Obraz już odebrany przez Mistrza, więc nic się nie zmieni.
Całość :
(górny pas kobaltowy, nie czarny)
I fragmenty :
Jak widać, zostawiłam cieniutką linię we wcześniejszym, limonkowo - zielonym.
Nie zmieniłam połączenia rysunkowego cieniowania i płasko kładzionych plam farby.
Za to zmieniłam zausznik - typowy dla Bodyycha (i mój ulubiony)
Ramka, która nadwyrężyła mnie psychicznie i siłowo (gdyż wkręcałam śrubki zamiast je wykręcać i odwrotnie), cieniowana wygląda bardzo efektownie
Dla swojej przyjemności powiesiłam Pannę na ścianie - by choć na chwilę się nacieszyć
I jeden z moich ulubionych fragmentów
Przed oddaniem - w dzień słoneczny
No.
Jutro pod Rotundą oddaję Paryżanina. Jet ciekawie...
Zapraszam na najbliższą premierę. Jego.
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Bardzo mi się podoba, szczególnie te "bodyychowe" zauszniki. Jeden szczegół, a mówi wszystko. Gratulacje :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marzenko, jestem bardzo zadowolona - a co ważniejsze, pan Andrzej również!
UsuńJest nawet lepiej, niż poprzednio, cudny! :)
OdpowiedzUsuńJa również wolę obecną wersję. Jakoś tak więcej życia ma.
Usuń