WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 21 marca 2014

Wpis informacyjny


Proszę Państwa, myślałam, że po powrocie do Warszawy runę do malowania - tymczasem od poniedziałku dosłownie czubek głowy mi się unosi od załatwiania Bardzo Ważnych Spraw.

Pracownia wygląda teraz zupełnie inaczej.
Gruntowne przemeblowanie - przymusowe (z powodu rozpadnięcia się regału, w czym miałam swój udział), wyszło bardzo korzystnie. Zyskałam powierzchnię do powieszenia mojego ulubionego (poza Eau du Soir) obrazu. Tak mi się wydawało, dopóki nie wzięłam miarki do ręki.
Obraz owszem, mieści się, ale w poziomie, a nie w pionie, jak był przewidziany.
Postanowiłam więc - z czasem - dodać mu element, dzięki któremu nie będzie wątpliwości, że został nieprawidłowo zawieszony. Oczywiście musi on pasować do zapachu - gdyż Noga jest duftartowa.
Może jakiś latający talerz?
Wg mnie na imprezę z trawą pasuje.


Druga sprawa - Gucio od września idzie do szkoły. O ile się dostanie, to do zerówki (bo szkoła najbliższa oferuje 9 klas pierwszych i jedną zerówkę). Tak czy inaczej, chodzimy na zebrania, oglądamy, rozmawiamy. Zapisy do 26go marca.

Po trzecie - Wojtkowi należą się świadczenia z Zusu z racji zawodu (śpiewak), a ponieważ wiadomo, że łatwiej (zazwyczaj) walczyć o prawa najbliższych, trudniej o swoje - wydeptałam do urzędu ścieżkę, przez 4 dni pod rząd, każda wizyta od jednej do trzech godzin.
Jak ulał pasuje tabliczka sfotografowana dziś na spacerze :


W. postanowił obadać nieznanego fryzjera na zapleczu okolicznych kamienic. Nazwa bardzo mnie zaintrygowała. Wszedł - za chwilę wyszedł.
"Musisz tam wejść - ze względu na zapach i fryzurę pani prowadzącej"
Oczywiście - weszłam, choć nie bez obaw.
Uderzył mnie w nozdrza stary, dobry killer z lat 80tych, a może wcześniejszych.
Powiedziałabym - brakujące ogniwo między Panią Walewską (klasyczną) a White Diamonds Elizabeth Taylor.
Fryzura - idealna purchawka. Włosy platynowy blond tuż nad ucho, równe, reszta ogolona na zapałkę i silny makijaż bardziej ustny niż oczny.


Oraz kolejna wizyta w Ministerstwie.
Konsultacje w sprawie zapachowych obrazów.
Walka o to, żeby do prezentacji duftartów pozwolono mi dołączyć próbki, do jakich były malowane. przepisy nie pozwalają - jedyna możliwa forma - płyta lub pendrive. Argument, że pozwalając mi pokazać duftart tylko jako malarstwo, pozbawiają mnie szansy na zrozumienie nowego kierunku w sztuce - nie działa.
Stawka jest wysoka - ale nic więcej nie powiem

Powiem za to, że po konsultacjach ze Zleceniodawczynią, która zamówiła u mnie kolejne dwie Panienki, zdecydowałyśmy się na kontrastowe wersje. Jakby Dr Jekyll i Mr Hyde.
Czarna i biała.
Szczegóły - wkrótce, ale w zasadzie powinnam uprzedzić, że do czwartku mam młyn.
Proszę więc o wyrozumiałość i intensywny przesył energii.

3 komentarze:

  1. Hyhy , tabliczka z ostrzeżeniem u mnie też wisi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byle nie wzięli na poważnie drugiego, niedosłownego znaczenia

      Usuń
    2. Hm , dla mnie ta tabliczka jednoznacznie informuje o obu ;P

      Usuń