniu).

Kiedy dziś szykowałam się na spotkanie ze Zleceniodawczynią, usłyszałam cichy płacz synka i głos Wojtka :
"Czemu płaczesz? Powiedz mamie, czemu płaczesz"
Wyjrzalam z łazienki, a Gucio stoi z mokrymi od łez policzkami
"Booo....sprzedajesz ten piękny obraz z drzewkami... Płaczę ze smutności"
"Kochanie, namaluję jeszcze dla nas taki pejzaż"
"I Ślimaka też?"
Po zapewnieniu, że tak, bez słowa patrzył, jak znikam z pejzażem pod pachą, posyłając mi melancholijnego całusa.

Trzeba będzie słowa dotrzymać!

20 komentarzy:

  1. Biedny Gutek :( A obraz piękny, bardzo pogodny taki, no... wiosenny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nieuniknione - Gucio wszak śpi w mojej pracowni (albo ja maluję u /niego w sypialni) - więc, można powiedzieć, malowanie przenika przez Niego.
      Ostatnio zaczął się bardziej interesować.
      Jedne obrazy podobają Mu się bardziej, inne tak sobie.
      Jestem pewna, że gdybym namalowała wyścigówkę a potem ją sprzedała, jeszcze teraz by chlipał.

      Usuń
  2. o rety czuje się po części winna za smuteczki Gucia ! Ślimak ma się dobrze jakby pytał....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że Gucio po prostu do Ślimaka się przywiązał, bo ten wisiał u nas od lat. Z pewnością, kiedy pokażę Mu obecne zdjęcie Ślimaka, przestanie o nim myśleć jak o części naszego mieszkania.

      Usuń
  3. Rozumiem Gucia. Ten obraz niesie spory ładunek takiego trochę bajkowego, trochę sennego, nostalgicznego optymizmu. Dzisiaj rozumiem go w taki sposób. :) Dobra robota, Ju!
    No i masz dodatkowe punkty za Prokofiewa. ;)

    P.S.
    Przepraszam,że nie odpowiedziałam na sms. Telefon coś mi się psuje, od kilku dni nie jestem w stanie napisać niczego. Czas na serwis albo zakup nowego. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedźmo, określenie "nostalgiczny optymizm" doskonale określa rodzaj nastroju, jaki starałam się zawrzeć w obrazie.
      Co do Prokofiewa - zastanawiałam się właśnie, czy ktoś wysłuchał muzyki z okienka.
      A co do smsa - Pod Mocnym Aniołem mnie rozczarowało w sumie.

      Usuń
  4. Tu Rejcz.

    "Wiosna" w roli takiego prezentu z jeżykami - nie mogło nie być zachwytu. Mnie też od razu lepiej. To chyba miejsce, w którym każdy z nas, miał przyjemność być. Jednak ja widzę lato. Wczesne ale jednak lato, letnie mgły na polanie w dolinie. Ale to nie ważne co widzę, czuję się dobrze patrząc na ten obraz. Dla mnie ma charakter sentymentalny. Wspomnienia z takiego miejsca. Świetne zlecenia, świetne wykonania. :) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i dlatego ja mam taki sentyment do tego obrazu. Bo malowałam miejsce, w którym byłam (tylko góry niższe). jeżyki uważam za bardzo trafione.
      Dziękuję, Rejcz!

      Usuń
  5. Chce mi się wyjść z....., wszystko jedno, - namiotu, domku.... i przebiec bosą stopą do potoku obok, dokonać porannych ablucji, zjeść kanapkę z pasztetem, założyć dobytek na plecy i wejść na widoczny szczyt. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również...tylko bez wchodzenia na cokolwiek...pójść z dobytkiem jakiś kawałek i rozłożyć się...i położyć...i w niebo popatrzeć, o!

      Usuń
    2. O! Jasne. To piękna rzecz.:) A jeżeli po wejściu na połoninę, to........, to tylko wiedzą ci, którzy.......:) Obraz uroczy.

      Usuń
  6. Przecudnie tam jest , tylko błagam - nie bielinki !!! One produkują ogromne ilości obrzydliwych , szalenie ruchliwych i wszędobylskich wielkich gąsiennic , które wszystko zżerają w ekspresowym tempie , bueeee :/
    A Prokofiewa wyłączyło , nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi hi. Parabelko, wszystkie motyle produkują Ogromne ilości gąsienic. Tak się składa, że niektóre najpiękniejsze (motyle) przeobrażają się z najobrzydliwszych gąsienic. C'est la vie.
      Swoją drogą, rozumiem Cię poniekąd. Osobiście nie znoszę tych włochatych, notabene ulubionych przez kukułki. :D

      Usuń
    2. Wystarczy kliknąć na : Obejrzyj w YouTube. :)

      Usuń
    3. 1) czy to znaczy, że moje kawałki muzyczne nie są słyszalne po naciśnięciu trójkącika?
      2) gąsienice mi nie przeszkadzają (chyba, że jest ich za dużo)

      Usuń
    4. U mnie po kliknięciu na trójkącik wyskakuje pewien tekst z powyższym poleceniem. Później jest ok.

      Usuń
  7. No to teraz przyszedł chyba czas na obraz dla Gucia :). Pejzaż wiosenny z wyścigówą :D Saga

    OdpowiedzUsuń