WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 18 lipca 2013

Krytyczny Czwartek nr 5 Cz.1 (pozytywna) - Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Bardzo przepraszam za późną porę, o jakiej wyedytuję dzisiejszą recenzję, ale byłam szalenie zajęta performansem, jaki z poświęceniem robię sobie na głowie - akcję nazwałam "Kill Hair" (zauważcie dwuznaczne brzmienie). Podłożem są moje włosy, a zamiast farb używałam : rozjaśniacza, ziołowej substancji N9 i N8 oraz repigmentatora H11. Włosy miały odpowiednio barwę pomarańczową, rudy blond mad, szampański blond morelowy, ciemny blond popiel green i wreszcie szatyn deadly green, którego nie widziałam w dziennym świetle, więc ilość greena może mnie zaskoczyć - miło bądź nie.
Z pewnością mam na koncie sporo mikrozawałów, ale jeszcze ewentualny jutrzejszy przeżyję, dzięki repigmentatorowi H20.

Jako blondynka średnia deadly green skierowałam swoje kroki do Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Tutejsza relacja obejmować będzie parter o ogromnej powierzchni i tylko pozytywy (negatywy jutro), reszta poziomów poczeka do przyszlego Czwartku i za dwa tygodnie.

Przede wszystkim, w odróżnieniu od CSW i Zachęty mile mnie zaskoczył fakt, że ekspozycje w MSN prezentowane są w przeszklonych salach, a więc w naturalnym świetle. Po mniejszych bądź większych ciemnych norach w poprzednich przybytkach sztuki od początku powiało optymizmem.

Może na początek mój ulubiony obiekt.

...i tu rękopis się urywa, gdyż ku mojej rozpaczy komputer zatkał się podczas ściągania zdjęć i wszystkie zostały usunięte. Zaraz wyrzucę coś przez okno! albo potłukę o ścianę!

Proszę Szanownych Czytelników o cierpliwość. Zresetuję komputer i będę kontynuować.

...a więc mój ulubiony obiekt :


Bałwan, nazwany przez Oskara Dawickiego "Bałwanem Cytatów", jest prawdziwy! Stoi w lodówce, należącej do MSN (-10 - 9,5 stopnia) i podlega erozji. Ponieważ zima w tym roku była wyjątkowo długa, bałwan pochodzi z maja. Nie pierwszy to bałwan na wystawach sztuki nowoczesnej - a więc doświadczeni konserwatorzy wiedzą, że jego dni są policzone i najpewniej we wrześniu rzeźba zredukuje się do guzików.

Nie wiem, jak rozumieć ten obiekt i się z wystawy nie dowiem, bo ( i tu wielka różnica między Zachętą, CSW a MSN) opisy prac zazwyczaj są maksymalnie skrócone...albo wcale ich nie ma!

Pracą z pomysłem jest orzeł ze styropianu Piotra Uklańskiego "Deutsch - Polnische Freundschaft". na całą ścianę. Tyle, że też bez opisu - a by się przydał.


Niestety, nie było ulotek, można było kupić informator. Nie kupiłam. Pewnie (dla dobra KT) nabędę za tydzień.

Z cyklu malarstwo z pomysłem - niewidzialne Kobiety. Cykl poświęcony nieznanym bohaterkom Solidarności. Na dodatek świetnie wyglądało.


Co mnie nie dziwi, obejrzeć można słynny Obóz Koncentracyjny z Klocków Lego Zbigniewa Libery.



No i na koniec  - obrazy, które strasznie mi się podobały. Cykl "Oczodoły"stworzył Rafał Bujnowski, i tu akurat przydałoby się pomieszczenie samodzielne, może ciemniejsze, żeby sprzyjać nastrojowi i skupieniu.




Bardzo piękne. Kawał dobrej roboty.
Wciąż jestem pod wrażeniem.

I to tyle - część pierwsza pozytywna prezentacja z MSN.

Jutro kontynuacja Czwartku (jak to z piątkami bywa) i  - będzie niewesoło.
Obiekty, których za dzieła sztuki nie uważam.
Z różnych powodów.
I niestety, będzie tego więcej, niż powyżej.

74 komentarze:

  1. Podoba mi się, jak na razie, na pewno inne od poprzedniego bełkotu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i owszem. Gdzieniegdzie występował, ale w szczątkowej ilości.

      Usuń
  2. Zobaczyłam na miniaturce bałwana w lodówce i, sadzą, że będzie negatywnie przyszłam bronić pomysłu. Może to nie "Sztuka", ale sam koncept dość nietypowy.
    Obrazy Bujnowskiego obłędne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałwan mnie rozśmieszył, a jeśli miarą sztuki mają być emocje, jakie wzbudza, to Bałwan jest w światowej czołówce.
      Wyobraź sobie, jak muszą działać na widza te obrazy w bezpośrednim oglądaniu!

      Usuń
  3. "Oczodoły" bardzo do mnie przemawiają - to jest coś, co mogłabym mieć, żeby się gapić i zachwycać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Oczodoły są rodzajem malarstwa, które chyba najbardziej cenię ze swojego użytkowego punktu widzenia - mają taki sugestywny nastrój, że aż chciałoby się wejść do środka tamtej rzeczywistości. Do tego jeszcze stary Tangerine Dream i tzw. rzeczywistość znika. I Klej CdG.

      Usuń
  4. Do Orła komentarz nie jest potrzebny - widać co chodzi od razu . Głowa , korpus , nogi i bliższa tułowia część skrzydeł - z polskiego godła , końcówki skrzydeł - z hitlerowskiej "wrony" bądź "gapy", trzymającej w łapach swastykę . Pomysł ciekawy aczkolwiek wg mnie ryzykowny .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DO reszty odniosę się później , bo lecę do roboty .

      Usuń
    2. Jako rzeźba nawet składny. Ja odbieram negatywnie.

      Usuń
    3. Parabelko - jasne, przecież tu aż nadto treści. Ale - też odbierać ją można na wielu poziomach. Czy bratanie się z Niemcami jest niemożliwe, czy wprost przeciwnie (tylko te skutki..).
      Poza tym całość jest biała. Na dodatek korona na polskim łbie.
      Ja mam wrażenie, że autor potraktował orła jak znak graficzny bardziej - uwiodło go efektowne połączenie formy.
      Dla mnie w każdym razie czegoś brakuje - ale to oczywiście nie jest obowiązujące.

      Usuń
    4. Wolandzie - ale negatywnie, że Ci się nie podoba?

      Usuń
    5. Mnie się nie podoba stapianie w jedno symbolu najeźdźcy i najechanego jakkolwiek by to rozumieć . W końcu orzeł jest godłem państwa i jako godło nie powinien być pakowany w uwłaczające przeróbki . A dorobienie mu skrzydeł symbolu , pod którego sztandarem niszczono naszą narodowość i jej emblematy za coś takiego uważam .

      Usuń
    6. Jako rzeźba, w sensie pomysłu i wykonania, jest dobra. Nie podoba mi się idea. Z pobudek czysto emocjonalnych. Wychowany w konkretnym duchu historycznym nie potrafię być neutralny.

      Usuń
    7. Czyli chyba po raz pierwszy się zgadzacie! :)
      Rozumiem wasz punkt widzenia, jednak wydaje mi się, że rzeźba może przemawiać jako symbol absurdu i niemożliwości takiego bratania się. Albo że nawet, jeśli "sojuz" by nastąpił, to orzeł na wierzchu. I korona mu z głowy nie spadnie.
      Tylko...że to mało prawdopodobne...
      Wiem, Parabelko, że nie podoba Ci się sam fakt przerabiania naszego orła. Bardzo dobrze Cię rozumiem.

      Usuń
    8. Ja po prostu skupiłam się na zaskakująco atrakcyjnym połączeniu tych kształtów, mniejszą wagę (czy słusznie?) przywiązując do znaczenia.
      Jak widać, czasem jestem za płytka na to, żeby mnie sprowokować. Jeśli coś podoba mi się jako sam w sobie obiekt.

      Usuń
    9. Daruj sobie to "płytka". Masz prawo, jak każdy z nas, odbierać indywidualnie.
      Dzięki za słowo "absurd". Tego mi było potrzeba.

      Usuń
    10. Oczywiście, określenia "płytka" użyłam prowokacyjnie. Przewrotnie.
      Ale...w pracy, której istotą jest znaczenie, skupienie się tylko na formie oznacza odbiór niekompletny.

      Usuń
  5. Bałwan - pomysł fajny , aczkolwiek od razu przypomniał mi sie któryś z odcinków Ally McBeal , w którym Ally schowała na pamiątkę do lodówki bałwana ulepionego przez aktualnego ukochanego , który akurat wyjechał był , więc pomysł nienowy . I jednak sztuką bym tego nie nazwała .

    Niewidzialne kobiety - podoba mi się , taki jakby Grób Nieznanego Żołnierza tylko dotyczący Żywych ;)

    Obóz z klocków - hmmmmm . Nie przekonuje mnie , a wręcz zatrąca o modny nurt trywializowania cierpienia .Czy przedstawienie miejsca niewyobrażalnych cierpień i śmierci kilkustet tysięcy ludzi w postaci zabawki pomaga zrozumieć , czym naprawdę jest obóz ? Czy raczej pozwala uznać , że to taka sama fikcja jak Gwiezdne wojny i inne historyjki do których są produkowane zestawy Lego ?

    Oczodoły -świetne . I jako pomysł i wykonanie doskonałe . Powiesić tego bym sobie nie powiesiła , bo nie cierpię betonowych konstrukcji , ale do obejrzenia i podziwiania jak najbardziej tak . Wprost wieje opuszczeniem , pustka i widać te rachityczne trawki wyrastające na piachu zmieszanym z cementem u podstawy betonowych ścian :) Taki niedokończony Ursynów-widmo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! nie wiedziałam o tym bałwanie z serialu... To trochę zmienia moje postrzeganie - tzn niby autor mógł nie oglądać, ale czy to przyznaje mu pierwszeństwo?
      Niby powinien wiedzieć, czy przed nim czegoś takiego nie było, ale jak miałby się dowiedzieć? wpisać bałwana w wyszukiwarkę?
      Teraz ja też bym tego sztuką nie nazwała.
      Co do klocków - rzeźba była wykonana dość dawno, bo w latach 90tych, można zaryzykować, że późniejsza reszta artystów poruszając podobny temat zrzynała z Libery.
      Mnie się jednak podoba - a najbardziej z tego powodu, że nie potrzebuje żadnego wyjaśnienia dla oglądającego (co nie znaczy, że by się nie przydało w głębszym odbiorze).

      Usuń
    2. No więc na hasło bałwan w lodówce google wypluło mi takie coś http://mistrzowie.org/515582 z kwietniową datą :P

      Jak przez mgłę pamiętam oburzenie wokół tego obozu z klocków , ale to dawno było i czym innym wtedy miałam głowę zaprzątniętą , a teraz - na mnie to robi wrażenie przeróbki ludzkiego cierpienia na układankę dla dzieci uczącą , że śmierć i tortury to element rozrywki - najpierw japońskie kreskówki , potem gry komputerowe , potem obóz koncentracyjny . Na tematy wojenno-obozowe jestem wyczulona i nie mogę ich zaakceptować jako tworzywa "radosnej twórczości" - tam , gdzie wchodzi w grę ludzkie cierpienie i śmierć, nie ma miejsca na komercję i trywialność , a robienie zabawki z miejsca kaźni kojarzy mi się bardzo źle .

      Usuń
    3. Owszem, można tę pracę tak zrozumieć, ale ja widzę jeszcze inne możliwości.
      Przedstawienie obozu w formie klocków może być wyrazem gorzkiego stwierdzenia "Patrzcie, do czegośmy doszli w dzisiejszych czasach".
      Albo - wodzowie szafują ludzkim życiem, bawiąc się w żołnierzyków (klocki), czyli wcielając swoje plany nie myślą o ofiarach.

      Usuń
    4. Wodzowie zawsze szafowali ludzkim życiem , więc Ameryki artysta nie odkrył , natomiast nie odbierałabym tego jako gorzkiej refleksji , taką refleksję można by wysnuć patrząc na serię budowli z klocków - gdyby pomiędzy zestawami typu Gwiezdne wojny , Zamek czarodzieja , Transformersi , Spiderman itp umieścić zestaw Obóz koncentracyjny . To by pasowało - "do czego doszliśmy" . O jeden stopień postrzegania wyżej - nie tyle twórca pod takim hasłem przedstawia dzieło , tylko wykorzystuje je w zestawieniu z innymi . Wtedy pasuje .

      Usuń
    5. Tak. Zgadzam się z każdym słowem - widzę, że jesteś o jeden stopień (przynajmniej) wyżej od wielu tfórców (na serio).

      Usuń
    6. Mylisz się - ja się po prostu nie znam :P

      Usuń
  6. Osobiście jednako odbieram fakt tworzenia rzeźby, z drobinek zamarzniętej wody, ręką człowieka jak i falę dźwiękową utworzoną za człowieka przyczyną (nie przez naturę). Jedno i drugie, co prawda w różnym czasie, zanika.
    Refleksyjnie podchodząc do Natury, a obie substancje, wraz z minerałami są jej nieożywioną częścią, można zastanowić się nad jej Upadkiem.

    Klocek - sztuka użytkowa. Obóz koncentracyjny z klocków - czy to sztuka? Nie wiem. Wartość edukacyjną, na pewno, ma.

    Oczodoły przemawiają sztuką. Myśl, koncepcja warsztat, nastrój. To do mnie dociera. Powiesiłbym, a jakże. Ale, zaraz obok - jakąś Panienkę, jakiegoś kota,jakiś Słup czy Urwisko nawet:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, przecież bałwana można dotknąć, w sensie napotkać na opór materii - ja nie mogłabym porównać go z powietrzem. Upadek bałwana? no nie. Nie zgodzę się. Jeśli mówimy o naturze, to trzymajmy się konkretów - bałwan się rozpływa, czyli zmienia stan skupienia. A powietrze tylko ewentualnie przestaje się ruszać.
      Powiesiłbyś??? Obok Bujnowskiego? ale w sensie kontrastu czy pokrewieństwa pod wzgl. myśli, koncepcji, koncepcji warsztatu i siły nastroju?

      Usuń
    2. Ad lego... siłą tu jest przesłanie, może i banalne, jak pisze Parabelka, ale o wielkiej sile. No i wykonanie oraz napis o sponsoringu firmy. Jak publicystyki najczęściej nie lubię, tu jest wyraziście, z jajem i pokrętnym humorem.

      Usuń
    3. Powietrze to też materia.
      Machnij ręką, a poczujesz opór.
      Upadek wody (nie bałwana).
      Woda zmienia stan skupienia, ale pozostaje wodą. Powietrze przestaje być formowane w fale dźwiękowe, ale pozostaje powietrzem.
      Jedno i drugie jest materią, która jest użyta przez artystę.
      Jako typowy przedstawiciel durnowatego tłumu nie zajmuję się w pierwszej kolejności techniką tworzenia dzieła.
      Pierwsza rzecz to nastrój. Druga rzecz to jakie przesłanie? Dopiero później - jaka technika, jakie walory, jaki styl, kto ten artysta itp.
      Durnowaty tłum ma często inne spojrzenie niż "człowiek z branży.
      Tydzień temu pewien komentator przytoczył myśl, że każda sztuka dąży do tego by stać się muzyką. Nie bardzo potrafię to teraz skomentować, ale w tym kontekście "rzeźba z powietrza) bardzo mi odpowiada.
      Durnowaty tłum upadek utożsamia ze zniszczeniem.

      Usuń
    4. Powiesiłbym dla zmiany nastroju.
      Na Wyczółkowskiego, Chełmońskiego, Kossaka (któregokolwiek) nie stać mnie nawet w myślach.
      Natomiast Neyman....Tak. Całkiem realnie mogę o tym pomarzyć.

      Usuń
    5. Wolandzie, zmiana stanu skupienia jest dla mnie kluczowa w "Upadku".
      GDYBY jakiś gaz, pod wpływem dźwięku, zamieniał się w ciecz czy ciało stałe, przybierające pod wpływem dźwięku formę czegoś, w czym się znajduje, o, to byłoby COŚ. Czy dzieło sztuki, nie wiem, ale fascynujące. A tu cała sprawa dzieje się, na dodatek, w pomieszczeniach niewidocznych i niedostępnych.
      No owszem, powietrze jest rzeczą, opór posiada co w żeglarstwie widać. Ale rzeźbę w moim rozumieniu można np wziąć pod pachę (czasem trzeba byłoby być olbrzymem) i tu tkwi dla mnie zasadnicza różnica.
      Co do stwierdzenia, że każda sztuka dąży do tego, aby być muzyką, to uważam je za efekciarskie po prostu. Moje obrazy z pewnością do tego nie dążą (zakładając, że są sztuką).
      Ad marzenia - a i owszem, ceny są osiągalne bez problemu dla zwykłego śmiertelnika. Jeszcze.

      Usuń
    6. Wprost przeciwnie - moje obrazy NIE chciałyby być muzyką. Chcą być przedmiotem o konkretnych wymiarach. Ani trochę ulotnym (chociaż zawsze, kiedy niosłam blejtram - szczególnie duży - zrywał się wiatr).

      Usuń
  7. Jeszcze odnośnie ekspozycji Bujnowskiego.
    Piszę na podstawie zdjęcia Pani Justyny. Nie widziałem.
    Być może pomieszczenie powinno być inne. Nie do końca jestem przekonany, że ciemniejsze pomieszczenie było by wskazane. Ale ta ekspozycje jest świetna. Zwarta, tworząca całość, współgrająca z górą (ekran?). Jednocześnie pozwalająca dostrzec każdy "dół oka" oddzielnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Wolandzie, pisałam, jaka ekspozycja mnie by odpowiadała. Na zdjęciu nie widać, ale w pobliżu była cała kupa innych dzieł sztuki i (w większości) "dzieł sztuki".
      Jak już mówiliśmy o rzeźbie z powietrza, wyobraź sobie, jak te obrazy wyglądałyby w tej pustej sali?
      Dla mnie - bomba.
      I dlatego piszę o ZABIERANIU miejsca innym.

      Usuń
  8. Zabieranie miejsca. Tak. To trudno konstruktywnie skomentować. Pociechą jest, że w "tłumie wystawców" się wyróżnia.
    Będzie czas i sala z powietrzem dla Bujnowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z powyższych najbardziej urzekły mnie "Kobiety" i "Oczodoły", przy czym o tych ostatnich myślałem początkowo, że to fotografie, mistrzowskie oddanie detalu, struktury żelbetonu. Co do obozu koncentracyjnego z klocków Lego, już kiedyś kilkukrotnie rzucił mi się w oczy. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to "trywializacja okrucieństwa", zestawienie oczywistych kontrastów. Z drugiej strony - z założenia klocki wszelakie przeznaczone są dla dzieci, trudno wymagać od nich wiedzy historycznej, więc dla przeciętnego dziecka jest to tylko i wyłącznie zabawka jakich wiele, to dopiero my, dorośli, widzimy pewien "niewłaściwy kontekst". "Przyjaźń polsko-niemiecka" nie bulwersuje mnie ani nie razi, odbieram ją po prostu jako zunifikowanie symboli narodowych obydwu narodów, co jest tym prostsze, że i u nas, i u nich - orzeł. "Bałwan" to próba zatrzymania upływającego czasu, kurczowe trzymanie się chwili, niezgoda na przemijanie, nawet za cenę śmieszności i groteski.

    Tyle ode mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gryx. Podoba mi się Twoja interpretacja "klocków". Przyjmuję ją. Przyznam, że od rana wciąż o tym myślę. Nadal nie potrafię zdecydowanie zająć stanowiska.

      Usuń
    2. Miło mi :) Co do "Bałwana" jeszcze - nie tylko niezgoda na przemijanie, co i też może alegoria "wykorzenienia", porzucenia swego dotychczasowego miejsca życia, dobrowolna lub też przymusowa zmiana przyjaznego nam otoczenia. Lodówka może być tu maską, jaka niezbędna jest nam do przetrwania, albo też groteskowym więzieniem, na które jesteśmy skazani na obcej sobie ziemi.

      Usuń
    3. Albo idąc za znaczeniem słowa "bałwan" można by się zadumać nad losem idoli :D

      Usuń
    4. Coś w stylu "Lenin wiecznie żywy"? ;)

      Usuń
    5. Lenin wiecznie żywy , bałwan wiecznie żywy , ergo - wniosek nasuwa się sam ;P

      Usuń
    6. Właśnie, że nie. Bałwan = Idol. Żywy do czasu.

      Usuń
    7. Do następnego śniegu. Wiem, że to nie jedyny Bałwan autorski.
      No i nazwa - Bałwan Cytatów. Nie bardzo wiem, jak to rozumieć. Chyba można to rozumieć na zbyt wiele sposobów.
      Bo jeżeli symbolicznie - to i nad guzikami należałoby się zastanowić.

      Gryxiu, ale to charakterystyczna faszystowska "wrona", a nie niemiecki orzeł z ich godła.

      Usuń
    8. Do następnego śniegu, gdy to pojawi się inny bałwan:)

      Usuń
    9. Jeśli mówisz o tym rodzaju bałwanów, nie potrzebują śniegu. Latem też jest ich pod dostatkiem. I nie znikają, niestety.

      Usuń
    10. Otóż to - "Bałwan cytatów" jest ni przypiął ni przyłatał .Nawet konstrukcja wyrażenia nie jest sensowna . Cytaty mają bałwana ? może tam miało być "z" pośrodku , ale wtedy też sprawa nie staje się jaśniejsza , ja osobiście jakoś nie mogę sobie przypomnieć żadnego cytatu z bałwanem :P

      Wolandzie - bałwan nie równa się idol żywy do czasu . Są idole ponadczasowi i generalizowanie oraz stawianie znaku równości między tymi dwoma pojęciami jest nadużyciem .Pod szeroko rozumianą kategorię idola można podciągnąć mnóstwo nieżyjących już od wieków twórców , którzy nadal są podziwiani a ich dzieła wywołują zachwyt - i z pewnością trudno ich utożsamiać z bałwanami .Chyba że ograniczymy pojęcie idola do zjawisk typu Justin Bieber czy Britney Spears , wtedy owszem , może to mieć sens . Aczkolwiek tytuł w dalszym ciągu go nie ma - względnie taka interpretacja absolutnie nie ma nic wspólnego z tym , co autor miał na myśli .

      Usuń
    11. Miła moja!
      Parabelko.
      Bałwan = Idol. I tyle. W języku słowiańskim - posąg. Istota obdarzona czcią czyli idol.
      "żywy do czasu" to moja refleksja w kontekście ekspozycji przedstawionej tu przez Panią Justynkę.

      Usuń
    12. A w takim zrozumieniu jeszcze mniej wart jest umieszczania w muzeum - wiadomo że jak się figurę jakąś ulepi , to jest ona posągiem - mniej czy bardziej udanym . Ale czy to od razu powód , żeby do muzeum ? Są festiwale rzeźb ze śniegu i lodu , może lepiej tam ? Tylko z kolei z bałwanem na takim poziomie wykonawczym nie ma się co pchać :P

      Usuń
    13. Ja zrozumiałam, że Bałwan Cytatów - czyli albo cytaty go tworzą, albo cytaty czczą bałwana. Tak czy inaczej trochę bez sensu. Trzeba więc kogoś spytać, co autor miał na myśli. albo poszperać. A może jest na fb?
      Zdecydowanie nie chodzi o posąg - tylko o koncepcję i symbolizm. Bo gdyby o pokazanie umiejętności, to nie byłoby o czym mówić.

      Usuń
  10. Przepraszam Państwa za powtórzenia i błędy w moich komentarzach. Strasznie mnie szczypią oczy, co powoduje trudności ze skupieniem się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłem:) Propozycja: odstąpić od ekranu, zmyć makijaż, zrobić okłady na oczy z mocnej herbaty ( w przypadku braku świetlika).

      Usuń
    2. Ale ja już zmyłam makijaż! Może to tusz Dramatic Look, dzięki któremu ma się baaardzo grube rzęsy, w liczbie pięciu.
      Co do okładów, mają zasadniczy minus - nic się nie widzi. A więc nie pisze. I nie maluje.

      Usuń
    3. Zatem gały odpoczywają:)

      Usuń
    4. Jak się nie pisze i nie maluje? Ale mózg pracuje intensywniej - niby żart, ale nie do końca. Większość pomysłów przychodzi mi do głowy w ciemnościach, przed zaśnięciem.

      Usuń
  11. Mnie bałwan zasmucił. Mam podobne odczucia jak Gryx ,ale nie identyczne.
    Lenin wiecznie żywy. Mumia w przeźroczystszej trumnie. Jak mumie egipskie w British musem (a ile Anglicy nakradli, głowa boli), czekała tyle lat by pozostałość po faraonie oglądała gawiedź. Jak szkielety w muzeum archeologicznym. (Tak nas pochowano). Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Bałwan jest taki ja klaun. Podobny do trupa.
    Klocki Libery nie strywializowane do zabawki dziecięcej. Był taki eksperyment, kiedy studentom przydzielono role więźniów i strażników. Cienka jest granica bycia normalnym a bycia potwornym i upotwornionym. Przecież tylko, jak to mówią w amerykańskich filmach:" I did my job". Zresztą zastanowiłam się,w jakim kraju mogły powstać doskonałe klocki lego, na pewno nie w np. Arabii Saudyjskiej. A Libera dostał później pozew od Lego, mimo, że wcześniej zgodzili się na użycie klocków i dostał od nich parę kompletów. Ze strachu o oskarżenie o antysemityzm. Jakby się zapomniało, , że tam ginęli ludzie różnych wyznań i pochodzenia.
    Jeszce jedno, prace Libery z lat 90tych są o wtłaczaniu w role społeczne, by być jak najlepszym klockiem w organizacji społecznej.
    Karola

    OdpowiedzUsuń
  12. No, powiem Wam, że po tych wszystkich komentarzach nt Bałwana, przestał on mnie już cieszyć. Ale nie martwi mnie to, raczej obserwuję w ostatnich Czwartkach (a raczej pod nimi) zjawisko pozytywne - można wzbogacić swój punkt widzenia. Rozmowa staje się coraz bardziej merytoryczna.
    Tak, wg mnie również zbyt często zapomina się, że w obozach ginęli nie tylko Żydzi (nie umniejszając ich ofiary).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolo - w świetle tego , co się ostatnio dzieje w Egipcie ,można mieć obawy , że tylko to , co Anglicy wywieźli , ma szans ocaleć ze spuścizny starożytnego Egiptu i ja ich już tak nie potępiam . Popatrz , co się stało z pozostałościami zabytków Mezopotamii w Iraku i irackimi muzeami . Szlag wszystko trafił .Po stu z górą latach okazuje się , że kolonialiści mieli trochę racji , bo tylko to , co wywieźli ma szansę ocaleć dla ludzkości .

      Konstrukcja z klocków jako obraz elementów konstrukcji społecznej - to ma sens . Ale wtłaczanie obozu koncentracyjnego w ramy społeczeństwa wg mnie jest pierwszym krokiem do jego zaakceptowania - a to z kolei jest nie do zaakceptowania dla mnie . I budzi we mnie obawy , że znajdą się ludzie , którzy chętnie uznają , ze obóz z powodzeniem może funkcjonować jako część normalnego świata i nie jest niczym nadzwyczajnym . Krótko mówiąc , że masowe zabijanie stanie się przyjętym sposobem rozwiązywania problemów z niewygodną grupą ludzi . Boję się powtórek z historii . Wiadomo , że im dawniej dane zjawisko miało miejsce , tym mniej się wie o jego rzeczywistym kształcie i oddziaływaniu - a tych , którzy pamiętają jak to wyglądało naprawdę i mogą dać świadectwo - prawie już nie ma . A to co się działo w obozach dla przeciętnego człowieka mającego statystyczną szkolną wiedzę z historii jest niewyobrażalne - łatwo więc zostać zmanipulowanym ,przekonanym , że obóz to jeden z wielu klocków budujących społeczeństwo .

      Usuń
    2. Za komentarz "klockowy" masz u mnie cmoka:)
      Odnośnie grabieży, na przestrzeni dziejów, można mieć myśli różnorakie. To, co Niemcy ukradli i umieścili w berlińskim Panteonie może denerwować ograbionych.
      Polskę ograbili Szwedzi w czasie potopu i może dobrze(?). Wiele np. ksiąg odzyskaliśmy, albo możemy oglądać w muzeach sztokholmskich. Całkiem prawdopodobne, że w zawierusze ostatniej wojny spłonęłyby ze szczętem. A to, co Niemcy wywieźli podczas okupacji i co w mikrych ilościach, ale powróciło?
      Jaki paradoks! Cieszyć się , czy płakać?

      Usuń
  13. Tylko widzisz Wolandzie- różnica jest jedna : nas najechano i zabrano to , cośmy sami wytworzyli/kupili/zdobyli , z czego naród aktywnie korzystał , co było cenione i chronione . Mieszkańcy Bliskiego Wschodu z czasów kolonialnych albo nie mieli zielonego pojęcia , co spoczywa w ich ziemi , albo traktowali to jako źródło wzbogacenia się - patrz rabusie grobów i piramid .Nie mieli do tego stosunku jak do własnej historii i dóbr własnej kultury - a przynajmniej niewiele o tym świadczy . A skoro teraz niszczą co popadnie , niszczą muzea , niszczą grobowce , a co można sprzedać rozszabrowują i sprzedają na czarno - nie jestem pewna czy są w ogóle świadomi wartości tego co posiadają . Zwłaszcza jeżeli są zagorzałymi wyznawcami Allacha , który jak wiadomo nie jest wyrozumiały dla wszystkiego , co nie jest z nim .
    Sprawa jest trudna - masz rację , że gdyby nas Szwedzi nie ograbili , pewnie i tak wszystko szlag by trafił w czasie obu wojen światowych a zwłaszcza drugiej , z kolei nie wiadomo , co by było , gdybyśmy na przykład Szwedów od razu pogonili i wszystko zostałoby w kraju - historia wyglądałaby zupełnie inaczej .Nie ma co gdybać . Niemniej zdaje mi się , że British Muzeum jest bezpieczniejszym miejscem dla zabytków niż ogarnięty gorączką i chaosem Egipt , Irak czy Syria .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Sytuacja jest dwuznaczna - z jednej strony pewnie, że lepiej... A z drugiej to tak, jakby uciąć kwiat z rabatki, żeby mu się nic nie stało. Ale nie jestem pewna trafności ostatniego przykładu.
      Jednak razi mnie takie odseparowanie.

      Usuń
    2. Posągów Buddy z Afganistanu nie dało się odseparować i już ich nie ma - talibowie wysadzili w powietrze , bo przedstawiały postać ludzką i to na dodatek z innej religii . Murszafka pisała , że w Egipcie palą mumie . Islamiści chyba raczej nie czują ciągłości ze starożytnością ani niczym co nie jest islamskie .

      Usuń
  14. Czytam, i oczom nie wierzę. Brytyjczycy nie okradli tylko Egipt, tam, gdzie były kolonie, stamtąd wywozili nie tylko dzieła historyczne, sztukę, ale ograbiali z zasobów naturalnych. Niby, że stoją wyżej cywilizacyjnie to im wolno? Mieli to szczęście, że wojny ich omijały bardziej niż innych, to to im wolno? Skąd ta pewność, że ktoś nie podłoży im bomby pod muzeum, wybuchy nie muszą być w metrze. W USA też byli tacy pewni, że nic im nie grozi, a mają 11 września. To, że u nich (Wielka Brytania)ocalało (jeszcze), nie oznacza, że tak będzie zawsze, i nie oznacza, że nie byli złodziejami i dorabiali na wyzysku innych krajów.
    A co zrobili konkwistadorzy? Też kolonizowali. Całe szczęście, że pozabierali Aztekom te "wyroby" ze złota, bo nie byli świadomi swojej kultury i by zniszczyli.
    To, że II wojna wybuchła u nas, to też dzięki tej cudownej Anglii, która chroniła własny tyłeczek. Poświecono nas, przejechały po nas walce historii. Mam się cieszyć, że Niemiec ukradł, zdewastował mój kraj, i jakie szczęście, że wywiózł, bo by u inaczej zniszczył na miejscu? Zapomnieliście o rozbiorach, o I wojnie światowej, a Woland się cieszy, że Szwedzi nas ograbili i zniszczyli. Zresztą od potopu szwedzkiego zaczał się upadek.
    Czy wiesz Wolandzie jak wygląda kraj po wojnie, myślisz, że ogrody są pełne warzyw, ana polach rośnie zboże,chrumkają świnki, pasą się krówki , myślisz, że lasy stoją jak stały, i biegają dziki i sarenki? A domy są ładne i zadbane, nie ma ruin, pogorzeliska.
    No cóż, można iść dalej, oddajmy Szwedom, Niemcom, Francji i Anglii, czy komu tam jeszcze, ta resztkę, która u nas została, bo przecież Polak zepsuje, a te super narody ocalą.
    Od wojny minęło 68 lat, jak na historię, to nie jest tak długo. Ja się nie łudzę, że tak będzie zawsze.
    Miejsce ludobójstwa nie musi się nazywać obozem koncentracyjnym. I ta rzecz się dzieje na świecie, Parabelko. Kto podczas wojny martwi się o przeżycie swoich i bliskich, nie płacze nad urwaną głowę rzeźby.

    Rabusie grobów były w każdej kulturze. Nawet tej "wysokiej" szwedzkiej. Dam przykład grobu Anny Wazówny (Szwedki), siostry króla, który stoi na kolumnie w Warszawie. Podczas potopu szwedzkiego, Ci właśnie Szwedzi zbezcześcili trumnę i okradli zwłoki, Och, jak dobrze, że tak się stało. Bo na pewno klejnoty by przepadły. A tak, dziwnym trafem jeden z klejnotów znalazł się w Uppsali, próbowano winę zwalić na Polaków, a jakże.

    Złodzieja, który mnie okradł, potem rozwalił dom, podpalił poprę. Powiem, jakie to szczęście, że mnie okradł, bo inaczej by się zniszczyło. No proszę Was.
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, bomba może wybuchnąć wszędzie, ale na wojnie jednak częściej.
      Jednak generalnie trudno mi się z tym nie zgodzić... i na pewno dobrze złodziejstwo nazwać po imieniu.
      Jednak co do zdania "Kto podczas wojny martwi się o przeżycie swoich bliskich, nie płacze nad urwaną głową rzeźby", to wg mnie jest częścią prawdy - tak, kiedy jest zagrożenie, to nie płacze, ale kiedy zagrożenie mija - pewnie już tak.

      Usuń
    2. Zapewne prof.Lorenz i jego współpracownicy , z narażeniem życia ratujący skarby kultury też nie płakali nad urwaną głową rzeźby . Karola - zgeneralizowałaś . Wiadomo że barbaria jest wszędzie , ale w niektórych rejonach jest jej więcej niż gdzie indziej i ma więcej do powiedzenia , więc łatwiej o zniszczenia .Przy czym nie mówiłam o zniszczeniach czynionych przez najeźdźców , tylko przez naród we własnym kraju na własnych zabytkach , co się aktualnie w Egipcie , Syrii czy Iraku uskutecznia . Nas najechano i zrabowano , ale myśmy sami sobie Zamku Królewskiego czy Biblioteki Krasińskich nie podpalili - i to jest zasadnicza różnica i to przede wszystkim chciałam podkreślić .

      Usuń
  15. Ciąg dalszy
    Dodam, co miałam na myśli pisząc, że prace Libery z lat 90tych są o wtłaczaniu w role społeczne, by być jak najlepszym klockiem w organizacji społecznej. Było dokładnie o innych pracach Libery, "Urządzenia korekcyjne", "Universal Penis Expander", "Możesz ogolić dzidziusia", "Jak tresuje się dziewczynki" (http://www.youtube.com/watch?v=ViNig5Svc7w , http://www.youtube.com/watch?v=Sc2O_l5s-fA). Nie odnosiło się nie o klocków lego i obozu.
    "Klocek" jest przenośnią, że człowiek jesteś częścią struktury społecznej, która ma na Ciebie wpływ i narzuca (tez wymusza) pewne zachowania. Libera ośmiesza ideały na temat zachowań, wyglądu (ciało kulturysty już u dziecka, wielkość penisa możesz wyćwiczyć on dzieciństwa, kobieta ma być ładną i też ma "trenować" jako dziecko. Prace powstały w czasie zmiany ustroju, (nie wszystkie, bo niektóre zrobił pod koniec lat 80tych) i odnosiły się do tego, co wówczas stawało się popularne, sprzedawało, było reklamowane. Uważam, że to aktualne do dziś. Takie "Jak tresuje się dziewczynki", tresuje się nadal, przykład łatwy: wybory miss wśród dzieci w USA, kto widział lub słyszał o programie "Toddlers & Tiaras" to wie: http://www.totallifecounseling.com/wp-content/uploads/2011/06/pageant+girl.jpg.

    Na pewno Libera nie chce aprobaty obozu. Temat obozów, już istnieje w ramach społeczeństwa, stykamy się z tym od dzieciństwa, wtłoczono nam go na silę, bo wybudowano to na naszych ziemiach. I nie reagujemy na to prychaniem, ojejku, tak musiało być, ale odwrotnie. Libera nie mówi o Polakach, mówi o narodzie, który robi doskonałe auta, taki uporządkowany, tak racjonalnie pracuje. I był też taki na wojnie.Na wojnę nie poszli sami degeneraci, ale i zwykli ludzie, którzy w innych okolicznościach chodzili by do fabryki siemensa i skręcaliby AGD, a nie łodzie podwodne, i drut do pewnego płotu.
    Mówi o tym, ze z jednakowych elementów powstanie dom i więzienie.

    Jeżeli ktoś mnie zapyta skąd wiem, że Zbigniew Libera swoją pracą z klocków lego nie oswaja ludobójstwa, bo sam powiedział, w sposób jasny, nie bełkotliwy.

    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Libera, to, co mówi, to jedno, a drugie - jak praca jest odbierana. Nie można od każdego wymagać, że będzie znał słowa autora. Jeśli przesłanie nie wynika jednoznacznie z "dzieła" - tym gorzej dla niego.
      Przecież wiedział doskonale, jakiego tematu dotyka, więc wg mnie musiał spodziewać się burzy. Może nawet mu o nią chodziło. Burzy - czyli opinii o innych intencjach artysty, niż je sam opisał.
      I w tym sensie uznanie, że taka rzeźba może per saldo być szkodliwa, jest prawidłowe.

      Usuń
    2. Libera może tak mówić , ale ja tak to odbieram .I jak widzę nie tylko ja . A mówiąc o doskonale uporządkowanym narodzie jest mało odkrywczy , bo ordnung muss sein było znane na długo przed nim . Zapewne dlatego nikt nie odbiera jego pracy tak jak on to sobie zaplanował , bo ten kontekst nie jest ani odkrywczy ani nowy .

      Usuń
  16. Wiem, ale ewentualne uprzedziłam pytanie, skąd wiem
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzisz, Parabelko, że odbiorcy nie wierzą w to, żeby Libera nie był odkrywczy i nowatorski, czyli krótko mówiąc - że to słabe jest? :) (przynajmniej w kwestii intencji autora)

      Usuń
    2. Napisałam odpowiedź i poleciała w kosmos , wrrrr . Tak , moim zdaniem to słabe jest , bo ordnung jest znany od baaardzo dawna , z czasów przeliberiańskich , więc ani to nowatorskie , ani odkrywcze , ani oryginalne - w takiej interpretacji . Zresztą jak widać bez dokładnego objaśnienia taka interpretacja nikomu z obecnych tutaj nie przyszła do głowy - a i objaśnienie nie przekonuje , przynajmniej mnie .

      Usuń
  17. Zastanawiam się nad sensem pisania komentarzy, bo zaczyna mi to przypominać bicie piany, i czyja racja jest "najmojsza".
    Ja przedstawiłam swoje stanowisko wywozu zasobów przez jedno państwo i zastanawianie się czy to państwo dobrze zrobiło, bo zasoby przetrwały.
    O tym pisałam. Mówiłam "o zniszczeniach czynionych przez najeźdźców".
    czy zdanie Kto podczas wojny martwi się o przeżycie swoich i bliskich, nie płacze nad urwaną głowę rzeźby mam rozwijać, opisywać com miałam na myśli? Gdy miałabym do wyboru uchronić dzieci czy chronić obrazy, wybieram dzieci. Pisałam o ekstremalnej sytuacji zagrożenia. O sytuacji głodu, choroby, strachu, śmierci itp. Uważam, że wtedy cąłokształt kulturalny schodzi na drugi plan.
    A może trzeba zamiarem Parabelki było udowodnić, że jest odwrotnie, że nie mam racji. Dobra kultury są na pierwszym planie, że właśnie trzeba je chronić, choćby miało umrzeć ileś tam osób, bo jest to warte, a co tam inni? (dla mnie nie).

    Ja o jednym, Ty o czymś innym. Zastanawiam się o Ci chodzi? Czy przeniosłaś z innej dyskusji sytuacji z Iraku, Syrii? Bo mam wrażenie, że porównanie bałwanka do mumii egipskich było jakimś przypomnieniem i przeniesieniem emocji z innej sytuacji, rozmowy. Gdybam sobie, czy to ma mnie przekonać, IM (muzułmanom i talibom) trzeba zabrać, czy przestać tolerować, dlaczego świat na to pozwoli? A może chodzi o to, że myśmy chronili od najemców, a ci sami niszczą?

    A co do pracy Libery, to uważam, że jest bardzo dobra. Zestawienie tworzywa i tematu świetnym pomysłem i prowokacyjnym. Zwrócił uwagę bez pokazywania penisa i kopulacji analnej. Co do intencji Libery to oddzieliłam enterem zdanie, że nie oswaja tematu obozów (on nie wyraził się dosłownie - Proszę Państwa, oświadczam, że nie oswajam tematu obozów koncentracyjnych), bo odniosłam wrażenie, że tak to odebrałyście - Justyno i Parabelko).
    Klockami wywołał burzę, która trwa to do teraz. Dla mnie Praca wywołała też nie jeden efekt, wiele efektów. Np taki, że się nie pozwala o temacie zapomnieć, że jątrzy, że ma wiele "twarzy" możliwości interpretacji.
    Dokończę jutro, bo czeka film.
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolo, nie zastanawiaj się, czy pisac, tylko pisz. Mnie interesują różne punkty widzenia, i mam nadzieję, że komentarze są czytane przez wiele osób, które nie zostawiają tu śladu, ale mają okazję do refleksji.
      Ja osobiście właściwie...widząc te dwa różne poglądy na sprawę...nie mam własnego zdania. Widzę słuszność i tu, i tu.
      I znając Was obie osobiście, przypuszczam, że bez trudu doszłybyście do porozumienia.

      Usuń
    2. Karolo , między bałwanem a mumiami nie ma żadnej łączności ani przeniesień , , odniosłam się tylko do Twoich słów - cytuję "Jak mumie egipskie w British musem (a ile Anglicy nakradli, głowa boli)," . I tak , chodzi mi o to , że my chroniliśmy przed najeźdźcami , a oni sami niszczą własne zabytki .
      I uważam że dziedzictwo kultury jest niesłychanie ważne , bo bez niego naród traci tożsamość . W czasie wojny trzeba je chronić tak samo jak ludzi - narody bez własnej historii i kultury przestają być odrębnymi narodami , wtapiają się w naród najeźdźców , bo tracą własne charakterystyczne cechy . Zresztą wszystkie okupacje Polski z ostatnich 200 lat miały na celu właśnie zniszczenie kultury i ducha narodu i wynarodowienie , i gdyby nie ludzie , którzy z narażeniem życia swojego i swoich bliskich ratowali , co można było uratować , nadal nie byłoby nas na mapie . Boże kochany , przecież każdy , kto był w konspiracji , narażał nie tylko siebie , ale i swoich bliskich , znajomych, całe otoczenie , a mimo to istniało państwo podziemne , tajne nauczanie itp .
      Myślę , że nie zrozumiałyśmy sie do końca - co innego jest sytuacja bezpośredniego zagrożenia , kiedy ucieka się z walącego się domu pod ostrzałem - wtedy wiadomo , że idzie o przeżycie , a co innego stan długotrwałej okupacji , kiedy jest możliwość i innych działań . Miałam na myśli tę drugą sytuację .



      Co do Libery - jego intencje swoją drogą , a mój odbiór , który narzuca mi się od pierwszego spojrzenia - swoją . Nie mówię że to zła praca , tylko wywołuje ona we mnie wyłacznie takie a nie inne konotacje - i tyle .Intencje autora mnie nie przekonują .

      Usuń