WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

wtorek, 4 listopada 2014

Bodyych z Panienką Jazzową

Nie chwaliłam się tutaj, tymczasem jest czym. Andrzej Bodych, wybitny twórca oprawek okularów, postanowił wykorzystać mój obraz na Międzynarodowych Targach,


Ustaliliśmy z grubsza kolorystykę wystroju stoiska i doszliśmy do wniosku, że obraz trzeba będzie przemalować. W tym momencie Pan Andrzej stał się jego właścicielem, a ja zaczęłam działać.


Początkowy pas zieleni zostawiłam jedynie symbolicznie, srebro na górze przemalowałam na kobaltowo.
Wszystkie te nowe kolory są żywcem wzięte z cudeniek Bodyycha.


Oraz zmieniłam kształt zausznika w okularach kobietki. Dodałam złoto, kupione specjalnie na poczet tej pracy.
Co jeszcze? Rama. Cieniowana będzie, z przecierkami.
A że oprawki inaczej zwane są ramkami - wszystko się zgadza.
Oczywiście niebawem nastąpi wpis premierowy, w którym Pannę od Bodycha pokażę szczegółowo.

Tymczasem, zgodnie z nową świecką tradycją, zmieniłam nieco postać Panienki Jazzowej - niedużo, tylko dłoń. Wg mnie najlepsza wersja.


Roboty tyle, na raz, różnej, że wystąpił typowy u mnie objaw "rozproszenia" i pochłonięcia sztuką - lekko się jąkam i nie kończę słów. Ale w głowie wszystko ok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz