WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 7 września 2012

"Życzę miłego dnia"

Po odprowadzeniu synka wciąż nie mogłam się rozbudzić i czarno widziałam malowanie w dzień.
Ile można pić kaw?
Jest coś, co działa lepiej- śmiech. Wojtek jakiś czas temu zmienił w Orange'u abonament- wybrał droższy, z nieograniczoną ilością minut do wygadania. Tymczasem w punkcie obsługi klienta pan, o oczach jak jaja sadzone, pomyłkowo przypisał abonament tańszy, ale z limitem czasowym.
Oczywiście W. myśląc, że może rozmawiać przez telefon bez ograniczeń, szybko wyczerpał darmowy zapas.
I przyszedł rachunek.
Nie będę już wdawać się w szczegóły, ilu konsultantom musiał tłumaczyć, co się stało, ile wyczekiwać aż zwolni się linia, słuchając elektronicznego Mozarta - wreszcie dowiedział się, że w Orange'u myślą, co z tym zrobić i zawiadomią pisemnie.
I przyszedł list, pisany przez kogoś, kto miał kulturalne ambicje, sformułowany w języku wytworno- urzędowym. Zaczynał się od słów "Miło nam przekazać..." "...że w ramach Pana satysfakcji odstępujemy od negatywnego rozliczenia"
W ramach satysfakcji!
Jakby rezygnowali z pojedynku.
W. powiedział, że może odstapić od skopania im dupy.
"Ależ Wojtek, tak nie wypada - przynajmniej wybierz jakąś broń" wtrąciłam.
"Noga obuta w trzewik".
Pod pismem podpisał się, nic nie wiedzący, pan Dominik P. "pozostając z szacunkiem".

Pamiętam, jak użerałam się z człowiekiem "z tamtej strony słuchawki", który mnie, jako klientce jednego z banków proponował super kartę kredytową, biorąc pod włos zwrotami typu "tyle samo wydając, może mieć pani więcej pieniędzy". Wiłam się, jak piskorz, zbywając gościa, który znowu dzwonił z zapytaniem, czy już mogą mi wysyłać kartę- bezpłatną.
Wreszcie zdesperowana powiedziałam, że nie skorzystam z żadnej oferty.
"Ale...dlaczego, czy mogę wiedzieć?"
Olśniło mnie.
"Widzi pan... Pytałam o radę męża, a on się ucieszył i powiedział, że jak będę mieć złotą kartę kredytową, to przestanie mi dawać pieniądze. Czy teraz pan rozumie? Nie mogę podcinać gałęzi, na której siedzę"
"Och, no rzeczywiście, rozumiem...bardzo mi przykro...życzę miłego dnia" powiedział speszony, nie wiedząc, jak zareagować.

Więc- zdradzę, że kiedy słyszę "miłego dnia", mam ochotę coś brzydkiego powiedzieć. Drażni mnie to wyrażenie.
Kojarzy mi się - wybitnie subiektywnie- jakoś tak kelnersko- służalczo, obrzydliwie gładko, akwizytorsko.
Pomyślałabym może, że grubo przesadzam, ale na szczęście W. czuje zupełnie tak samo.

A jednak- udało mi się malować w dzień, i to jak! ale o tym w następnym odcinku. Może jeszcze dziś.
Inspiracją był mój stary obrazek. I flakon Lou Lou Cacharela.


Pozostaję z szacunkiem - Justyna Neyman

8 komentarzy:

  1. Piękny!
    Naczytałam się Ciebie i poszłam kupić perfum. A że się rozpadało wyszłam ze sklepu z parasolem ;((( perfumu niet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na litość Boską, perfumy, to pluralia tantum czyli tylko liczba mnoga.
      Jak to się dzieje, że "spodnie, okulary, drzwi" nie powodują perturbacji
      językowych, a rzeczownik "perfumy" jest tak bezwzględnie kastrowany?
      Owszem forma "perfum" istnieje, ale tylko w dopełniaczu (kogo?,czego?) liczby mnogiej.
      Pozostaję z szacunkiem, życząc miłego dnia.W.

      Usuń
  2. Justynko, rozczuliłaś mnie olśnieniem nt odpowiedzi namolnemu Panu od karty :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozczuliłam? Przecież to było bardzo chytre!

    OdpowiedzUsuń
  4. Justyno, tam gdzie mieszkam niewiele można kupić. Byłam zdecydowana wziąć cokolwiek, abu sobie humor poprawić. No, ale się rozpadało... Widać poprawa humoru była mi jednak pisana. Na skrzynkę mailową dostałam ofertę ze strony Xperfume.pl z wielkimi obniżkami. Wybór taki, że serce mi zamarło i nie mogłam się zdecydować, wzięłam idiotycznie ten, który brano najczęściej, chociaż nie znam zapachu (Diesel Plus Plus Feminine 75ml) Jak już załatwiłam zakup to okazało się że w międzyczasie na konto wpłynęła mi jakaś kasa i mogłam sobie śmiało kupić jeszcze jeden, lepszy.. Teraz mam rozterkę: dokupić czy poczekaać aż przyjdzie ten pierwszy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ciężka sprawa... chyba łatwiej kupić cokolwiek na poprawę humoru, niż perfumy... Rozumiem, jak nikt, takie przemożne chęci. Dlaczego Diesel Plus jest najpopularniejszy? to mnie dziwi. Dla mnie zapach nie do zapamiętania. Jeśli te drugie perfumy masz wypróbowane, to bierz.
    A na poprawę humoru, jeśli już jesteśmy w zapachach- najlepsze jest dla mnie testowanie z próbek. I to mogę Ci zapewnić, jeśli będę wiedziała, gdzie wysłać:)

    OdpowiedzUsuń