WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

poniedziałek, 4 listopada 2013

Zwierzęta z archiwum

 Jak wiecie, pracuję nad nową stroną internetową.
Dokopałam się do najdawniejszych obrazów nawet nie w moich archiwach komputerowych.

Rok 2003, kiedy zdecydowałam się zajmować tylko malarstwem, to był szczególny czas. Rozstałam się z moim pierwszym mężem po 10ciu latach małżeństwa. Żeby nie zwariować i nie rozpamiętywać postanowiłam zająć się pracą.
Powiem szczerze, że nie bardzo wiedziałam, co właściwie chcę, żeby znajdowało się na moich obrazach. Przecież wszystko już zostało namalowane... I nagle mój wzrok padł na świnkę morską, zrobiłam szkic i nagle poczułam, że zwierzęta, wesołe, rozczulające, nieco bajkowe to temat dla mnie. Początkowo myślałam, że klientela dziecięca stanie się celem. Wszak mało kto zajmował się wyposażeniem młodszej widowni, a sama pamiętałam, jak bardzo zapadały mi w pamięć obrazy w moim pokoju. Jednak w czasie pierwszej wystawy okazało się, że nabywcami są osoby dorosłe, szukające na ścianę czegoś pogodnego, miłego i bezpretensjonalnego.
Najpierw za podłoża obrazów służyło niemal byle co - plecy od szafek, drzwiczek. Potem, przy współudziale narzeczonego po mężu zorganizowaliśmy akcję zdobywania dykt. Jechaliśmy samochodem, ja wyposażona w cążki do drutu. Zatrzymywaliśmy się na światłach, wyskakiwałam z pojazdu na widok kuszącej dykty, przecinałam mocowanie, dyktę szybko umieszczałam pod pachą i chodu do auta.
Dlatego pierwsze prace na odwrocie mają np. ogłoszenie o giełdzie motocykli.

A więc...zaczynam prezentację.

Na początek -  1.Prażyrafa (2003)



 A to mój ulubiony obraz - 2.Piesek w kawiarni (2005). Nie tylko farby kładzione wielowarstwowo, ale pod spodem jest martwa natura nie mojego autorstwa.



 O 3.Piesku Jesiennym (2004) wspominałam - wisi u miłych państwa w sypialni.



4.Tygrysek (2005) - przyznaję, nie byłam całkiem trzeźwa podczas procesu twórczego.



5.Śpiewający jeleń (2003) to jeden z moich pierwszych obrazów - na jego widok dyr. Krukowski (CSW) odmówił mi miejsca na wystawę w kawiarni sąsiadującej z Centrum.



 6.Oczy zza wazonu (2003) na szczęście znajdują się u Mamy, dzięki czemu mogę je podziwiać. Byłoby mi bardzo smutno, gdyby powędrowały nie wiadomo gdzie.



Czas na 7.Pieska Wiosennego i 8.Letniego (2004)



Jeszcze jeden 9.Jeleń (2005)


I wczesny 10.Kot w Pomarańczu (2003)


oraz 11.Wielki Kot (2004)



Znalazłam też wybryk pt 12.Złota Rybka (2004)


13.Piesek Sandomierski (2005) z pleneru - tego mi naprawdę żal (że sprzedałam)



I z tego samego pleneru wciąż w moim posiadaniu 14.Kot nadrzeczny (2005)


I obraz, który chyba tylko mnie przypadł do gustu (dzięki czemu wisi sobie u mnie) - przepadam za nim - 15.Pies na Balkonie (2004).



16.Antylopy (2005) namalowane z okazji rocznicy małżeństwa - lilia to symbol wierności.



Oraz pojedyncza 17.Impala (2005)



 Znane już Państwu 18.Jeżyk i 19.Jerzyk (oba 2003)




I 20.Pies z kluczem (2005)



Japońska w charakterze 21.Czapla (2006)



Na koniec niepozorna 22.Sówka (2003), która sprzedała się, zanim ją dokończyłam


A to jeszcze nie wszystko - nie powiem, żeby mnie nie ciągnęło do zwierząt.
Ciekawi mnie, jak wygląda Państwa ranking?

24 komentarze:

  1. Oczy zza wazonu są bezkonkurencyjne w moim odczuciu! Pamiętam, że to właśnie ten obraz przyciągnął mnie do Twojego malowania... Złota Rybka sprawiła ,że parsknęłam śmiechem przeglądając notkę, a piesek w kawiarni ma niesamowity klimat. Justyno, nie wiem dlaczego....kocham koty ale te z Twoich obrazów trochę mnie straszą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Oczy" to i mój ulubiony obraz, i Piesek w kawiarni. Koty straszą? Może przez ten groteskowy klimacik? (poza tym wolę psy, to może być widoczne)

      Usuń
  2. Małżonek się rozczulił na widok jesiennego pieska:) Też bym go chętnie powiesiła w sypialni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. Mam ochotę namalować coś w podobnej kolorystyce.

      Usuń
  3. Dla mnie spieszący gdzieś jeżyk jest najbardziej rozczulający;)
    maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś mówił, że wygląda jak bajaderka w wiórkach kokosowych. Oczywiście dzięki temu zyskał jeszcze moją większą sympatię.

      Usuń
  4. Oj, połowy tych obrazów nie widziałem jeszcze, piękne są! Nie umiałbym się zdecydować, który podoba mi się najbardziej. No, może tylko "Pies na balkonie" do mnie nie przemawia za bardzo ;) "Jeleń" jest świetny, nie rozumiem oburzenia :) PS. Pan od pląsów nago nadal nago, tym razem z wielkim, średniowiecznym Jezusem na krzyżu, niedobrze mi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co Ty mówisz! TEN pan od pląsów? oj, chyba trzeba wskrzesić Krytyczne Czwartki.
      I dziękuję za uznanie dla moich wczesnych obrazów.

      Usuń
    2. No niestety, ten sam (dowiedziałem się z pewnego portalu plotkarskiego, ale ciiiii...). Jeżyk faktycznie jak bajaderka w kokosowych wiórkach! ;)

      Usuń
  5. Śpiewający jeleń ! Mój zdecydowany faworyt :D antylopy , czapla i jeżyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ja nie mam do niego sentymentu, za to ogromnie cenię czaplę. Szczególnie miło, że piórka, które wyglądają na benedyktyńską robotę, wykonałam niemal ekspresowo.

      Usuń
    2. Ja kocham jelonki na rykowisku , nic na to nie poradzę :D i łabądki na stawach :D
      Czapla jest bombowa :)

      Usuń
    3. Ach, ja też kocham, to nic złego, nawet, powiedziałabym, wprost przeciwnie.
      Czapla z łódeczką z papieru, piękna, powiem nieskromnie.

      Usuń
    4. Minimalizm pełen treści - ani jednej kreski za dużo ani za mało :)

      Usuń
  6. "Stoi jeleń na rykowisku i ryczy, bo ma ciężkie życie":)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeleń na rykowisku bo mam do niego sentyment zresztą í u mnie w kuchni wisi dziewiętnastowieczny podziurawiony podobno przez rodzínnego hrabiego, który nawalony strzelał do niego. I tak nie trafiał. O panu od ocierania już głośno i chyba o to mu chodziło, ale po co do tego mieszac CSW? Saga

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę mi się zlało w jedno - moim jeleniem zdegustował się pan dyrektor CSW, cierak zdaje się to Zachęta

    OdpowiedzUsuń
  9. Śpiewający jeleń i oczy zza wazonu to moi faworyci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! To w zasadzie się pokrywa z moim rankingiem - Oczy miejsce 1, równolegle Piesek W Kawiarni. Pamiętam swoją pierwszą wystawę. Zaprosiłam wiele osób, w tym znajomych malarzy. Jeden z nich, którego zresztą zdanie sobie ceniłam, spojrzał na obraz z Wazonem, zrobił kwaśną minę i stwierdził "To nie jest dobry kierunek, reszta jeszcze jako tako, ale ten żółty stwór SŁABIUTKI". Tylko się uśmiechnęłam i wzruszyłam ramionami. Swoje wiedziałam i wiem.

      Usuń
  10. Piesek w kawiarni jest zdecydowanie moim ulubionym Twoim obrazem. Masło maślane :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło! Kupiła go moja serdeczna przyjaciółka, która powiedziała, że lubi tylko realistyczne obrazy, a ten wydał Jej się najbardziej "prawdziwy". Oczywiście nie wspomniałam, że akurat Piesek wówczas był najbardziej abstrakcyjną z moich prac!

      Usuń
  11. Sówka - nie mogę oderwać wzroku od tej neonowej zieleni.
    Oczy zza wazonu - takie bardzo Cezanne'owskie.
    Czapla - mimo, że mam ornitofobię, ale tło jest bajeczne. Wanda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Oczy faktycznie mają coś z Cezanne'a, a tło w Czapli na granicy niedokończenia.

      Usuń
  12. Oczy zza wazonu. Piękne.
    Impala. Abstrakcyjno-medytacyjna.
    Czapla. Medytacyjna.
    Antylopy z lilią. Symboliczno-medytacyjne.
    Wielki szary kot. Po prostu... kot :)
    Pozdrowienia serdeczne,
    tri

    OdpowiedzUsuń