WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

niedziela, 17 listopada 2013

Nasza nowa suczka

A więc stało się - udało się wybrać psa ze schroniska.
Wczoraj koło północy przeglądalam stronę internetową z bazą danych - a tu pies jakby dla nas (oczywiście z wyglądu).
Wojtek marzył o tzw. borsuku z umaszczenia głowy, a ja chciałam mieć psa małego, ale o charakterze dużego. Stąd pomysł na poszukiwania "przegubowców" - czyli psów o stosunkowo dużym ciele w porównaniu z krótkimi łapami.




Historia pieska jest smutna (ale które stworzenie w schronisku ma wesołą?) - na początku zeszłego roku, błąkającą się po ulicach, znalazła straż miejska i przywiozła do schroniska. Suczka szybko znalazła właścicieli, którzy po roku ją oddali.
Teraz ma ok. 2 - 3 lat.
I od paru godzin śpi.
Jest ostrożna, ale pełna energii.

A przede wszystkim - ma COŚ w oczach. To zdecydowało.




Imienia - na razie brak (podpowiedzi mile widziane).
Wojtek co chwila wykrzykuje imiona typu Eulalia lub Milargos z pokoju obok.

A najlepsze, że Gucio nic nie wie - jest jeszcze u Babci.
Właśnie muszę lecieć po Niego.


To tymczasem!

PS. W drodze do domu z Gustawem powiedziałam Mu, że w domu czeka na Niego niespodzianka, nie do jedzenia - zaznaczyłam. Zaczął zgadywać : samochód, armata, drugster.
"Nie, Guciu, nie zabawka"
"To może...kubek? Nie? No to już nie wiem".

Weszliśmy do mieszkania - a sunia leżała sobie w pokoju synka.
Na Jego widok przeniosła się pod stół, bezszelestnie (w ogóle nie wydaje dźwięków poza westchnieniami i pomrukami). Ale kiedy usiadł po turecku, podeszła, obwąchała, machając koniuszkiem ogona.
"Och, jaki milutki pieseczek!" wykrzyknął Gustaw - wtedy sunia znowu weszła pod stół.
"Wiesz, Mamo" - wyszeptał - "Ona nie lubi chyba hałasów, dlatego musi spać u mnie w sypialni. Bo Tata chrapie głośno, a ja bardzo cichutko".
Podreptał do kuchni i przyniósł puszki z jedzeniem. "To dla ciebie, piesku. będę za ciebie odpowiedzialny, pójdziemy na spacerek, będę cię karmił i wybiorę Ci obróźkę"
Psinka machała nieśmiało ogonkiem.
"A jak się ona nazywa?" - zapytał Gucio.
"Nie wiemy - może Pepitka albo Pepa?"
"To ja ją nazwę...Pepinka!"
Był niepocieszony, że bez Niego wyszliśmy na sik.

Pepitka ciągnie jak dwa psy - czasem przystaje, zapiera się i ani rusz. Wówczas podnoszę ją i przenoszę o metr - i idzie dalej.

A najlepsze, że moja Mama, od razu, kiedy nasze psy umarły, zarzekła się, że jest przeciwna temu, żebyśmy brali jakieś zwierzę i gdyby tak się stało, wypisuje się z wszelkiej pomocy. Powiem szczerze, że się porządnie zapieniła. I krzyczała. Kobieta z temperamentem.

Dlatego ustaliliśmy wersję - że Pepitka należała do znajomej znajomej, która wyjechała za granicę, bliżej nie wiadomo, kiedy wróci. Wojtek dodał, że na obczyźnie mogła się dostać do szpitala, gdzie wszczepiono jej nieznaną chorobę, a przy tym podupadła na psychice, pomóc mógł tylko hipnotyzer, który przez roztargnienie (bo akurat zadzwonił telefon), wmówił jej, że jest kotem.

Tymczasem u nas Gustaw zasnął, wpatrzony w pieska.



Uff.
Tak mi tylko strasznie szkoda biedaków, które zostały w schronisku. Taki Ciapek, też borsuk, siedmioletni, od szczeniaka w boksie, nikt go nie chce.
Serce się kraje.


21 komentarzy:

  1. Popieram Wojtka:) Milagros wymiata...Dawno temu nazwaliśmy kudłatą, łaciatą suczkę Crystle (na fali była Dynastia, i uznaliśmy, że wypłosz musi mieć arystokratyczne imię) - ale jako że nie było to łatwe do wymówienia, wołaliśmy na nią Kuśka. Dopiero kiedy kolega z oczami jak pięciozłotówki zapytał: "mówicie do niej KUŚKA???" - dotarło do mnie, jak to brzmi...ale Kuśka Kuśką została:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dynastia ciągle żywa - przyjaciółka podpowiedziała Alexis albo z innego serialu Stefania Harper. No, powiem, że Kuśka nieźle brzmi!

      Usuń
  2. Izaura :))) prześliczna jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli seriale, seriale :) A nie z seriali - mąż znalazł Fidelia. Też nieźle!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Kredka bardzo fajnie brzmi - i znaczeniowo też mi odpowiada. Wszystko notuję.

      Usuń
  4. Sunia, Suńka, Łata, Łaćka, Mrówka, Hrabina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mrówka! Tylko że do niej nie pasuje - Ona jest przemiła, przy tym gładka, jak atłas, a okolice pyka ma tak delikatne jak końskie chrapy - nigdy nie miałam takiego psa.

      Usuń
  5. A może Setina? Setin to ponoć znaczy atłas....;)

    Edytapa68

    OdpowiedzUsuń
  6. Się wzruszyłem...

    Jak można zabrać psa ze schroniska i oddać z powrotem? Dla mnie to równie okrutne, co porzucenie gdzieś na drodze :( Wojtka historie niesamowite, hipnotyzer, haha! :D Pepinka śliczne imię, moim zdaniem pasuje :) Ale w oczach widać jeszcze jakąś niepewność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już coraz mniejszą. To spojrzenie uchwyciłam na pierwszym spacerze z nami poza terenem schroniska, więc zdziwiłabym się, gdyby było inne.
      Co do historyjek, może faktycznie takie przegięcie będzie zabawne dla nas - kiedy szanowna rozmówczyni się zorientuje, że to wszystko ściema?
      W schronisku łatwo zwątpić w gatunek ludzki - tym bardziej, że proporcje wolontariuszy w stos. do ilości zwierząt są przytłaczające

      Usuń
  7. Justyno - gratulacje ! Widzę, że wszyscy szczęśliwi, cała 4 na tym zyskuje. Imię zrodzi się samo, z kombinacji charakteru i przypadku. Te paznooooookcie, rozpływam się. Co do imion, dziś rozbroiło mnie imię kotki an blogu kosmetycznym jakiejś dziewczyny - kotka zwała się Pandemia :D a pieszczotliwie Pandzia. Ponoć wzięło się z tego ze kiedyś rozmnażała się na potęgę. Także przypadek zdecyduje. Tzn moment jakaś sytuacja, chwila.
    Jeszcze raz gratuluję decyzji. A Chloe? Perfumiano nie?

    Rejcz :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chloe - W. powiedział, że dotyczy osoby, która dużo chla. Pandemia fajne.
      Może przypadkowo trzeba pomóc? Mnie Ona przypomina fokę - z racji kropek, braku talii i wąsów. Z łap i trochę pyska - kreta.
      Ale ze dwa, trzy dni może trzeba pozwolić na swobodny przepływ - przypływ pomysłów

      Usuń
    2. Zjadło mi odpowiedź wczoraj. Małżyk mój nalegał by koniecznie napisać Wam, że aż się wzruszył (ach te chuopy ;) ) jest pod wrażeniem tej piękności. On kocha takie właśnie mordki, takie spragnione miłości. Nie dał by mi żyć gdybym nie napisała :D. No ale dość o nim, chodzi o to, że będzie wymyślał imiona i podsyłał pomysły. Pierwszy to Solaris, jak na mój gust z leksza lub z grubsza chybiony ;), no ale jak wspomniałąm, nalegał na publikację :D. Dla mnie skojarzenia autobusowe dyskwalifikują to słowo jako imię.

      Usuń
  8. Urocza psinka! Pomysłu na imię nie mam ale zgadzam się, ze moglibyście zdać się na żywioł. Może sama Wam podpowie?

    I jako fanka Twojego Syna po raz kolejnym jestem pod wrażeniem celności jego spostrzeżeń. :) Szybko wydedukował, że suczka źle reaguje na hałas.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, chyba trzeba zdać się na żywioł - bo ostatnio wymyśliłam Tulejkę - od tulej (foka po ros.) i tulenia się.
    Gustaw przywykł do psów - więc ma czuja.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda Ciapka. :(

    Brunhilda od Kaktusów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie, nie, Ona jest taka łagodna, sympatyczna, ze tym razem chciałabym, żeby imię pasowało nie na zasadzie kontrastu, tylko podobieństwa.
      Szkoda Ciapka i wszystkich wieloletnich schroniskowców, niechcianych.

      Usuń
  11. Wspaniały pies! Lubię takie obłe psiaki, są bardzo pocieszne i ładne.

    OdpowiedzUsuń
  12. My mamy Łatka, podobne ubarwienie, to moża Łata? Choć nie, znów skojarzenie mam - z mięsem wołowym. Wyżej niepodpisana to ja - z tym Solarisem.
    Rejcz.

    OdpowiedzUsuń