WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 14 listopada 2014

Panienka Jazzowa - mokra robota z dramatycznym przebiegiem

Kiedy tylko szkic Panienki w ołówku został zatwierdzony, przystąpiłam do pracy z farbą.
Zaopatrzyłam się w najcieńszy na rynku pędzelek o rozmiarze 0.0, angielski.
Naszykowałam trzy pary okularów - od najsłabszych po 3,5, zrobiłam parę głębokich wdechów i ruszyłam.

Nóżki, suknia wyszły doskonale, ale dłonie, a konkretnie dłoń B, rety.
Niestety, okazało się, że pomimo silnych szkieł ja po prostu NIE WIDZĘ.
I się zaczęło.
Po paru próbach, które kończyły się ścieraniem kultowym zmywakiem, zaczęłam liczyć.
Wykonałam i wytarłam... 47 (trzydzieści siedem) rączek.
Starając się ze wszystkich sił utrzymać w ryzach emocje - ale tak pod koniec dwudziestki wysiadłam i poryczałam się jak dziecko.

Oczywiście, gorszy wzrok można pewnie złożyć na karb zmęczenia wzroku, ale mimo wszystko fakt, że paluszki w najcieńszym miejscu musiałam malować na pamięć, a kreski ołówkiem nie dostrzegałam wcale, było dla mnie dość przerażające.
Poddać się?
Nie. Nie ja.
Obtarłam łzy i czarne wargi (oblizuję pędzle - wtedy czubek staje się doskonale ostry) i po raz nie wiem, który powiedziałam sobie w myślach "Teraz albo nigdy".
I za czterdziestym ósmym razem dopięłam swego.


Prawie tonęłam w ciemnościach, gdyż - sprawdziłam to - w sztucznym świetle, nawet silnym, pracuje mi się trudniej. Wkurzają mnie cienie, połyskująca dykta.
W ostatniej chwili fotografowałam całość


No i tak.
Teraz czekam, aż Panienkę zobaczy Zleceniodawczyni.
Czekam z duszą na ramieniu.
Mnie się tam podoba...

4 komentarze:

  1. Justyna myślę, że przy intensywnym eksploatowaniu oczu przy malowaniu możesz mieć problem tzw. suchego oka. Pewnie podobnie jak przy komputerze występuje takie "wślepianie się" ;-) i się mało mruga, a za tym idzie wysuszenie oka i efekt przejściowego osłabienia wzroku, np. rozmazywania się obrazu. Nie, nie jestem przedstawicielem farmaceutycznym ;-) ale wypróbowawszy już x metod na to polecam w ciągu dnia Thealoz a na noc Systane Gel Drops. Ulga wielka. Pozdrawiam, Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję - wypróbuję na pewno. Plus Luteina Gold podobno dobrze robi, no i okulary. Plusy po 40stce, co robić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Thealoz można używać kilka razy w ciągu dnia - zależnie od potrzeby. Systane jest dość lepkie i lepiej raz - na noc. I po zakropleniu kropli nie mrugamy milion razy, jak to ludzie zazwyczaj czynią, tylko zamykamy oczy na minutkę i pozwalamy kroplom podziałać :-) Mi pomaga skutecznie a od pracy przy komputerze czułam się już czasami wzrokowo niepełnosprawna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie - niepełnosprawna, to dobre określenie! Wypróbuję i liczę na poprawę!

      Usuń