Dokopałam się do najdawniejszych obrazów nawet nie w moich archiwach komputerowych.
Rok 2003, kiedy zdecydowałam się zajmować tylko malarstwem, to był szczególny czas. Rozstałam się z moim pierwszym mężem po 10ciu latach małżeństwa. Żeby nie zwariować i nie rozpamiętywać postanowiłam zająć się pracą.
Powiem szczerze, że nie bardzo wiedziałam, co właściwie chcę, żeby znajdowało się na moich obrazach. Przecież wszystko już zostało namalowane... I nagle mój wzrok padł na świnkę morską, zrobiłam szkic i nagle poczułam, że zwierzęta, wesołe, rozczulające, nieco bajkowe to temat dla mnie. Początkowo myślałam, że klientela dziecięca stanie się celem. Wszak mało kto zajmował się wyposażeniem młodszej widowni, a sama pamiętałam, jak bardzo zapadały mi w pamięć obrazy w moim pokoju. Jednak w czasie pierwszej wystawy okazało się, że nabywcami są osoby dorosłe, szukające na ścianę czegoś pogodnego, miłego i bezpretensjonalnego.
Najpierw za podłoża obrazów służyło niemal byle co - plecy od szafek, drzwiczek. Potem, przy współudziale narzeczonego po mężu zorganizowaliśmy akcję zdobywania dykt. Jechaliśmy samochodem, ja wyposażona w cążki do drutu. Zatrzymywaliśmy się na światłach, wyskakiwałam z pojazdu na widok kuszącej dykty, przecinałam mocowanie, dyktę szybko umieszczałam pod pachą i chodu do auta.
Dlatego pierwsze prace na odwrocie mają np. ogłoszenie o giełdzie motocykli.
A więc...zaczynam prezentację.
Na początek - 1.Prażyrafa (2003)
A to mój ulubiony obraz - 2.Piesek w kawiarni (2005). Nie tylko farby kładzione wielowarstwowo, ale pod spodem jest martwa natura nie mojego autorstwa.
4.Tygrysek (2005) - przyznaję, nie byłam całkiem trzeźwa podczas procesu twórczego.
5.Śpiewający jeleń (2003) to jeden z moich pierwszych obrazów - na jego widok dyr. Krukowski (CSW) odmówił mi miejsca na wystawę w kawiarni sąsiadującej z Centrum.
6.Oczy zza wazonu (2003) na szczęście znajdują się u Mamy, dzięki czemu mogę je podziwiać. Byłoby mi bardzo smutno, gdyby powędrowały nie wiadomo gdzie.
Czas na 7.Pieska Wiosennego i 8.Letniego (2004)
Jeszcze jeden 9.Jeleń (2005)
oraz 11.Wielki Kot (2004)
Znalazłam też wybryk pt 12.Złota Rybka (2004)
13.Piesek Sandomierski (2005) z pleneru - tego mi naprawdę żal (że sprzedałam)
I z tego samego pleneru wciąż w moim posiadaniu 14.Kot nadrzeczny (2005)
I obraz, który chyba tylko mnie przypadł do gustu (dzięki czemu wisi sobie u mnie) - przepadam za nim - 15.Pies na Balkonie (2004).
16.Antylopy (2005) namalowane z okazji rocznicy małżeństwa - lilia to symbol wierności.
Oraz pojedyncza 17.Impala (2005)
Znane już Państwu 18.Jeżyk i 19.Jerzyk (oba 2003)
I 20.Pies z kluczem (2005)
Japońska w charakterze 21.Czapla (2006)
Na koniec niepozorna 22.Sówka (2003), która sprzedała się, zanim ją dokończyłam
A to jeszcze nie wszystko - nie powiem, żeby mnie nie ciągnęło do zwierząt.
Ciekawi mnie, jak wygląda Państwa ranking?
Oczy zza wazonu są bezkonkurencyjne w moim odczuciu! Pamiętam, że to właśnie ten obraz przyciągnął mnie do Twojego malowania... Złota Rybka sprawiła ,że parsknęłam śmiechem przeglądając notkę, a piesek w kawiarni ma niesamowity klimat. Justyno, nie wiem dlaczego....kocham koty ale te z Twoich obrazów trochę mnie straszą :)
OdpowiedzUsuń"Oczy" to i mój ulubiony obraz, i Piesek w kawiarni. Koty straszą? Może przez ten groteskowy klimacik? (poza tym wolę psy, to może być widoczne)
UsuńMałżonek się rozczulił na widok jesiennego pieska:) Też bym go chętnie powiesiła w sypialni:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Mam ochotę namalować coś w podobnej kolorystyce.
UsuńDla mnie spieszący gdzieś jeżyk jest najbardziej rozczulający;)
OdpowiedzUsuńmaria
Ktoś mówił, że wygląda jak bajaderka w wiórkach kokosowych. Oczywiście dzięki temu zyskał jeszcze moją większą sympatię.
UsuńOj, połowy tych obrazów nie widziałem jeszcze, piękne są! Nie umiałbym się zdecydować, który podoba mi się najbardziej. No, może tylko "Pies na balkonie" do mnie nie przemawia za bardzo ;) "Jeleń" jest świetny, nie rozumiem oburzenia :) PS. Pan od pląsów nago nadal nago, tym razem z wielkim, średniowiecznym Jezusem na krzyżu, niedobrze mi...
OdpowiedzUsuńCo Ty mówisz! TEN pan od pląsów? oj, chyba trzeba wskrzesić Krytyczne Czwartki.
UsuńI dziękuję za uznanie dla moich wczesnych obrazów.
No niestety, ten sam (dowiedziałem się z pewnego portalu plotkarskiego, ale ciiiii...). Jeżyk faktycznie jak bajaderka w kokosowych wiórkach! ;)
UsuńŚpiewający jeleń ! Mój zdecydowany faworyt :D antylopy , czapla i jeżyk :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja nie mam do niego sentymentu, za to ogromnie cenię czaplę. Szczególnie miło, że piórka, które wyglądają na benedyktyńską robotę, wykonałam niemal ekspresowo.
UsuńJa kocham jelonki na rykowisku , nic na to nie poradzę :D i łabądki na stawach :D
UsuńCzapla jest bombowa :)
Ach, ja też kocham, to nic złego, nawet, powiedziałabym, wprost przeciwnie.
UsuńCzapla z łódeczką z papieru, piękna, powiem nieskromnie.
Minimalizm pełen treści - ani jednej kreski za dużo ani za mało :)
Usuń"Stoi jeleń na rykowisku i ryczy, bo ma ciężkie życie":)
OdpowiedzUsuńJeleń na rykowisku bo mam do niego sentyment zresztą í u mnie w kuchni wisi dziewiętnastowieczny podziurawiony podobno przez rodzínnego hrabiego, który nawalony strzelał do niego. I tak nie trafiał. O panu od ocierania już głośno i chyba o to mu chodziło, ale po co do tego mieszac CSW? Saga
OdpowiedzUsuńTrochę mi się zlało w jedno - moim jeleniem zdegustował się pan dyrektor CSW, cierak zdaje się to Zachęta
OdpowiedzUsuńŚpiewający jeleń i oczy zza wazonu to moi faworyci.
OdpowiedzUsuńHa! To w zasadzie się pokrywa z moim rankingiem - Oczy miejsce 1, równolegle Piesek W Kawiarni. Pamiętam swoją pierwszą wystawę. Zaprosiłam wiele osób, w tym znajomych malarzy. Jeden z nich, którego zresztą zdanie sobie ceniłam, spojrzał na obraz z Wazonem, zrobił kwaśną minę i stwierdził "To nie jest dobry kierunek, reszta jeszcze jako tako, ale ten żółty stwór SŁABIUTKI". Tylko się uśmiechnęłam i wzruszyłam ramionami. Swoje wiedziałam i wiem.
UsuńPiesek w kawiarni jest zdecydowanie moim ulubionym Twoim obrazem. Masło maślane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak miło! Kupiła go moja serdeczna przyjaciółka, która powiedziała, że lubi tylko realistyczne obrazy, a ten wydał Jej się najbardziej "prawdziwy". Oczywiście nie wspomniałam, że akurat Piesek wówczas był najbardziej abstrakcyjną z moich prac!
UsuńSówka - nie mogę oderwać wzroku od tej neonowej zieleni.
OdpowiedzUsuńOczy zza wazonu - takie bardzo Cezanne'owskie.
Czapla - mimo, że mam ornitofobię, ale tło jest bajeczne. Wanda.
Dziękuję!
UsuńOczy faktycznie mają coś z Cezanne'a, a tło w Czapli na granicy niedokończenia.
Oczy zza wazonu. Piękne.
OdpowiedzUsuńImpala. Abstrakcyjno-medytacyjna.
Czapla. Medytacyjna.
Antylopy z lilią. Symboliczno-medytacyjne.
Wielki szary kot. Po prostu... kot :)
Pozdrowienia serdeczne,
tri