WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

środa, 19 września 2012

Konsekwencje Pieska Jesiennego

Jak mówi mój Tato "Stare sprawy rzucają długie cienie".
Dobrych parę lat temu miałam wernisaż w nieistniejącej już kawiarni. W okresie "zwierzęcym". Miedzy innymi wisiał tam uroczy obrazek- Piesek Jesienny.


Jeszcze wystawa nie rozpoczęła się na dobre, a już został sprzedany.
I ta sama osoba zwróciła się do mnie w zeszłym tygodniu, kiedy kończyłam Katty. Pan Krzysztof potrzebował dwóch dużych obrazów. Z tych, które mam, wybrał Różę, a drugi będę malować na zamówienie.
Ku mojej radości wspólnie ustaliliśmy, że na obrazie będzie piesek- spaniel lub mieszaniec. Dostałam ścisłe wytyczne dotyczące kolorystyki- brązy, beże, popiele i szarości, a z kolorów innej gamy w grę wchodzi jedynie zieleń.

Kojarzy mi się z jednym z moich pierwszych obrazów- Kotopsem.


 Tyle, że za pieskiem Pana Krzysztofa będzie pejzaż z elementami miejskimi- myślałam o pionach budynków.
Może latarnie też?

Nazywam swojego nowego Zleceniodawcę Krzysztofem, ale to nie jest Jego prawdziwe imię.
W jednym z maili popełniłam karygodny błąd- pomyłkowo zwróciłam się do Niego "Krzysztof". Oczywiście przepraszałam, strasznie mi było głupio, tym bardziej, że klient solidny, konkretny, wrażliwy i sympatyczny na dodatek.
Przy bezpośrednim spotkaniu powiedziałam, że mogę zmazać swoją winę tylko w jeden sposób- jeśli On zacznie się do mnie zwracać "Pani Ilono".
"Jeśli Pani sobie życzy..." rzekł niepewnie. Oj, nie, nie życzę sobie...
Za to zgodziliśmy się, że tutaj pan od nowego pieska będzie występował jako Krzysztof.

Jutro rozpoczynam robocze szkice- obraz ma być duży- 100 na 70 cm.
Rozpedzam się- dosłownie też.
Steppera używam i wydawało mi się, że są efekty, bo dosłownie z ćwiczenia na ćwiczenie lżej mi się chodzi.
Aż wreszcie wczoraj prawda wyszła na jaw- odpadło pokrętło. Oznacza to, ze nie ja się rozkręcałam, tylko stepper.
To by wyjaśniało bardzo okazyjną cenę.

Do ćwiczeń mam zamiar dodać spożywanie większej ilości warzyw, ale dopiero od dnia, kiedy do spożywczaka dostarczą Zupę Prezydencką. Idzie do nich od poniedziałku.
Pani blond borsuczy, stojąca na serach i mrożonkach, już od wejścia mnie informowała "Jeszcze nie ma" - a ja w duchu weselałam.
Dzisiaj nic nie powiedziała, siedziała cicho za ladą z serami. No to pytam, czy zupa jest.
"Pani, jaka zupa! Pani zobaczy lepiej, jak ja wyglądam!" rzekła z wyrzutem.
Faktycznie- twarz z jednej strony opuchnięta.
"Zaraz umrę od tego zęba" ponuro wpatrzyła się w Tylżycki.
A ja co- zupę tylko chcę, a człowieka nie widzę

8 komentarzy:

  1. Ja z Ciebie po prostu nie mogę, tyle tylko napiszę :D Gryx

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę, mało słów, a wiele znaczy. Zupy dalej nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro Krzysztof to pudelek niech ma zawieszkę z krzyżem św Krzysztofa. WIem, wiem, takie proste. Ale lubię Świętych.
    Ciekawe jaki Święty jest od zębów? Ktoś wie?
    Pozdrawiam
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niech to. Napisałam wszysko od czapy. Teraz ja zrobiłam karygodny błąd, właściwie dwa, zaraz, trzy. Kajam się i biję w piersi. Nie postawiłam przecinka po słowie "Krzysztof" i wyszło, że to on jest pudelkiem. A na dodatek, (chyba dlatego, że mam w pamięci kopulujące różowe pudle, które miałaś namalować i przeglądałam "pudelka"), spaniela przemieniłam na pudla. Przez to, że św.Krzysztof jest patronem kierowców i jemu przypisałam krzyż św Andrzeja (znak drogowy przed przejazdem kolejowym).
      Może dlatego, ze przejmowałam się pieczeniem ciastek na festyn przedszkolaka, które ostatecznie się nie udały.
      K.

      Usuń
    2. Co za kumulacja! Nic dziwnego, że wszystko wypadło Ci z przegródek i się pomieszało. Chociaż ja myślę, że to przez ciastka.

      Usuń
  4. Zaraz, bo nie rozumiem... Jak to Krzysztof- pudelek? Krzysztof to pseudonim mojego zleceniodawcy. A pies to spaniel.
    Od zębów jest św. Medard z Noyon, z racji wizerunków z szerokim uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od zębów jest św.Agata , ale chyba jest na urlopie - bo wszystkich naokoło zęby męczą .
    Uważaj lepiej z tym stepperem , żeby się za bardzo nie rozkręcił ;). W zupne cuda lepiej nie wierz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale zupa dobra jest- tzn.taka sobie, ale skuteczna, wiem, bo sprawdziłam!
    Choć nie wiem, czy działa inaczej, niż inne warzywa w takiej ilości

    OdpowiedzUsuń