WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

wtorek, 9 lipca 2013

Ja - Nie Ja

No więc...
...zawsze chciałam mieć jasne włosy.
Byłam zresztą blondynką na studiach i potem.
Nie wyglądałam najlepiej.
A jednak...w jasnych puklach jest coś tak dla mnie uwodzicielskiego, że średnio 3 razy w roku próbuję rozjaśniać włosy, po to tylko, żeby przez chwilę na siebie TAKĄ popatrzeć, po czym z ulgą wracam do ciemnych.

Teraz - kiedy odoryzm wchodzi w zaawansowane stadium, postanowiłam poddać się ZIGGIZMOWI lub stardustyzmowi (od Ziggy'ego Stardusta).

Jak każda z moich metamorfoz, i ta zaczęła się w łazience.


Proces przebiegał wieloetapowo, aby, o ile to możliwe, obyło się bez strat.
Jestem pod tym względem pozytywnie zaskoczona.



Zaś co do reszty...
Zbieram komplementy od pań ze spożywczego, od znajomych i nawet od Wojtka.

Wreszcie W. wyjechał na parę godzin, Gustaw zagłębił się w Myszce Miki, a ja przystąpiłam do stylizacji.
Upał straszny, więc o zamykaniu okien mowy nie ma, powiedziałam sobie "Niech się wstydzi ten, kto widzi".

Na zdjęciach z mojego aparatu, które robi się sobie samemu, a więc z maksymalnej odległości równej długości ramienia, wygląda się, jakby było się pozbawionym 2/3 objętości fryzury - a więc dla zadowalającego efektu, używając niezawodnego sposobu (mokry ręcznik na suche włosy), natapirowałam łeb do wielkości budy dla psa, użyłam ekstrawaganckiego pudru Golden Glow (się w nim wygląda, jakby się wyszło z rosołu) i limonkowych "cieni", które potem zmieniłam na złote.

Teraz nastąpi prezentacja. Mam tremę, jak przed premierą obrazu.

Na początek - zdjęcie (1) ekstrawaganckie.


Nr 2, 3 - neutralne



Nr 4, 5 -  a la Pani Woźna



Nr 6 - w stylu ejtis z zezikiem rozbieżnym


 Oczywiście podczas owych operacji stylizacyjnych wielokrotnie rozbierałam się i ubierałam, zapominając o otwartym oknie, ogłuchłam na jedno ucho (po kąpieli), nie odebrałam dwóch telefonów i spaliłam grzanki na węgiel (dwie porcje). No i ciągle się czochrałam.
Kiedy skończyłam, poczułam niemal fizycznie na sobie czyjś wzrok. I nie był to Gucio, tylko pan Tadzio z naprzeciwka, jeszcze sobie bezczelnie stołeczek podstawił, żeby lepiej obserwować. W tych swoich głupich, szpanerskich, ciemnych okularach.

Na koniec prośba - napiszcie, proszę, Szanowni Czytelnicy, ktore ze zdjęć Wam się podoba - bo muszę wybrać na fb i blog, no i na wizaż.
To mnie może ustrzeże przed powrotem do "szatę" - czego bym nie chciała, bo żal mi moich starań dekoloryzacyjnych.

30 komentarzy:

  1. Oddaję swój głos na Panią Woźną 2.

    OdpowiedzUsuń
  2. to jeszcze nie to. Szukaj dalej Saga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę. Za jakiś czas, jeśli wytrzymam, żeby od razu czegoś nie zrobić...

      Usuń
  3. Woźna nr 1 jest różowa, nr 2 ma alabastrowe lico i wygląda na młodszą od Wożnej nr 1.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się zmienić! A które na fejsa? Na razie dałam trójeczkę...

      Usuń
  4. Mnie najbardziej podoba się pierwsze, z głową do góry ;>
    Poza tym grupa neutralna.
    Gratuluję metamorfozy, zostawiłabym na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je bardzo lubię! dostałam tak dużo komplementów (od osób, które się nie pieszczą), że chyba zostawię. Dziękuję za gratulacje! Ciekawe, na ile Ty wytrwasz w blondzie? (zdaje się, że jakiś brązik widzę...?)

      Usuń
  5. Nie, nie, udało mi się to wybić sobie z głowy, konsekwentnie trwam w blondzie, niech się dzieje co chce ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze! Tyle jest starań i wysokiego ryzyka z przejściem do jasnych włosów, że jak się już zostanie blondynką z ładnym (a u Ciebie naprawdę ładnym) odcieniem, to żal tego marnować.
      I tego będę się trzymać!

      Usuń
  6. 1 i 5. Każde z innych powodów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz się. Masz na nim taki androgyniczny urok. Jak Tilda Swinton.

      No, może aż tak androgyniczny nie... ;)

      Usuń
  7. Mnie się najbardziej podoba numer trzy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I mi również nr 3 podoba się najbardziej. Lekko i młodzieńczo. Bardzo twarzowo :)

    (Zastanawiałabym się, czy rudy/tycjanowy nie byłby jeszcze lepszy, wydobyłby kolor oczu - który w tym blondzie trochę ginie - mało kontrastu).

    Ogólnie - zmiana bardzo ciekawa. Tylko koniecznie w lekkich lokach! :)
    Serdeczności
    emera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie loków. Tycjanowy może byłby lepszy, ale przez lata chodząc ruda, nie mogłam się nijak tego pomarańczu pozbyć - dlatego rudego wolałabym nie mieć

      Usuń
  9. Ja głosuję na nr 3 :) Metoda na mokrą ścierę na głowie daje bardzo fajne efekty, zazdroszczę takich loków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loki to wygniot - na suche włosy mgiełka nawilżająca i ugniatanie głową w dół. Czasochłonne to jest, nie powiem.

      Usuń
  10. Num 3 najlepsze

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety, ani kolor ani fryz nie pasują do Twojej urody. Na wszystkich zdjęciach wyglądasz jak pańcia z pudlem, tylko bez pudla.

    OdpowiedzUsuń
  12. A,wypowiedź o pudlu chyba miała być błyskotliwa. W założeniu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak salceson, ale bez salcesonu:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana stajesz się popularna! Ja obstawiam zdjęcie 1-sze w kolorze ultraniebieskim i Panią Woźną nr 5
    Karola

    OdpowiedzUsuń
  15. ja jak zwykle z opóźnieniem - czy jeszcze blond aktualny ?

    woźna nr 2 - zgadzam się z porównaniem Sabb - coś intrygującego w spojrzeniu jak u Tildy

    nr 3 - zalotne ;) takie prowokujące, niedopowiedziane do końca

    Rejcz

    OdpowiedzUsuń