WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

poniedziałek, 9 września 2013

Wyrocznia Mody - wpis humorystyczny

Jak już wspominałam, kupiłam sobie swego czasu czasopismo o modzie w celu wyszukania inspiracji.
Jednak nie o inspiracje dowcipu mi chodziło, tymczasem w tej dziedzinie InStyle'a nie pokonałby nawet Super Express.

Na okładce piękna Aneta Kręglicka, która hamuje mnie w myśleniu o sobie jak o pani w wieku średnim, gdyż Pani Aneta na 48 lat i myślę, że wciąż, i bez fotoszopów, wygląda ponętnie.
Ale wygląd to, jak wiadomo, nie wszystko, rozumiem, że dziennikarze uznają za ciekawe zwrócić uwagę na wnętrze Pani Anety. Ale żeby aż tak?

Już na samym wierzchu wyraźny napis


"Mało kto wie, że jestem fajna" - język niemal familiarny, żeby do każdego doszło.
Po przewróceniu kilku kartek zwierza się makijażysta przygotowujący Panią Kręglicką do sesji
"Aneta jest piękna i ma klasę, ale nie wszyscy wiedzą, że bardzo wrażliwa, lojalna wobec przyjaciół i ma dystans do siebie".
A jeszcze później, w wywiadzie, piękność pisze "Kiedy jakiś czas temu pojechałam do Nowego Yorku na zdjęcia, ekipa nie mogła uwierzyć, że jestem taka szalona".

O co się rozchodzi? Czyżby jakiś zły człowiek rzucił cień na Panią Anetę, że niefajna, bez poczucia humoru, dystansu, niewrażliwa i nielojalna? Oraz nie potrafi się bawić? I teraz trzeba to wszystko zdementować?

Jak zrobić krzywdę pięknej kobiecie, jaką niewątpliwie jest Anna Przybylska?
Niedawno z brunetki stała się blondynką (wg mnie bardzo korzystnie). Za ten manewr jeden z koncernów kosmetycznych zapłacił Jej krocie i oto, co widzimy na opakowaniu farby :


Bardzo dziwna mina - taką ma Gucio, kiedy w kąpieli zamierza mnie niespodziewanie opluć. A może wycmokiwala sobie rabarbar spomiędzy zębów? Ew. Panią Anię uwieczniono w czasie jedzenia czereśni, kiedy celowała pestką w złego fotografa.

To jeszcze nic. Zobaczcie zdjęcie reklamujące kolekcję bielizny.


Pod nazwą firmy napis "W lasach". CO w tych lasach? Babka na omszałym nagrobku? Mnie kobieta w lesie i w bieliźnie kojarzy się jednoznacznie, przykładów widziałam wiele na trasie Wwa - Zalew Zegrzyński.

Pokazałam Wojtkowi, powiedział "Raz, że stoi jak byk do dojenia, a dwa, jakby miała na plecach silnik odrzutowy gotowy do startu".

No a tutaj? Co mówił kamerzysta do modelki, żeby uzyskać poniższy efekt?


Podpis mógłby brzmieć "Gdzie byłeś? Tylko nie mów, że w kinie!"

Następna kuriozalna fotka nosi znamiona (chyba) nowoczesności


Osobie tej, wyglądającej na mocno zaburzoną, artystycznie ucięto trochę czaszki i stopy, ponadto wygląda, jakby miała pobić rekord w długości stania na jednej nodze i, żeby nie stracić równowagi, wpatrywała się w leżącą pięciozłotówkę (np.).

Za to anons wydarzenia w świecie mody nosi już wyraźne znamiona artyzmu.


Tutaj postać została brutalnie popchnięta poprzez uderzenie w czoło, na oczach został ślad.
Można dyskutować, czy wyrażenie "fashion philosophy" jest uprawnione, prawdopodobnie specjalnie ma być prowokacyjne, w każdym razie dla dodania głębi posłużono się tylko czernią i bielą, szczególną pozą i strojem nierzeczywisto - kosmicznym.

Teraz czas na Bijące serce muzyki.


Wszystko fajnie, tyle, że dowiadujemy się, że gwiazda "wchodzi teraz w fazę minimalizmu". Nie może być! Afroamerykanka w wyprostowanych (ale podkręconych na końcach w loki) włosach blond i efekciarskiej fryzurze? To minimalizm?

Czasopismo bogate jest w porady.
Pytanie do redakcji - odpowiada stylistka


To porada dla mnie! Naszyję sobie serce na plecy i przylepię różowe motylki do butów odchudzających. Co prawda takich kobiecych akcentów najwięcej widzę u dziewczynek w przedszkolu w grupie Pszczółek.
Trzeba będzie jutro odprowadzając Gucia poszukać więcej inspiracji.

Co jest najważniejsze (poza tym, żeby kochać siebie i żeby na świecie zapanował pokój) - wygoda.
Zobaczmy - dwa stroje obok siebie, jako przykład.


Widzą Państwo sylwetkę z lewej?
Oto, co ma do powiedzenia stylistka :
"Oba projekty mają klasyczny krój i zapewniają swobodę ruchów. Możesz jednocześnie z dumą eksponować sylwetkę i czuć się komfortowo".
Ale przecież, no kurczę, czy tylko ja to widzę - suknia bez ramiączek od pach rozszerza się amebowato, co nijak ma się do eksponowania czegokolwiek, a spętanie taśmą w kolanach może i jest wygodne, ale w porównaniu z wyścigiem w worku.

Na koniec dla amatorek szlachetności, męskości, odwagi, uczciwości i mądrości - wcielenie tych cech.


Pan Żebrowski niczym za to nie zaskakuje. Nikt nie pisze, że ma np poczucie humoru, o którym niewielu wie.
Tylko te gołe kostki...

"Perełki" na które trafiłam w InStyle wprawiły mnie w zdumienie podobne temu, jak komentarz Gustawa do moich perfum. Użyłam Sicily D&G.
"Mamo, mamo, czujesz ten zapach?"
"Oczywiście, to ja tak pachnę. Ładnie?"
"Dziwnie"
"Ale podoba Ci się?"
"Nie. Pachnie jak brzydki horyzont"

34 komentarze:

  1. A może on nosi cienkie rajstopy?Albo antygwałtki ;P?Celne uwagi, zauważ jednak że pani w worku ma rozcięcie, nie wiadomo gdzie się kończące, które zapewne pozwala eksponować sylwetkę ;D Saga

    OdpowiedzUsuń
  2. Rajstopy albo zochy (tzw. stopki).
    No jasne. Rozcięcie jakoś mi umknęło.

    OdpowiedzUsuń
  3. O. Maj. Gad.
    Czyli od czasu, kiedy przestałam w ogóle przeglądać tego typu gazetki, kompletnie nic się nie zmieniło. A przestałam oglądać czy kupować głownie z powodów, o których i Ty wspominasz; generalnie poważnych, wiarygodnych wskazówek dla osób poszukujących własnego stylu w nich się nie znajdzie, zamiast nich można za to nacieszyć oczy jedną wielką, niekończącą się powierzchnią reklamową lub uśmiać przy poradach albo komentarzach stylistów z bożej łaski.
    Taaak.. Zawsze nie mogłam się nadziwić, jakim cudem redakcja czasopisma Tegoczyowego zdołała zestawić jako "podobne" dwie stylizacje, które łączył co najwyżej kolor, materiał, rodzaj nadruku czy - mniej więcej - fason (bo to spódnica i to spódnica, prawda?), że o poradach dających się sprowadzić do hasła: "chcesz wyglądać kobieco? Ubieraj się jak pięciolatka! (Może jakiś Roman P. da się nabrać...?)" ledwie wspomnę. Ogólnie mówiąc: jedna wielka hucpa. A w ogóle to jestem zdania, że regularne czytanie czasopism w rodzaju InStyle oraz jemu podobnych prowadzi do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu, po którym zaczyna się wyglądać, jak kobieta wpatrzona w pięciozłotówkę lub, pardon my french, Dziadowa Kłoda z reklamy bielizny. :] Więc uważaj, bardzo Cię proszę. ;)
    A w ogóle to chciałam jeszcze powiedzieć, że dziś czeka mnie trudny dzień a dzięki Twojej prasówce przestałam tak bardzo się denerwować. :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia w trudnym dniu! Polecam się na przyszłość.
      Tak się zadumałam nad szkodliwością lektury pisemek i przyszło mi do głowy, że jesli czyta się je dla śmiechu, to nie szkodzą.
      W tym samym momencie przypomniał mi się znajomy, podobno niepijący alkoholik, którego kiedyś zastaliśmy w stanie mocno wskazującym na spożycie - z miną odkrywcy oświadczył, że posiadł tajemnicę bezpiecznego picia - pijesz ze smutku - źle, nie można. Pijesz, bo ci wesoło - całkowicie dozwolone.
      Wracając do mody - dziwi mnie jeszcze, nie wiem, czy zauważyliście, maniera, żeby modelka miała minę...coś pomiędzy atakiem nudności a pretensją.

      Usuń
    2. Dzięki. Jak zwykle okazało się, że strach miał wielkie oczy. A dziś druga tura. :D

      Może i nie szkodzą ale tylko tej wąskiej grupie, która zdaje sobie sprawę z ich szkodliwości. Jednak z drugiej strony.. wczoraj dowiedziałam się o tym:
      http://www.viva-tv.pl/sezony/52751-milosc-na-bogato-odc-1-wersja-online/odcinek
      Cały polski net ponoć z tego kpi, więc ze świadomością narodu nie jest tak źle.
      A ów "serial" właśnie oglądam i ze śmiechu prawie zakrztusiłam się jedzoną na śniadanie kanapką Reubena - ale pomimo tego jakoś lepiej było mi z myślą, że przy oglądaniu dzieua zajadałam cholernie kaloryczną kanapkę. :> Jakoś wolę ją niż musli. :D [hermetyczny żart]

      Jeżeli chodzi o uśmiech, to przypominam sobie, że ładnych kilka lat temu (jakieś pięć do dziesięciu) jeden z czołowych domów mody polecił swoim modelkom, by po wybiegu chodziły z uśmiechem a nie, jak zawsze, z miną wskazującą na przewlekłe zaparcie. W końcu, do licha, one właśnie uczestniczą jednocześnie w reklamie i sprzedaży ciuchów! Pokaz się odbył ale promienne uśmiechy modelek spotkały się z tak miażdżącą krytyką "środowiska", że już nikt nie miał odwagi powtórzyć tego wyczynu, nawet kreatorzy owego domu mody. :/
      Z te zbolałe/zagniewane minki w świecie modowym mają świadczyć o niedostępności czy wręcz wyniosłości. Bez powodzenia. :]

      Usuń
    3. ależ ja mam braki.
      Serialu nie oglądam, bo tylko słucham i maluję (oraz wącham).
      Kanapka Reubena brzmi hermetycznie - jak wstęga Moebiusa np.

      Myslę, że pomiędzy promiennym uśmiechem a miną z zaparciem (świetne) jest miejsce na coś względnie przyjemnego. ale w sumie te miny mi nie przeszkadzają, tylko mnie śmieszą.

      Usuń
    4. To nie braki, to prawdziwe szczęście. :)
      Też nie mam telewizora (tzn. mam ale bez anteny ani dekodera :D ), dlatego dzieuo obejrzałam w necie, na stronie stacji. Zresztą to niego odnosił się hermetyczny żart, nie do kanapki [która jest obsmażanym na masełku przekładańcem z chleba, kapusty kiszonej, wędliny pastrami, sera żółtego oraz sosu tysiąca wysp. Pycha! :D ]; bohaterowie serialu posilają się wyłącznie pomarańczami i musli, zaś piją tylko i wyłącznie szampana, od świtu do nocy. Rzecz jasna z Szampanii, nie żadne prosecco-je igristoje. ;) Ogólnie to trochę jakby kolorowe gazetki przełożone na język telewizji, z fabułą w szczątkowej formie oraz głosem zza kadru, informującym widzów o rzeczach banalnych. A że akcja toczy się w świecie mody, także pasuje do twojego wpisu. ;) I nawet należy go traktować identycznie, co tę kolorową makulaturę - na poważnie i/lub na trzeźwo nie podchodź!

      Jeżeli chodzi o wyraz twarzy to masz oczywiście rację. Sama nie pamiętam, czy na pewno chodziło o uśmiechy promienne, czy po prostu o klasyczny "uśmiech nr pięć". Zresztą, twarz osoby z problemami gastrycznymi pojawia się także w świecie rozrywek "stereotypowo męskich": zawsze dostaję głupawki, kiedy trafię na transmisję gali bokserskiej a konkretniej na chwilę, kiedy zawodnicy zmierzają na ring. Teoretycznie ich miny pewnie mają świadczyć o tym, że są super-hiper groźni oraz męscy tak, że testosteron to im się uszami ulewa, dla mnie jednak ich miny mówią jedno: jeden z drugim myśli głównie o tym, by jak najszybciej wrócić do toalety. :P

      Usuń
  4. Jestem pełna podziwu dla guciowej wyobraźni - "pachnieć jak stary horyzont" ! szalenie jestem ciekawa , w jakim kierunku pójdzie :)

    Pani w lesie powstała z powodu kaca montażysty-fotografa - dolne pół ciała ma za duże w stosunku do górnego :P
    Natomiast co do wyglądania kobieco - doskonały pomysł ! Zaraz sobie wymaluję różowe serduszka na glanach i wreszcie będę sie czuć 100% kobietą i co gorsza będę też tak wyglądać :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pójdzie w stronę...ładnego horyzontu.
      Serduszka na bluzie, do glanów - przylep kryształki Swarowskiego. I tak jesteś rozpoznawalna po doskonałym zapachu, więc szalej bez obaw.

      Usuń
    2. Dziękuję :* bluzy nie noszę , będzie problem ;D

      Usuń
    3. Parabelko, kac kacem ale ten efekt na milion procent był zamierzony. :) Pamiętam przeczytaną dawno temu informację, jakoby nogi głównej bohaterki filmu Pretty Woman naprawdę nie należało do Julii Roberts ale do mierzącej ponad dwa metry wzrostu modelki. Nogi Julii były zbyt krótkie w stosunku do oczekiwań producentów. :] Nie wiem, ile w tym prawdy ale skoro coś takiego pojawia się jako krążąca po świecie plotka, coś może być na rzeczy. Zresztą pewnie i tak zdajesz sobie z tego sprawę, jak Cię znam.

      Usuń
  5. Ach! To Wasze, drogie Panie, przywiązanie do stereotypów i jakichś modowych kanonów!
    Ad. ostatnie zdjęcie - Jeżeli nogi porządnie wyszorowane, but z miękkiej, oddychającej skórki, a zastosowano jeszcze jakiś dobry zapachowo kosmetyk, to ja nie widzę żadnego problemu. Czy wysoka skarpeta, w dodatku na podwiązce to mus? Nie sadzę. Ja czytam jajca w rajstopach tak, a kto inny inaczej. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. Tyle, że do gołych kostek przydałby się inny mężczyzna... Poza tym tu ten zabieg jest tu wybitnie nienaturalny - bo nie o wygodę chodzi, tylko epatowanie czymś innym na siłę - tu muszka, marynarka, mina itd - a nogas goły na pierwszym planie.
      Wszystko jest kwestią gustu, oczywiście, ale tu te gołe kostki wyglądają jak prowokacyjnie nie dopięty rozporek - niby tak od niechcenia.
      Oczywiście, wszystko to może się podobać.
      Jak Żebrowski.

      Usuń
    2. To jest zabieg pt. "patrzcie , jestem wspaniały , taki wspaniały i wyluzowany że nie obwiązują mnie żadne zasady bo i tak jestem zajebisty" przepraszam za brzydkie słowo .

      Usuń
    3. Żebrowski, nie Żebrowski, mniejsza o to. Ja skupiam się na nodze. Mogło być gorzej: elastyczna skarpeta we wzory, sięgająca lekko nad kostkę. Noga nie ogolona. W myśl tego wyobrażenia, stanowisko Wolanda przyjmuję z aprobatą.:)

      Usuń
    4. Parabelko, to akurat takie zdjęcie, z artykułu wynika, że Ż. jako mężczyzna zasady zna i się im podporządkuje z tendencją do tworzenia swoich własnych. Ja w zasadzie nic do niego nie mam, poza jednym istotnym zastrzeżeniem - straszna z niego mądrala (poważna).

      Co do skarpetek - pamiętam, że miałam takie, które uważałam za artystyczne - fioletowo żółte tło w skośne szmaragdowe romby. Zakładałam do przykrótkich spodni. I tak udałam się do mojego znajomego, żeby pracować nad stroną internetową. W pewnym momencie, kiedy nam akurat szło jak po grudzie, A. poprosił mnie, żeby zdjęła skarpetki, bo go silnie rozpraszają. I na każdą następną wizytę pytał z nadzieją "Ale nie będziesz mieć TYCH skarpetek, dobrze? Ja je od ciebie odkupię, tylko tanio"

      Usuń
    5. Aniu , ale normalny facet na ogół ma włochate nogi i takie mieć powinien , gość wydepilowany od stóp do głów budzi we mnie podejrzenia że coś z nim jest nie do końca w porządku ;) .Pomijam sportowców , którzy bywa że się depiluja , np kolarze . Na litość , nie doprowadzajmy do paranoicznej sytuacji , kiedy naturalny wygląd człowieka stanie się w powszechnym pojęciu patologią .I tak już tak się robi z wyglądem kobiet , chociaż mężczyznom dajmy żyć .

      Ju - no właśnie , z tendencją do tworzenia swoich własnych , czyli mam rację - nie obowiązuja mnie żadne ogólne zasady bo mam własne :P
      Mnie on czegoś działą na nerwy - może za duża ilość Tadeusza "Wiedźmina" Skrzetuskiego w mediach ;)

      Usuń
    6. Męska depilacja ma wg mnie sens na plecach, ale jeśli to miałby być początek patologii, to niech sobie już będą tacy małpowaci.

      Nie wiem, jaki jest Ż. naprawdę, ale mam uczulenie na zbyt wysoki poziom nadętości. Mogę jednak wypowiadać się tylko o tym, co widać w mediach (ale zdziwiłabym się, gdyby był skromny z dystansem do siebie)

      Usuń
  6. No i jeszcze nogi ogolone.. ;D Saga

    OdpowiedzUsuń
  7. Padłam :D uwielbiam Twoje wpisy i nieraz poprawiam sobie nimi humor.
    Współczuję szukania inspiracji. Ja się pogodziłam już z tym, że jestem niespójna. Tj i w środku siebie i na zewnątrz. Reprezentuje kilka stylistyk choć fakt faktem są rzeczy których bym nie założyła nawet jakby mi zapłacili hihi :D. Te gazety są z kosmosu a modelki... no właśnie one wyglądają jakby ktoś im robił krzywdę. :P, te od bielizny to przynajmniej mają biust :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie nie muszę szukać inspiracji - ona jest na wyciągnięcie ręki.
      Najwięcej uczę się z obserwacji oraz z programów z transformacją.
      właściwie reprezentuję tylko dwie stylistyki - sportowo - artystyczno - luźną i sztywną klasykę z męskimi akcentami. Zamierzam to pomieszać.

      Usuń
  8. ha! też się uśmiałam przeglądając ten nr InStyle: również zwróciłam uwagę na brak skarpetek u pana Ż. i bardzo "minimalistyczną" Beyonce. Co do Anety K. to wydaje mi się, że padła ofiarą swojej koleżanki dziennikarki, która chciała ocieplić jej wizerunek ;)) Tak podkreślała jej "fajność", że aż człowiek podejrzeń nabrał:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. Jeszcze InStyle mnie wzbogacił, gdyż nie wiedziałam, że jest coś jak sneakersy - znałam tylko snickersy, które przeznaczone są do ogólnego spożycia, a nie, jak te pierwsze, ew. dla Eskimosów (choć zapewne nigdy by im nie smakowały)

      Usuń
  9. Justyno, tak sobie pomyślałam, że może zainteresuje Cię minimalistyczny blog modowy http://horkruks.blogspot.com/ oczywiście jeśli nie znasz :)tymena

    OdpowiedzUsuń
  10. Ju, czy ja mogę sobie przywłaszczyć tekst o kinie? Bo minę już taką w repertuarze mam, tylko nowego tekstu mi brakowało - do tej pory ratowałam się krótkim stwierdzeniem: SZACHY?
    geneza-czerstwawy dowcip
    [mąz wraca do domu,
    żona pyta: gdzie byłeś, hulako?
    mąż: na szachach...
    żona: śmierdzisz whiskey!
    mąż: a czym mam śmierdzieć, szachami?]
    melagu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przychodzi mąż w 4 d. pijany.
      Żona, wściekła "Gdzie byłeś???"
      On, chwiejąc się lekko "Byłem w... w... w... kinie i tej wersji będę się trzymał"

      Usuń
    2. No co , sztuka go upoiła :D

      Usuń
    3. No tak, w sumie ja też słaniałam się na nogach po wyjściu z Zachęty

      Usuń
  11. Z takim magazynami mam teraz kontakt najczęściej w kolejce u fryzjera. Pieniądze wydaję na co innego. Ale dzięki Justynie wiem, że może to być bardzo zabawna lektura.
    Moje refleksjie:
    Dwa pierwsze tematy (zdjęcia) - znajdź siedem różnic, a wygrasz zestaw pędzli do farbowania włosów.
    Trzy następne - Posągowo, poważnie, profesjonalnie. Marzy się moda na wesoło? Bez przesady. Tu nie ma miejsca na żarty. Chociaż przyodziewek posagów - ładny.
    Szósty - Właściwie wszystkiemu można przypisać głębię filozoficzną. Filozofia mody, filozofia kuchni, filozofia przydrożnego drzewa.... Jestem za.
    W kwestii czarny-biały: Miałam kiedyś zajęcia z pewnym plastykiem z Bydgoszczy, który do durnowatego tłumu skierował słowa: "Jeśli garkotłuku masz problemy z dobraniem kolorów wiedz, że są Dwa, które zawsze do siebie pasują - czarny i biały".
    Siódmy - Minimalizm w ilości loków. Wszystko się zgadza.
    Ósmy - Różowy - dla dziewczynek. Też wszystko się zgadza.
    Dziewiąty - Swoboda po lewej- wolne ręce. Swoboda po prawej - możliwość szerokiego rozkroku. Chociaż mój majtający się biust ograniczył by nieco moją swobodę psychiczną.
    Dziesiąty - Gdyby w dwunastym rzędzie przysiadł Jerzy Turek, z czułością przyjęłabym i włochatą łydkę i skarpetę we wzory.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale czy ad. różowego - Mucha to dziewczynka? albo czytelniczki?
      Ad czerni bieli - świetne, na razie dla ułatwienia stosuję w ubiorze (z powodu że kompletuję podstawy)
      Ad swobody - czyli jeśli nie możesz się rozkraczyć przy wchodzeniu do tramwaju, wskakuj i łap się rękami
      Jerzy Turek - a wyobraź sobie, że zrobiłby taką minę, jak Ż.!

      Usuń
  12. Zupełnie nie na temat.
    Justynko! Być może wiesz, a jeżeli nie, to uprzejmie donoszę, że bohater obrazka z dnia 8 lipca jutro, trzynastego w piątek, o godz 13:13, ma przesłać pierwsze znaki dymne odnośnie kolejnej Wakacji.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko, świetny wpis! Mnie reklamy z gazet o modzie zawsze rozwalają, na panią w lesie już kiedyś zwróciłam uwagę. Najbardziej mnie rozwaliło to: http://www.elle.pl/gfx/00/01/73/9e/image-1q8vdfd_jpg/thumb_900x800_10.jpg
    mroczne buty pośród chemikaliów, mrrr ;)

    OdpowiedzUsuń