WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 14 września 2012

Wpadka

Dziś kolejny dzień, kiedy Wojtek ma zdjęcia na planie serialu.

Trochę wcześniej, kiedy włożyłam bluzę, którą miałam na sobie wczoraj wieczór, W. poskarżył się, że strasznie śmierdzi- a był to rękaw tuberozowy z Truth of Dare Madonny.
Powiedział, że to jest zapach, jaki wydają starzy ludzie, którzy po niedokładnym myciu zostawiają na sobie trochę mydła, żeby było świeżej, co daje odwrotny efekt.
Tuberoza tym samym została uznana za negatywny składnik zapachów, o których W. sądzi, że są niegodne nosić miano "perfumy". Czyli większość moich
Rozpoczęłam dyskusję (z wąchaniem), wreszcie W. musiał wyjść. Pachniał  pięknie Avignonem Comme des Garcons (kadzidło), już był na półpiętrze, kiedy powiedziałam za Nim - głośno, żeby usłyszał z oddali :
" Ale wiesz, czegoś brakuje mi u Ciebie...bardzo zmysłowego"
Zobaczyłam, ze twarz Mu poszarzała-
"Czy wiesz, co Ty w ogóle powiedziałaś???"
 On widział, a ja nie- pół piętra niżej stał majster z ekipą, oczywiście wszystko słyszeli.

Przy okazji porządków selekcjonowaliśmy zabawki Gucia. Postanowiliśmy oddać do przedszkola konika na biegunach. W. już w tej sprawie porozmawiał z p.dyrektor.
Nagle przyszło mi do głowy, że chociaż powtarzamy Gutkowi, że trzeba się dzielić, może Mu być przykro, kiedy zobaczy swojego konika w sali "Pszczółek".
Wojtek od razu miał pomysł, jak się wycofać :
"Żaden problem. Powiemy, że w koniku zalęgły się żuki".

Przy okazji- Gucio doskonale sobie radzi w przedszkolu. Tyle, ze na leżakowaniu nie śpi, tylko leży sobie i nuci. Ale sam się rozbiera i ubiera np.


 Wracając do tematyki domowej - mamy też sprzęt grający, m. in. składający się z subufera- czarnej skrzynki, która grzeje z tyłu.
W, tymczasem włożył za subufer narzutę.
"Wojtek, mówiłam, nie można kłaść niczego z tyłu!"
'Nie- niczego- tylko szmat"
"A niby co można?" zapytałam.
"Nooo...ja na przykład wrzuciłem tam dwa ogryzki i naplułem"
Aż zajrzałam- nic nie było. O, jak łatwo mnie nabrać.

Zrobiłam sobie nagrodę - poszłam do kina.
Film zapowiadał się, jak dla mnie, interesująco, ponieważ brało w nim udział tylko troje aktorów (dwie kobiety i facet).
Kategoria- psychologiczny.
Tyle, że właściwie wcale mnie nie obchodziło, co się z nimi stanie. Zastanawiałam się, dlaczego?
Powinno być inaczej- szczególnie, że mężczyzna był do złudzenia podobny do mojej licealnej miłości.
Rodzice przezwali Go "Huncwot".

Wyobraziłam sobie, jak ten film- polegający głównie na dialogach, mógłby zrobić Woody Allen.
A tu słowa służyły jedynie do uzasadnienia akcji. nawet nie to, że nieprawdziwe- tylko żadne.

Ale i tak byłam zadowolona, po ostatnich filmach akcji. W sali obok był taki- u nas drżały fotele.

Poza tym chodzę do kina, jak do innego świata. I muszę powiedzieć, że bardzo podobają mi się wnętrza Cinema City i Multikin.




Na jednym z pieter w kinie w Złotych Tarasach znajduje się klub "35 mm". Panie powiedziały mi, ze ta nazwa nic nie znaczy, ot, tak sobie ktoś wymyślił. Tymczasem 35 mm to szerokość profesjonalnej kiedyś taśmy filmowej


Z wiadomości internetowych - nareszcie udało mi się wypisać z Citeam'u. Po kliknięciu w link "kliknij tu, jeśli nie chcesz otrzymywać wiadomości", przysłali mi jeszcze więcej ofert, pod tytułem "Zobacz, co stracisz", powtórzyłam więc, że nie chcę i dostałam komunikat "Będzie nam ciebie brakowało". I co? Smutno mi ma być, czy jak?

Maluję cały czas- ale o tym jutro.
Dostałam zlecenie na duży obraz z pieskiem. To dodatkowo mobilizuje mnie do pracy.

Lubię jesień. Najbardziej w tuberozach.

12 komentarzy:

  1. Teraz tuberoza to dla mnie tuberkuloza. Przepadło.
    Może Gucio pomyśli, że stoi tam konik, podobny do jego konika, taki bliźniak, tylko, że z żukami.
    Pozdrawiam
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki czterolatek już się nie da nabić w butelkę- będzie chciał, żeby Mu pokazać jego konika...teoretycznie Wojtek mógłby podjechać pod przedszkole, wziąć konika i zawieźć do komórki

      Usuń
  2. A ja jednak wolałam takie kina jak kiedyś , współczesne multipleksy superluxtorpedaekstrabombaglanc są dla mnie bezduszne i pozbawione ducha kina...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duch kina umarł dla mnie wraz z facetem przygrywającym pod ekranem na pianinie

      Usuń
    2. Nie , no aż tak źle nie jest - biało-czarne westerny i Przeminęło z wiatrem jak najbardziej ducha mają :)

      Usuń
  3. Ale się Gucio szybko zaaklimatyzował w przedszkolu. Jak się porówna to zdjęcie z tym z 1 września to aż miło popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, poza tym zaczął mieć świadomość upływu czasu- dni tygodnia. Cieszy się na sobotę i niedzielę w domu z nami, a potem na poniedziałek w przedszkolu

      Usuń
  4. Zapomniałam się zapytać o tytuł filmu
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, że jako jedyny ze swej przedszkolnej grupy, wyłamałem się z nakazu leżakowania (już wtedy idea ta wydawała mi się lekko pomylona) ;) Pozdrawiam, Gryx.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście teraz nie ma już wielkiego nacisku na leżakowanie- wystarczy, ze dziecko nie przeszkadza innym i na wszelki wypadek ma łóżeczko i piżamkę na sobie. Choć nie wiem, czy Gucio, leżąc, się wycisza, czy kombinuje co by tu jeszcze...

    OdpowiedzUsuń