WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

wtorek, 12 lutego 2013

Komentarze

Właśnie teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak komentarze są dla mnie ważne.
Szczególnie, kiedy maluję ze zdwojoną siłą, zamieszczam nowy obraz, inny niż wszystkie na dodatek, ciesząc się, że mogę go pokazać.
I co?
I nic.
Brak odzewu. Jakby było wszystko jedno, czy piszę, czy nie.

Brulion jest swego rodzaju wystawą - czyli interakcją.
To, że ktoś był na stronie i pomyślał sobie "Ale fajne", nie dochodzi do mnie. Nie mam kryształowej kuli.

Z pewnością siebie, w zakresie artystycznym, nie mam kłopotu. Zawsze wiem, kiedy obraz jest dobry.

Ale - usłyszeć/przeczytać czyjąś opinię, to nagroda, dodatek ekstra. Nawet, jeśli jest niepochlebna, zawsze oznacza zainteresowanie.
A teraz, kiedy zasuwam jak mały Kazio, komentarze dodatkowo zagrzewają mnie do wysiłku.
Napisałam to wszystko, żebyście, Drodzy Czytelnicy, wiedzieli, że widownia jest ważna dla artysty. 
Dla mnie.
Uskrzydla.
Bo może nie wiecie? Albo nie myślicie o tym?

Bo zacznę malować na smutno!

Koniec smęcenia.

PS. Jeszcze gdzieś na stronie głównej napiszę "Dobrzy ludzie, zostawiajcie komentarze", albo coś w tym rodzaju, na razie pochłania mnie następny obraz.

10 komentarzy:

  1. O nie , na smutno nie możesz malować ! No chyba że tak Cię natchnie akurat ;)
    Co będzie następne :) ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentarz do obrazka jest dla mnie świadectwem rezonowania emocjonalnego z tym co namalowałaś- a kurcze, nie zawsze się da.
    To trochę jak z muzyką, czasami słyszysz kawałek, który-i masz tego intelektualną pewność- jest dobry. Ale nie działa, nie rusza i już. Może to kwestia muzycznej interpretacji, może nastroju, po prostu muzyka mija gdzieś obok nie dotyka, nie budzi emocji.
    Z resztą, podobnie jest z zapachami.
    Ja mam też tak z rysunkiem i malarstwem, po prostu nie wszystko do mnie dociera. Nie dotarł do mnie Twoja ostatnia ilustracja do Love Manic, nie znam też zapachu. Pisanie w komentarzu, że nie rezonuję z tym co stworzyłaś nie ma sensu tym bardziej że do obrazka z formalnej strony nijak nie można się przyczepić.
    Po prostu w napięciu czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, Rybko. Akurat Ty piszesz często, na dodatek ciekawie i bardzo Ci dziękuję. Ale ostatnie słowa to napęd dla mnie - bo zapach znasz, a i wizję, jak czytałam, miałysmy prawie tę samą.
      Już się nie mogę doczekać wieczora, bo jeszcze W. musi wrócić z farbami. I ja malować. Żeby mieć co wkleić.

      Usuń
    2. Rybko, dodam jeszcze jedno, po zastanowieniu. Każda informacja zwrotna jest ważna, sam fakt jej istnienia. Milczenie może oznaczać wszystko. Nawet stwierdzenie, że coś Cię ani grzeje, ani ziębi, jest jakimś sygnałem, a nie czarną dziurą.

      Usuń
    3. Będę pamiętała. I pisała.

      Usuń
  3. Dziękuję za zrozumienie. Nie wspomnę, że komentarze są dla mnie okazją do odpowiedzi - czasem nawet całkiem śmiesznych, co mi bardzo poprawia humor.
    Bo jestem bardzo towarzyską osobą, a praca malarza - wiadomo, samotnicza jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się staram komentowac na bieżąco , tylko nie zawsze mam czas na kompa :( wiem doskonale , jak ważny jest komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też. To znaczy, też mnie tak mocno angażują komentarze lub ich ewentualny brak. Zaglądam, czekam jak głupia i cieszę się z każdego.
    Przepraszam, że komentuję zbyt rzadko i niesystematycznie. Czasem nie bywam, czasem mam okresy chowania się do nory, czasem kompletnie lecę na twarz i nie mam siły wyciskać z siebie ani jednej ponadprogramowej litery. Poważnie. Miewam okresy, ze na widok klawiatury czuję mdłości. Ale postaram się mobilizować i choć parę znaków po sobie zostawiać. Bo bywam u ciebie częściej, niż myślisz. A może nie? Może właśnie myślisz, że bywam? :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. jest widownia, jest...:) noga mnie zadziwiła, moim zganiem jest kosmiczna. nie znam zapachu,ale sądząc po opisie oddaje w pelni "ducha" nogi, lub noga oddaje ducha" zapachu" no jakoś takl :))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń